Dziedziczka lipowej alei recenzja

Kobieta niezłomna

Autor: @biegajacy_bibliotekarz ·2 minuty
2024-03-09
1 komentarz
20 Polubień

Kolejne, tym razem moje debiutanckie spotkanie z prozą pani Celiny Mioduszewskiej. Pierwsze i zapewne nie ostatnie, bo Dziedziczka lipowej alei, była dla mnie wspaniałą powieścią pod każdym względem. Za nim o powieści, kilka słów o autorce. Celina Mioduszewska jest absolwentką polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Dodatkowo ukończyła studia podyplomowe w Instytucie Badań Literackim PAN, co widać właśnie podczas delektowania się powyższą lekturą. Uwielbia podróże nie tylko te literackie. Jest autorką pięciu powieści obyczajowych, które cieszą się wysokimi ocenami.

Tak właściwie jedynym minusem dla mnie w tej powieści jest... okładka, która odzwierciedlałaby sam tytuł. Oczywiście jest tutaj kobieta, a właściwie dwie, ale brak mi tutaj czynnika w postaci tytułowej alei. Za kobietą w białej sukience widać jakieś drzewko, ale niestety nie widać tytułowej alejki, a ta przydałaby się, by od razu poczuć klimat powieści. Książek nie ocenia się jednak po okładce. To, co najważniejsze jest zadrukowane na białych kartkach papieru w środku, więc zajmijmy się fabułą, bohaterami powieści i analizą.

Na początkowych kartkach lektury znajdziemy takie oto słowa:

Fikcyjna opowieść o Stefanii Karpowicz.

Wspomniana powyżej kobieta to postać jak najbardziej autentyczna. Autorka pozwoliła sobie w dość ciekawy sposób odtworzyć jej życie na kartach powieści. Kim była Stefania Karpowicz w rzeczywistości? Pochodziła z północno-wschodniej Polski, z Podlasia. Poznajemy jej losy od dzieciństwa, poprzez dorastanie aż do czasów, gdy wkroczyła w dorosłe życie. Podróżowała po Polsce i Europie, w czasach bardzo trudnych, bo w latach zaborów i dwóch okrutnych dla cywilizacji, wojen. Poznawała ludzi, takich jak: Maria Curie-Skłodowska, Stefan Żeromski i wielu, wielu innych, o których się uczymy, bądź korzystamy z ich dorobków życiowych. Jednak najważniejszym w powieści jest fakt, że młoda kobieta pragnie poświęcić się ludziom. Wraz z matką Bronisławą postanawiają wybudować szkołę w Krzyżewie, niewielkiej podlaskiej wiosce. Ich starania nie są tylko mrzonką, pragnieniem, ba! kaprysem, ale poświęceniem i oddaniem dla ludzi z niższych warstw społecznych. Ich, starania, wyznaczone cele realizują się w 1913 roku. Jest już to po śmieci Bronisławy, gdy córka całkowicie zdana jest już tylko na siebie.

Najważniejsze, to pracować dla tych, którzy nas potrzebują.

W myśl tych słów obie panie podchodziły do dzieła swojego życia. A że czasy były, jakie były, to nie zawsze było spokojnie i różowo. Na kartach powieści poznacie historię tej części kraju na tle historii. Zobaczycie, jak wyglądało życie na wsiach i jakie relacje były między ludźmi. Pani Celina starała się wiernie odtworzyć tamte czasy. Powieść napisana jest ciekawym stylem, a dodatkowo niedługie opisy przyrody przeniosą czytelnika na przepiękne Podlasie. A gdy poczujecie potrzebę doczytania informacji o samej bohaterce, o Stefanii, to poszperajcie w Internecie. Wiele ciekawych rzeczy znajdziecie i tym dopełnicie jej losy z kart powieści. Warto!

Śmiało mogę powiedzieć, że pani Celina całkowicie zainteresowała mnie postacią głównej bohaterki. Te wspomniane szperanie w sieci przyniosło dla mnie wiele interesujących informacji o tej niezwykłej kobiecie. Cieszę się bardzo, że mogłem poznać jej losy. Gdyby nie Cecylia Mioduszewska, nie miałbym zielonego pojęcia, że pewna kobieta, na nieodległym dla mnie Podlasiu, dokonywała wielkich rzeczy. Polecam wszystkim fanom powieści obyczajowej i tych, którzy chcą poznać losy rodziny Karpowiczów.

Książkę przeczytałem i zrecenzowałem dzięki portalowi sztukater.pl, za co serdecznie dziękuję.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-04
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziedziczka lipowej alei
Dziedziczka lipowej alei
Celina Mioduszewska
7.7/10

Fascynująca opowieść o życiu podlaskiej siłaczki Krzyżewo, niewielka wieś na Podlasiu. W szkole rolniczej praca wre, nikt nie próżnuje. Ogrodnictwo wykłada sama założycielka, Stefania Karpowiczówna....

Komentarze
@karolak.iwona1
@karolak.iwona1 · 3 miesiące temu
I mnie ta powieść bardzo się podobała 🙂
× 2
Dziedziczka lipowej alei
Dziedziczka lipowej alei
Celina Mioduszewska
7.7/10
Fascynująca opowieść o życiu podlaskiej siłaczki Krzyżewo, niewielka wieś na Podlasiu. W szkole rolniczej praca wre, nikt nie próżnuje. Ogrodnictwo wykłada sama założycielka, Stefania Karpowiczówna....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przy okazji święta kobiet zapragnęłam poczytać sobie książkę właśnie opowiadającą o jakiejś ciekawej kobiecej bohaterce, tak żeby uczcić to nasze święto. I tym sposobem wczorajszy wieczór spędziłam z...

@gabi_feliksik @gabi_feliksik

Stefania Karolina Karpowicz urodziła się w styczniu 1876 roku w Wilnie. Jej rodzice posiadali majątek ziemski w Janowiczach, gdzie spędziła dzieciństwo. Była uważana za osobę bardzo zdolną, dlatego t...

@dorota.l.b @dorota.l.b

Pozostałe recenzje @biegajacy_biblio...

Samotny wędrowiec
W dalekiej podróży

Gdy wziąłem do ręki powieść Jolanthe Dee pod tytułem Samotny wędrowiec, całkiem inaczej wyobrażałem sobie treść powieści. Zanim przeczytałem blurb na tyle okładki, za...

Recenzja książki Samotny wędrowiec
Stella. Oblicza zemsty
Stella... odsłona druga, rozkręcająca

Nudy. Flaki z olejem, nie warto... Gdybym tak napisał, nikt nie uwierzyłby w moje słowa. I w 100 procentach mieliby rację. Stella pochłonęła mnie bez reszty. Czytając dr...

Recenzja książki Stella. Oblicza zemsty

Nowe recenzje

Ktoś inny
Ktoś inny
@historie_bu...:

„Dość cackania się z kimkolwiek. Czasem trzeba komuś pokazać swoją złą stronę, żeby uświadomić, że wcześniej byłeś miły...

Recenzja książki Ktoś inny
Wilcza chata
Wilcza chata
@monika.sado...:

Śnieg pokrył góry głuche i senne. Pierzyna puchu oblepia nieskazitelną bielą. Demony wiatru okrywają noc beznadzieją. G...

Recenzja książki Wilcza chata
Przeszłość nie umiera nigdy
Zacisze - miasto "ciszy i spokoju".
@Malwi:

"Przeszłość nie umiera nigdy" autorstwa Ludwika Lunara to powieść, która wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwo...

Recenzja książki Przeszłość nie umiera nigdy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl