Brama recenzja

Książka wzbudziła moje zainteresowanie swoim opisem.
"Zasadnicza służba wojskowa w okresie PRL-u, a zwłaszcza na początku lat osiemdziesiątych, była dla wielu młodych mężczyzn groteskowym doświadczeniem. Mieli nauczyć się, jak bronić ojczyzny i stać na straży narodowych wartości, tymczasem trafili do miejsca, w którym najwyżej ceni się cwaniactwo, umiejętność kombinowania i odpowiednie kontakty." – czytamy. Szybko zachęciło mnie to do sięgnięcia po lekturę, aby dowiedzieć się więcej ciekawostek z życia żołnierza PRL-u u samego źródła. Niestety książka okazała się dla mnie zupełnie niesatysfakcjonująca.

Przede wszystkim panuje w niej istny chaos. Autor przeskakuje z wątka na wątek w tak zagmatwany sposób, że często trudno jest się połapać, która historia to teraźniejszość, a która przeszłość.

Momentami akcja niepotrzebnie się dłuży, jak gdyby utyka w miejscu. Nie zachęca to do czytania i tak niezbyt porywającej powieści.

Ponadto bohaterowie przesadnie często robią rzeczy, za które w znanych, ówczesnych jednostkach wojskowych czekałaby ich surowa kara. Tutaj tymczasem zwykle uchodzi im to płazem, jak gdyby byli oni ważniejsi od własnych przełożonych albo mieli nieopisane szczęście.

Książce można dać wielkiego plusa za stworzenie – tyle o ile – wojskowego klimatu. Typowe wojskowe jedzenie, wojskowy żargon, opisy poszczególnych służb na kompanii... być może tym, którzy służyli w tamtejszych czasach, przywróci to pewne wspomnienia i pozwoli przeżyć fabułę z przyjemnością. Dla mnie, która oczekiwała zapierających dech w piersiach historii niczym tych opowiadanych przez tatę, książka nie spełnia oczekiwań. Dodatkowo czyta się ją ciężko, momentami bez zrozumienia, gubiąc wątki i wyobraźnię.

Temat wojskowości w czasach PRL-u jest naprawdę rozległy i ciekawy. Ogólnie rzecz biorąc uwielbiam sięgać po taką literaturę. W tej jednak pozycji, chociaż pomysł był dobry, autor rozczarował mnie i uważam, że zmarnował potencjał dobrej powieści.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.