Uwięziona w Teheranie recenzja

Marina Nemat - "Uwięziona w Teheranie"

Autor: @Liv ·3 minuty
2012-07-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
O reżimie wiem tyle, co i większość mieszkańców naszego pięknego kraju – jest. Gdzieś tam w odległych krajach podobno zwyczajnie jest (według środków masowego przekazu, rzecz jasna), ale co się tam faktycznie dzieje nie jestem w stanie sobie wyobrazić i nawet szczególnie nie próbuję, bo przecież mam tyle własnych spraw na głowie, tyle problemów i rozterek, a jednak czasem warto się nad tym zastanowić. Pomyśleć, co przeżywają ci zwykli ludzie. Nie wnikać w wielkie polityczne rozgrywki, ale wejść do świata emocji, do świata frustracji i niezwykle trudnych wyborów, które muszą podjąć ludzie tacy sami jak my i właśnie w takim celu powstała owa książka. Powstała po to by otworzyć nam oczy na emocje, o których nawet nie sądziliśmy, że istnieją, powstała aby pokazać ile człowiek jest w stanie przetrwać nie zatracając siebie…
Marina Nemat napisała książkę, która przerwała milczenie. Opisała swoje własne losy. Stworzyła historię, w którą aż ciężko uwierzyć. Wielokrotnie podczas czytania zamykałam oczy i usilnie próbowałam wyobrazić sobie jakby to było gdybym to ja była na jej miejscu? Ile bym wytrzymała? Co bym czuła? Czy byłabym w stanie tak jak autorka pozostać sobą, choć w minimalnej części? Obecnie wydaje mi się, że nie. Jestem za słaba, a to tylko zmusza mnie do jeszcze większego pokłonu w stronę Mariny, ale nie jako pisarki. Jako człowieka…
Szesnastoletnia dziewczyna, chrześcijanka trafia do słynnego więzienia Evan. Za co? Za to, że miała na tyle odwagi aby głośno wypowiedzieć to, co myśleli inni. Przeciwstawiła się propagandzie w szkole i skrytykowała fakt, że nauczycielka indoktrynuje uczniów, zamiast wykładać swój przedmiot. Nic nadzwyczajnego. A jednak… Trafia na listę przeciwników rewolucji, a później jest już tylko gorzej.
Przychodzą po więźniów do ich własnych domów. Kiedy nie ma oskarżonych zabierają pierwszą lepszą osobę. Matkę, ojca, siostrę… Lepiej, więc, aby zastali osobę po którą przyszli, choć i tak zabierają ją, bez słowa wyjaśnienia, otuchy. W tym momencie człowiek zaczyna być obdzierany ze swego człowieczeństwa. Sznur, worki, krzyki, tortury, głód, śmierć…
Marina Nemat doświadczyła tego na własnej skórze. Zabrali, osadzili w więzieniu. Była torturowana, a w tej książce to słowo nabiera nowego znaczenia, gdyż nie jesteśmy w stanie określić, co było gorsze – ból fizyczny czy ten psychiczny?
W końcu bohaterka i autorka w jednej osobie stanęła przed plutonem egzekucyjnym. Rozstrzelanie. Taki czekał ją los, ale przeżyła. Miała szczęście? To śmieszne słowo. I nie pasuje do tej książki, bo to, że przeżyła nie było żadnym szczęściem, co wielokrotnie sama podkreśla na kartkach „Uwięzionej w Teheranie”.
Uratował ją jeden z szefów więzienia. Zakochał się w niej. Nic więcej. To uczucie spowodowało, że ocalił jedno istnienie, ale odebrał istnieniu duszę.
Wizja dożywotniego obserwowania bólu, załamania bliskich sobie osób, obłędu, rozpaczy i śmierci nie napawał optymizmem, a mimo wszystko kazano jej za to zapłacić. Zapłacić ślubem z niekochany mężczyzną, który nie stał się tyranem, nie bił, nie krzyczał. Zwyczajnie kochał, przez, co nie można było go znienawidzić, choć pragnęło się tego z całego serca. Zmusił do zmiany Religi, przekonań, stylu życia, marzeń. Nie był w stanie zmusić do zatracenia własnego „ja”. I to „ja” przetrwało wszystko, co najgorsze, i doczekało wolności, tej prawdziwej, nieograniczonej…
„Uwięziona w Teheranie” nie jest książką miłą, łatwą i przyjemną, ale na pewną wartą przeczytania. Nie jest przesycona krwawymi opisami tortur, czego można by się było spodziewać po książce tego pokroju. Wręcz przeciwnie, w książce najważniejsza rolę pełnią uczucia – miłość, uczciwość, siła, wytrwałość, nadzieja… Na kartkach tego swoistego pamiętnika, następuje rozgrzeszenie każdego, kto zadał bohaterce ból. Żegnamy nienawiść, której chyba nigdy nie było na prawdę.
W trakcie lektury czytelnik sam zaczyna odczuwać wszystko to, co przeżywa bohaterka. Rozpatruje pewne kwestie i zachowania w kategoriach stricte humanitarnych. Poznaje prawdziwą twarz człowieczeństwa. Rewolucja jest tutaj jedynie tłem. Nie jest ukazana w aspekcie wielkiej polityki a w aspekcie zwykłych ludzi, którzy musieli się odnaleźć w tej trudnej rzeczywistości.
„Uwięziona w Teheranie” to książka, która zapada w pamięć. Zdecydowanie może zająć honorowe miejsce na półkach biblioteczek dosłownie każdego człowieka. Napisana lekko, uwodzi prawdziwością i nierealnością rzeczywistości. Obnaża tematy tabu naszego świata.
Sama osobiście po zakończeniu czytania długo wpatrywałam się w okładkę i przedstawiony na niej portret autorki i powtarzałam sobie – nie to nie może być prawda. Jesteś silna Marino, niezwykle silna...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Uwięziona w Teheranie
Uwięziona w Teheranie
Marina Nemat
8.4/10

Prawdziwa historia Mariny Nemat o walce, przetrwaniu i pozostaniu sobą... Na kartach pełnej pasji i dramatyzmu książki Uwięziona w Teheranie jej autorka, Marina Nemat, z elegancją i wrażliwością opowi...

Komentarze
Uwięziona w Teheranie
Uwięziona w Teheranie
Marina Nemat
8.4/10
Prawdziwa historia Mariny Nemat o walce, przetrwaniu i pozostaniu sobą... Na kartach pełnej pasji i dramatyzmu książki Uwięziona w Teheranie jej autorka, Marina Nemat, z elegancją i wrażliwością opowi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czytając ten bestseller wydany w 22 językach na świecie miałam mieszane uczucia. Z jednej strony ładnie opowiedziana, zajmująca i poruszająca historia, przedstawiająca nam kulisy islamskiego reżimu w...

@Agnesto @Agnesto

Pozostałe recenzje @Liv

Zgubne dziedzictwo
Jacek Krakowski - "Zgubne dziedzictwo"

„Rodzina, rodzina, rodzina ach rodzina. Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest…” Zdanie powtarzane za Kabaretem Starszych Panów wydaje się wręcz idealne, aby opisać h...

Recenzja książki Zgubne dziedzictwo
Oskar i pani Róża
Éric-Emmanuel Schmitt - „Oskar i Pani Róża”

„[…]Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni. […]” „Oskar i Pani Róża” to bardziej opowia...

Recenzja książki Oskar i pani Róża

Nowe recenzje

O północy w Czarnobylu
Zagrożenie niewidoczne dla ludzkiego oka
@_zaczytaana_:

W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1.23, w elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie, nastąpiła awaria ...

Recenzja książki O północy w Czarnobylu
Incognito
Czy prokurator musi być grzecznym chłopcem?
@kd.mybooknow:

Czy prokurator musi być grzecznym “chłopcem”? Nie musi i nie będzie jeśli postać stworzyła Paulina Świst! „ - Wiesz il...

Recenzja książki Incognito
Nikczemna fortuna
Nikczemna fortuna
@guzemilia2:

Wolicie książki, które dzieją się teraz czy w przyszłości a może w przyszłości? Ja raczej wolę książki, które dzieją s...

Recenzja książki Nikczemna fortuna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl