Zdarzyło się recenzja

Książka oparta na znakomitym pomyśle, jest to zbiór 366 reportaży historycznych, z których każdy dzieje się jednego dnia w roku. Czyta się to nieledwie jak powieść sensacyjną bo Kalicki buduje plastyczne, żywe obrazy, pod jego piórem fakty historyczne stają się wręcz namacalne.

Nie mogę powiedzieć żebym przeczytał do końca ten, jak już powiedziano, zbiór 366 reportaży historycznych, pokazujących zdarzenia z przeszłości najczęściej epokowe, zmieniające bieg dziejów, ale też czasami błahe, a każde dzieje się w innym dniu. Właściwie można książkę czytać jak kalendarz: każdego dnia dowiadujemy się co się zdarzyło właśnie wtedy przed laty (tak właśnie to robię od czasu do czasu). Można ją czytać zupełnie przypadkowo, wybierając dni na chybił trafił. Można sięgnąć do ważnych dla nas dat: urodzin, imienin, urodzin bliskich itd., itp. Strategii jest tu co niemiara, każdy może wybrać, to co mu najbardziej odpowiada.

Byłem namiętnym czytelnikiem tych historii w Magazynie GW, a i teraz też budzą mój zachwyt, chyba nawet wydane w jednym potężnym tomie (1100 stron w wersji papierowej!) robią większe wrażenie. Kalicki ma niezwykłą zdolność tworzenia plastycznych, wręcz namacalnych obrazów, czujemy się świadkami, uczestnikami opowiadanych zdarzeń. I tak, lecimy razem z Francisem Gary Powersem samolotem szpiegowskim U2 nad Związkiem Radzieckim, czujemy cierpienie Andrzeja Boboli maltretowanego przez Kozaków, stoimy obok generała Batickiego strzelającego w twarz Ławrentija Berii, razem z Amundsenem w straszliwym wysiłku i cierpieniu zdobywamy biegun południowy, wraz z Pizarrem i jego dwustu kondotierami podbijamy potężne królestwo Inków, wahamy się z Juliuszem Cezarem czy przekroczyć graniczną rzekę Rubikon, razem z Arcyksięciem Ferdynandem i jego małżonką udajemy się z feralną wizytą do Sarajewa, i tak dalej, i tym podobne.

Jest to dla mnie wspaniały przykład popularyzacji historii, staje się ona pod piórem Kalickiego nauką żywą i fascynującą. Jedyny drobny zarzut jaki mam do autora: nie podał źródeł dla tych który chcieli by pogłębić wiedzę o opisywanych zdarzeniach, bo o niektórych z nich bardzo chciałoby się więcej poczytać.