Wendy, młoda aktorka z powieści J. K. Kukuły pt. „Oczy anioła”, zbiera laury po premierze filmu „Żona szpiega”, w którym zagrała główną rolę. Jednak okazuje się, że sukces Wendy w dużej mierze przypisuje nie tyle sobie samej, co metodzie, jaką zastosowała, kreując postać głównej bohaterki. Ta z kolei związana jest ze zdarzeniami jednego, wyjątkowego dnia, spotkania z Tomem i zakochania się w nim od pierwszego wejrzenia.
Wydawałoby się, że rozpatrywanie przez autora ”każdego drgnienia powiek” bohaterki to zły pomysł, nudny i zupełnie zbędny, ale czytając drugi tom cyklu „Uśmiechnij się do anioła” zaobserwowałam, że wszystkie opisy przeżyć i dylematów młodej aktorki, mają swój cel. Z tych przemyśleń wynikają jej późniejsze działania i podejmowane decyzje. Kolejne niesamowite sytuacje i niewytłumaczalne przeobrażenie aktorki mające źródło w zdarzeniach z pierwszego tomu. Jakby ktoś rzucił zaklęcie uszlachetniające ludzi. Mocny, ciekawy i wzruszający wątek polski.
Wendy przeżywała załamanie, ale spojrzenie Toma oczami anioła przewróciło jej życie do góry nogami, spowodowało zwrot w karierze aktorskiej, uczyniło z niej gwiazdę. Ten krótki, niewiele znaczący, epizod w jej życiu, przyniósł nieoczekiwane, pozytywne skutki. Nie ma się jednak co dziwić, w końcu siły nadprzyrodzone zamieszały w życiu młodej, załamanej kobiety, której zmarła matka, a narzeczony zdradził.
Na scenie przeszła swoistego rodzaju terapię. Zdecydowanie lepszą i bardziej skuteczną niż na kozetce u psychologa. Wydaje się, że autor obracał się w środowisku aktorów. Podczas opisu gry Wendy i zastosowaniu „metody” zwraca uwagę na szczegóły , nastrój i zaskoczenie samej bohaterki tym, co jej się udało osiągnąć. Mówimy również o atmosferze i ekipie, która pracowała z nią na planie filmu.
W tej części poznajemy kulisy związku Wendy z Adrianem, narzeczonym, który ją zdradził. Próby reanimacji tego związku. Nieskuteczne pozbycie się wspomnień o Tomie i jego anielskich oczach, które kiedyś uratowały jej życie i, ściśle rzecz ujmując, karierę aktorską, wzbogaciły sferę uczuć młodej aktorki. Ta ostatnia okazała się już dosyć bogata, sądząc po rozbudowanym opisie przeżyć wewnętrznych. Z jednej strony podziwiam te opisy, ponieważ autor sprawnie uwypukla bogactwo języka polskiego, z drugiej strony kilka kartek takich opisów przeżyć może potencjalnego czytelnika zniechęcić do czytania. Mnie się podobało, ale nie każdy delektuje się językiem polskim.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dziękuję autorowi za możliwość zapoznania się z treścią książki.