♥️Recenzja♥️
Premiera 10.04.2024 r.
„Zatańcz ze mną” – Klaudia Bianek
Współpraca reklamowa z @czwartastrona
Bal absolwentów. Dawno niewidziani znajomi oraz miłość z której trzeba było się wyleczyć. Jeden taniec zmienia wszystko. Dawne uczucia powracają, ale tym samym krzywdy z przeszłości.
Wiktoria to młoda kobieta sukcesu, która prowadzi ukochana kwiaciarnię. Bardzo mocno skupia się na pracy, ale zawsze znajduje czas dla swojej córki. Felicja jest jej oczkiem w głowie, dla niej jest w stanie poświęcić bardzo wiele. Skupia się na niej i na pracy. Nie potrzebuje dodatkowych komplikacji w życiu. Rozwiodła się, ale nadal pozostają przyjaciółmi. Wspierają się i razem zajmują się dbaniem o córkę. Gdy wraca dawny przyjaciel, serce Wiktorii ponownie się do niego wyrywa. Pomimo, że walczy z tym uczuciem, to w końcu pozwala sobie na miłość.
Oskar, kiedyś zwykły chłopak, teraz ktoś w garniturze. Kiedyś najlepszy przyjaciel Wiktorii, teraz ktoś obcy. Wystarczy jedno spojrzenie i taniec, aby wszystkie uczucia wróciły. Kiedyś popełnił wielki błąd, teraz stara siego naprawić, chociaż nie zawsze mu to wychodzi. Kręci się wokół niego tyle kobiet, a on nie umie się im oprzeć. Ale gdy w głowie zawróci mu jedna, to będzie jej wierny.
Kiedyś przyjaciele, teraz obcy. Spotkanie po latach powoduje wylew dawnych uczuć. Wracają wspomnienia i uczucia. Wyjaśniają sobie wiele rzeczy, ale nadal tkwi obawa, że to się nie uda. Pragną być ze sobą ale pojawiają się małe przeszkody. Wiele rzeczy wspominają więc jest powrót do przeszłości. Trochę rozmawiają, spotykają się. Jednak nie bardzo podobało mi się to ,że prawie każde ci spotkanie musiało się kończyć w łóżku, nawet po wyjaśnieniu sobie pewnych kwestii po kłótni też kończy się intymnością. Nie jest to oczywiście złe i rozumiem, ze po tylu latach chcą się sobą nacieszyć ale co za dużo to nie zdrowo.
Autorka pokazała, że przyjaźń damsko-męska nie istniej, bo zawsze któreś poczuje coś więcej. Tych dwoje czuło to już dawno, ale bało się przyznać do tych uczuć. Młodość i porywczość nie pozwoliła na to by spróbować. Gdy jest się dojrzałym inaczej patrzy się na pewne kwestie. Bardziej logicznie i sprawnie się podejmuje decyzje, tym bardziej, że walczyć nie tylko o swoje szczęście ale także dziecka. Jeśli chodzi o Felicję, to brakowało mi jej w książce, gdzieś się tam zawsze przewijała, ale gdyby było jej więcej to jeszcze bardziej książka stałby się urocz.
Autorka pokazała, że o swoje szczęścia i miłość trzeba walczyć. Bo jeśli tego nie zrobimy to może to być największy błąd życia.
Lekka i przyjemna o dawnych czasach i miłości, która nie rdzewieje. Gdy się pojawi to może nieźle namieszać.
7/10
❤️