Kochanka pana Brontë recenzja

Fikcja, która mogła być prawdą

Autor: @meryluczytelniczka ·2 minuty
2024-02-28
Skomentuj
3 Polubienia
Jeśli szukacie w powieści "Kochanka pana Brontë atmosfery i nastroju znanych z twórczości sióstr Brontë czy chociażby z ich biografii, to muszę rozczarować każdego, kto sięgnie po tę pozycję - tego klimatu w tej książce nie znajdzie. Zabrakło tajemniczości, niedopowiedzeń, intrygujących pytań, uczucia literackiego zauroczenia członkami tej rodziny. I choć najbardziej z rodu Brontë został w powieści wyeksponowany Branwell, pozostaje pewien niedosyt, zwłaszcza jeśli Anne jakby tylko przemknęła przez kilka stron, a Charlotte, którą spotykamy na cmentarzu, została odmalowana niczym zimny posąg. Autorka badała wprawdzie dzieje i twórczość rodziny Brontë podczas studiów uniwersyteckich, lecz ich ducha w swojej powieści nie odnalazła. To tyle tytułem zarzutów.

Jaką zastosować linię obrony wobec Finolii Austin? Otóż taką, że nie jest to powieść o Branwellu Brontë, choć pojawia się on w tytule. Jest to studium kobiety, która pragnęła miłości, wzajemności i nie chciała być sprowadzona (po ślubie) do roli kłody leżącej na wznak na łóżku, bo gdyby tak oplotła nogami męża podczas stosunku i złapałaby jego rytm, to usłyszałaby, że zachowuje się jak ladacznica. To historia kobiety, która odkrywa swoją zmysłowość, czerpie radość z miłości cielesnej, a nie tylko oddaje się i milczy. Pełni spełnienia zaznaje dopiero w ramionach swojego kochanka - pana Brontë. Od tamtego czasu wiele się zmieniło w naszej obyczajowości, kobiety już nie są traktowane tak przedmiotowo, ich rolą nie jest tylko rodzenie dzieci, więc łatwiej nam zrozumieć pragnienia Lydii Robinson. A nawet trochę jej kibicujemy, bo mieć kogoś, kto nas nie chce, to gorsze niż nikogo nie mieć oraz zabawne, że kobiety i mężczyźni walczą, gdy zbliża się śmierć, ale niewielu z nas broni się, krzyczy, gdy za życia składa się nas do grobu.

Czytając "Kochanka pana Brontë" należy pamiętać, że jest to fikcja literacka, o czym w posłowiu pisze sama autorka. Jak było naprawdę z romansem Branwella Brontë? Raczej się tego nie dowiemy, gdyż rzeczy kompromitujące rodzinę Brontë zostały zniszczone, a winowajczynią jest Elizabeth Gaskell, która dokonała selekcji i ostatecznego unicestwienia dokumentów, które dzisiaj dałyby odpowiedzi na wiele pytań. To między innymi dlatego ta rodzina pozostanie tajemnicza na zawsze, ale też jest i będzie tematem, inspiracją dla wielu pisarzy, którzy wykorzystując wątki z ich życia stworzą nowe utwory - oparte na faktach lub będące jedynie wymysłami ich fantazji. Taki jest właśnie "Kochanek pana Brontë". To romans, który trochę daje do myślenia, ale pozostaje po nim również pewien niedosyt, bo nie tego się spodziewałam.

Na zakończenie bardzo mądry cytat: Macierzyństwo polega na mówieniu prawdy, nie pocieszaniu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-28
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kochanka pana Brontë
Kochanka pana Brontë
Finola Austin
7.9/10

Skandaliczny romans. Kobieta potępiona przez historię. Czy prawdziwa pani Robinson zostanie ostatecznie zrehabilitowana? Yorkshire, rok 1843. Lydia Robinson, pani Thorp Green Hall, niedawno stracił...

Komentarze
Kochanka pana Brontë
Kochanka pana Brontë
Finola Austin
7.9/10
Skandaliczny romans. Kobieta potępiona przez historię. Czy prawdziwa pani Robinson zostanie ostatecznie zrehabilitowana? Yorkshire, rok 1843. Lydia Robinson, pani Thorp Green Hall, niedawno stracił...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubisz oglądać filmy kostiumowe o angielskiej arystokracji? Jeśli tak, to książka “Kochanka pana Brontë” z pewnością Ci się spodoba! Jej akcja rozgrywa się w połowie XIX wieku w Yorkshire, gdzie mies...

@liber.tinea @liber.tinea

“Chciałam, żeby miłość była idealnym lustrem, w którym odbijam się ze wszystkimi moimi wadami i całą resztą, a ono wciąż wita mnie z uśmiechem". Yorkshire 1843 rok, poznajemy Lydie Robinson kobietę,...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @meryluczytelniczka

Za zasłoną milczenia
Poszukiwanie kobiecej tożsamości

W zajawce do najnowszej powieści Żanety Pawlik czytamy: Losy Klary i Doroty splatają się w dramatycznych okolicznościach. I choć upragniona wolność okazuje się mieć swoj...

Recenzja książki Za zasłoną milczenia
Osada
Gdyby nie to zakończenie...

"Osadę" Michała Śmielaka wysłuchałam w formie audiobooka we wspaniałej interpretacji Janusza Zadury i myślę, że to znacznie wpływa na moją ostateczną ocenę powieści, któ...

Recenzja książki Osada

Nowe recenzje

Ktoś inny
Ktoś inny
@historie_bu...:

„Dość cackania się z kimkolwiek. Czasem trzeba komuś pokazać swoją złą stronę, żeby uświadomić, że wcześniej byłeś miły...

Recenzja książki Ktoś inny
Wilcza chata
Wilcza chata
@monika.sado...:

Śnieg pokrył góry głuche i senne. Pierzyna puchu oblepia nieskazitelną bielą. Demony wiatru okrywają noc beznadzieją. G...

Recenzja książki Wilcza chata
Przeszłość nie umiera nigdy
Zacisze - miasto "ciszy i spokoju".
@Malwi:

"Przeszłość nie umiera nigdy" autorstwa Ludwika Lunara to powieść, która wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwo...

Recenzja książki Przeszłość nie umiera nigdy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl