Wieczna wojna recenzja

Codzienna walka

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @MichalL ·4 minuty
2021-06-13
1 komentarz
12 Polubień
Moja kolejna podróż na łamach serii „Wehikuł czasu” zaprowadziła mnie w objęcia Joe Haldemana i jego pierwszej części cyklu „Wieczna wojna”. Powieść zdobyła w swoim czasie kilka prestiżowych nagród i uplasowała się w czołówce klasyki, ale nie ten fakt skierował mnie właśnie w tym kierunku. Oblicze wojny w gatunku science fiction potrafi zachwycać jak również dzielić swoich fanów. Odwieczne starcie typu „Star Wars vs Star Trek” trwa od dekad i wydaje mi się, że śmiało można przypiąć tu łatkę „wiecznej wojny”. Joe Haldeman nie rozwiązuje tego sporu, miało tego, nie nawiązuje do żadnej ze stron. Tu miało być po prostu inaczej.

Autor przedstawia nam historię Williama Mandeli, szeregowca, który po wstępnym szkoleniu w armii został wysłany na wojnę z wrogą rasą jaką w tym czasie dla Ziemi stanowili Taurańczycy. Na tym szczeblu nie zadaje się pytań. Dostosowanie się do wykrzyczanego w ucho rozkazu to jedyny sposób na przetrwanie i jedyny cel ku jakiemu ma zmierzać żołnierz. Wykonać albo zginąć.

Pierwsze rozdziały nie odkrywają zbyt wiele, choć skoro wojna to prezentowana historia musi mieć militarny charakter. Wojskowe szkolenia, kolejne rozkazy i już na tym etapie wygląda to bardzo solidnie oraz wyraźnie podkreśla mundurową hierarchię. Pierwsze moje skojarzenia skierowały mnie w stronę filmu – Edge of Tomorrow (2014) Douga Limana z Tomem Cruisem w roli głównej. Wojna z obcymi i ogrom „kosmicznego” uzbrojenia. Joe Haldeman mimo minionych dekad nie pozostaje w tyle. Świetnie opisał proces szkolenia żołnierzy, zajęcia taktyczne, posługiwanie się narzędziami, specjalistyczną bronią i przede wszystkim sposób walki w kombinezonach bojowych, a te, robią wrażenie. Do tego jeszcze dołóżmy nieprzychylne środowisko na obcych planetach, gdzie każdy, nieuważny krok grozi śmiercią, a co dopiero czynna walka z nieprzyjacielem w tych warunkach. Ale taki już los żołnierza, czasem szybka i bezbolesna śmierć, wydaje się lepszym zrządzeniem losu niż trwałe okaleczenie i ciągłe niezrozumienie zasad trwającej od lat wojny.

I tu przechodźmy do pojęcia „czasu” jaki w powieści odgrywa niesamowitą rolę. Wojna z Taurańczykami trwa. Czasem to tylko wzajemne obserwowanie z dystansu, często jednak bezpośredni kontakt. Kiedy William Mandela pojawia się na froncie głównych walk jest zaledwie dwudziestoparolatkiem (okolice końca XX ziemskiego wieku). Opuszcza Ziemię i wraz z flotą przemieszcza się pomiędzy planetami za pomocą skoków czasoprzestrzennych. Proces ten doskonale został przedstawiony (znowu posłużę się przykładem) w filmie – Interstellar (2014), w reżyserii Christophera Nolana. To właśnie tam główni bohaterowie docierając do obcej planety zmagają się z odmiennym sposobem postrzegania czasu. Każda godzina w tamtych warunkach to siedem lat, które upłyną na rodzimej planecie. U Joe Haldemana jest podobnie, bowiem wraz z ostatnimi stronami tej opowieści ziemski czas sięga 3143 roku, a Mandela… hmmm

”Wieczna wojna” to jednak nie tylko opowieść o starciu wrogich sobie istot. Tutaj, to chyba tylko ona nie zmienia swojej trajektorii mimo upływającego czasu. Ziemia, niestety, na przestrzeni tych setek lat nie pozostaje kuloodporna. Elastycznie poddaje się zmianom środowiskowym i gospodarczym. I gdy autor dotychczas głównie ukazywał istotę wojny, jej niejasności i problemy poszczególnych żołnierzy, w międzyczasie stopniowo sygnalizował kierunek w jakim nieubłagalnie zmierzało ziemskie społeczeństwo. W pewnym momencie tak przesiąknąłem szeregiem prowadzanych walk, że zupełnie nie obchodziło mnie co dzieje się tam na dole. Do czasu. A zderzenie było druzgoczące. Problemy związane z przeludnieniem planety, drastycznie zmniejszające się jej naturalnych zasobów wymagały drastycznych posunięć. I jak zwykle w takim obliczu są równi i równiejsi. Tutaj również nie mogło tego zabraknąć. Podziały względem wieku i stopnia przydatności społeczeństwu jak i orientacja seksualna stały się wytycznymi względem których postrzega się teraz wartość cywilizowanego społeczeństwa. Film – In Time (2011) Andrewa Niccola świetnie pokazuje różnice klasowe ludzkiego gatunku i zupełnie nową walutę, którą się posługują. Tam był czas, który był miarą istnienia ale i na tej płaszczyźnie Joe Haldeman wybiegł przed szereg konstruując zupełnie inną i jakże istotną walutę przetargową.

„Wieczna wojna” to niesamowita opowieść i mimo, że ujęta w klimacie SF, to zgrabnie porusza wiele aspektów realnego istnienia. Uniwersalna, ponadczasowa i można by doszukiwać się tu jeszcze mnóstwa wyniosłych przymiotników, niemniej jednak skupmy się na istotnej kwestii. Pojęcie czasu i codzienna walka są częścią naszego istnienia. Wieczna wojna, dla niektórych będzie postrzegana jako działania zbrojne, szkolenia jak również proces udoskonalania swoich umiejętności, pokonywania osobistych słabości. Dla innych życie, tak, te codzienne. W pracy, w szkole, w rodzinie. Każdy walczy na swój sposób, a świat zmienia się wokół niego. Nikt tego nie zatrzyma. Pada wewnętrzny rozkaz i ruszasz do boju, codziennie, bez końca.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-06-12
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wieczna wojna
6 wydań
Wieczna wojna
Joe Haldeman
8.6/10
Cykl: Wieczna wojna, tom 1
Seria: Wehikuł czasu [Rebis]

Nazwanie Wiecznej wojny najlepszą powieścią wojenną SF byłoby krzywdzącym niedopowiedzeniem. Oprócz błyskotliwego technologicznego i społecznego wizjonerstwa jest ona tak dobrą i przejmującą powi...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 3 lata temu
Świetna recenzja i ciekawa książka. Zawsze chętnie sięgam po klasykę S-F.
× 2
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
Dziękuję pięknie ;)
× 1
Wieczna wojna
6 wydań
Wieczna wojna
Joe Haldeman
8.6/10
Cykl: Wieczna wojna, tom 1
Seria: Wehikuł czasu [Rebis]
Nazwanie Wiecznej wojny najlepszą powieścią wojenną SF byłoby krzywdzącym niedopowiedzeniem. Oprócz błyskotliwego technologicznego i społecznego wizjonerstwa jest ona tak dobrą i przejmującą powi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Już przed laty byłam ciekawa książki Haldemana, ale pozycja zagubiła się w setkach innych tytułów i dopiero teraz, przy okazji kolejnego jej wydania, przyszła pora na tę wojnę. Czy spodziewałam się t...

@Asamitt @Asamitt

Pozostałe recenzje @MichalL

Navy Seals
Preludium

Amerykańska jednostka specjalna Navy SEALs to bez wątpienia światowa elita wojskowych oddziałów antyterrorystycznych. To właśnie Ci, którzy z dumą podpisują się pod oper...

Recenzja książki Navy Seals
Miasto piekielne
Buzi w policzek

"Miasto piekielne" to opowieść, którą mógłbym z czystym sercem polecić każdemu, kto jeszcze nie miał okazji romansować z Edwardem Lee a szuka klimatu rodem z filmu "Cons...

Recenzja książki Miasto piekielne

Nowe recenzje

Przeszłość nie umiera nigdy
Zacisze - miasto "ciszy i spokoju".
@Malwi:

"Przeszłość nie umiera nigdy" autorstwa Ludwika Lunara to powieść, która wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwo...

Recenzja książki Przeszłość nie umiera nigdy
Gdzie nie sięgają zorze
Świetna polska fantastyka!
@maitiri_boo...:

"Gdzie nie sięgają zorze" to powieść (debiut utalentowanej Pauliny Piontek), którą pokochałam już dawno temu. Dzięki te...

Recenzja książki Gdzie nie sięgają zorze
Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Uniwersum Taylor
@sistersasbooks:

CZAS UDAĆ SIĘ W PODRÓŻ PO UNIWERSUM TAYLOR Hej, hej ! Czy mamy tu fanki oraz fanów Taylor Swift ? Jeżeli wasza odpowied...

Recenzja książki Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
© 2007 - 2024 nakanapie.pl