Grochów recenzja

O przemijaniu...

Autor: @MarKo ·4 minuty
2012-11-08
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Ile razy przypominam sobie ostatnie rozmowy z osobami, co już w niewidzialny świat odeszły...”. Te słowa Norwida z „Czarnych kwiatów” idealnie oddają charakter ostatniej książki Stasiuka. Bo opowiadania zawarte w tomiku są niczym innym, jak tylko wspomnieniem.
Andrzej Stasiuk jest jednym z najlepszych współczesnych pisarzy, autorem dwudziestu kilku książek, które w literaturze polskiej cieszą się należnym szacunkiem. Ponadto jest założycielem Wydawnictwa Czarnego – jednej z najlepszych firmy „produkujących” książki na polskim rynku wydawniczym. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam „Grochów” w zapowiedziach wydawniczych Wydawnictwa Czarnego wiedziałam, że to będzie TA KSIĄŻKA. Wiedziałam, że muszę ją mieć. Od dawna nie czekałam na żadną książkę z taką niecierpliwością. Wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy szczęśliwa (mimo wysokiej ceny za tak niewiele stron tekstu) ściskałam „Grochów” w rękach. Muszę stwierdzić, że te cztery opowieści zajmujące zaledwie dziewięćdziesiąt cztery strony stanowią chyba najlepszą polską książkę ostatniej dekady. I nie ma w tym ani krzty przesady. W czterech krótkich historiach z życia samego autora zawarł Stasiuk wszystkie uczucia towarzyszące człowiekowi w chwilach śmierci bliskich jemu istot.
W pierwszej opowieści wraca autor do czasów dzieciństwa i wspomina swoją babkę z Podlasia. „Babka wierzyła w duchy”. Spokojnie i bez większych emocji akceptowała ich obecność. Wraz z innymi kobietami opowiadały sobie historie, kiedy to miały kontakt z zaświatami. Spotkania te były dla nich czymś zupełnie naturalnym. Babka umarła. Dla małego Andrzeja było to pierwsze zetknięcie ze śmiercią kogoś bliskiego. W dzieciństwie więcej czujemy niż rozumiemy. Tak więc po dziecięcemu przeżywa i oswaja autor to nowe doświadczenie.
Kolejne opowiadanie poświęcone jest Augustynowi – pisarzowi z Izdebek. Może nie przyjacielowi, raczej znajomemu, koledze po piórze. „Pięć, sześć, siedem spotkań w życiu. Zawsze potem jest za mało. Zawsze potem widać, że trzeba było częściej”. Augustyn miał wylew. Leżał całą noc zanim ktoś go znalazł. Zanim umarł przeszedł przez szpital i dwa domy opieki. Był sparaliżowany. Prawie nie mówił. Mimo fatalnego stanu Augustyn nie stracił ducha. Przyjmował gości. W oczach wciąż błyszczały mu diabelskie iskierki. „I śmiech, śmiech jako ostatnia deska ratunku przed nadciągającą nicością”.
Trzecia historia poświęcona jest psu – starej suce rodziny Stasiuków, która przeżywszy swoich kilkanaście lat powoli żegna się ze światem. Ludzie proponują skrócenie choroby zwierzęcia poprzez uśpienie, „nikt nie mówi zabić”. Narrator czuje, że byłoby to nie w porządku wobec pas i wobec własnego sumienia. Człowiekowi wydaje się, że ma boską władzę. Potrafi przedłużać życie, więc ma też prawo do jego skracania. Towarzyszenie w powolnej śmierć psa skłania Stasiuka do głębszych refleksji na temat samotnego życia i samotnej śmierci. Autor szczerze przyznaje: „Nawet teraz czasem mnie irytuje. Tak jakby starzała się i niedołężniała przeciwko nam, jakby robiła to na złość. Mijam ją kilkanaście razy dziennie, przestępuję przez udręczone ciało i są chwile, gdy czuję ukłucie zniecierpliwienia. Tak jakby razem z jej życiem stygły we mnie dobre uczucia dla niej. Jest w tym jakieś niezależne okrucieństwo. Pochylam się i głaszczę. To, co kiedyś było odruchem, staje się świadomą czynnością”. Pies miał swoje legowisko na werandzie. Razem z nim do snu układał się młody, bury kotek. Ten niepozorny gest solidarności ukazuje pierwotny porządek świata, przed którym broni się ludzkość.
Ostatnie opowiadanie, tytułowy „Grochów”, to najmocniejsza historia z całego tomiku. Andrzej Stasiuk wspomina swojego przyjaciela z lat szczeniackich. Najpierw wspólnie włóczyli się po Warszawie, później po Polsce, a w końcu po Europie. Taka przyjaźń na całe życie. Bezinteresowna i naturalna jak oddychanie. Wydawało im się, że są wiecznie młodzi, nieśmiertelni. Az w końcu, na jednej z wielu wypraw, przyjaciel zwierzył się ze swojej śmiertelnej choroby. Od tamtej pory kumpel oddalał się coraz bardziej. Z dnia na dzień był bliżej granicy, za która nie mógł zabrać nikogo. Tą podróż musiał odbyć zupełnie sam. I choć Stasiuk próbował mu w jakiś sposób towarzyszyć, to jednak niewiele mógł zrobić. „Więc jak to jest, że wszystko trwa, a my zostajemy coraz bardziej sami? Jak on z każdym dniem. Tak myślę, bo przecież trudno jest z kimś dzielić powolną śmierć. Zwłaszcza z kimś, z kim się tylko żyło”. Po śmierci został skremowany, a jego prochy rozsypano gdzieś w górach. Było to jego ostatnie życzenie. „Brakuje mi go. Nawet nie dlatego, że umarł. Do tego można się przyzwyczaić. Po prostu trochę inaczej się myśli o czyimś życiu jako rzeczy dokonanej. Trzeba się przyzwyczaić, że już nic się nie zmieni i będziemy mieli tylko przeszłość. Ale brakuje mi miejsca, gdzie jest. Nie żebym od razu chciał odwiedzać grób. W każdym razie niekoniecznie. (…) Mówiąc wprost brak mi jego resztek, chociaż może to brzmieć makabrycznie. Dowodu, że żyliśmy prawdziwym życiem, nie?”
Ta cieniutka książeczka jest więcej warta niż niejedna opasła powieść. Podczas lektury łzy kołyszą się w łódeczkach powiek, a głos grzęźnie w gardle. Tematyka radzenia sobie ze śmiercią jest mi w jakiś sposób bliska. Jednak czegoś takiego jak „Grochów” jeszcze nie czytałam i już pewnie nie przeczytam. Taka perełka trafia się raz na milion. Czytałam ją już kilkakrotnie i wciąż zaskakuje mnie swą prostotą i szczerością. Myśli autora są moimi myślami, opisane łzy są moimi łzami. Razem opłakujemy swoich zmarłych.
Panie Stasiuk dziękuję, że ubrał Pan w słowa wszystkie moje rozmyślania i uczucia. Pokazał mi Pan, że nad bliskimi można tak po prostu, po ludzku zapłakać. Nieważne ile czasu minęło od ich śmierci. Jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do tej książki. Z szacunku. Z szacunku do Pana, do Pana zmarłych i moich nieżyjących już bliskich.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Grochów
4 wydania
Grochów
Andrzej Stasiuk
8.3/10
Seria: Poza serią

Najnowsza książka pisarza urodzonego w warszawie, ale mieszkającego w Beskidzie Niskim. Prozaik i eseista. Jako motto dla czytelników może posłużyć podpis pod zdjęciem autora:" Bo to w końcu przychodz...

Komentarze
Grochów
4 wydania
Grochów
Andrzej Stasiuk
8.3/10
Seria: Poza serią
Najnowsza książka pisarza urodzonego w warszawie, ale mieszkającego w Beskidzie Niskim. Prozaik i eseista. Jako motto dla czytelników może posłużyć podpis pod zdjęciem autora:" Bo to w końcu przychodz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @MarKo

Krwawy szlak
Na ratunek bratu!

Saba i Lugh są bliźniętami urodzonymi w dniu Zimowego Przesilenia. Na pierwszy rzut oka nie są do siebie zupełnie podobni. Łączy ich za to specjalna więź, rodzaj powinowa...

Recenzja książki Krwawy szlak
The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia
Prosto z serca Beatlemanii!

Co nowego można powiedzieć o The Beatles? Pewnie nic. Ale oto na rynku pojawiła się publikacja absolutnie wyjątkowa, nowa i stara zarazem. Nowa, bo to pierwsze polskie wy...

Recenzja książki The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia

Nowe recenzje

Desire
DESIRE
@marcinekmirela:

RECENZJA „DESIRE” SERIA: Love&Wine AUTOR: NANA BEKHER WYDAWNICTWO: LOVE BOOK PASCAL „Pożądanie wyp...

Recenzja książki Desire
Kim jesteś?
Morze krwi i wydawniczej bylejakości
@matren:

Próg wejścia do świata autorów kryminałów jest w Polsce bardzo niski. Nie wiem, jakie kryteria stosują wydawnictwa, d...

Recenzja książki Kim jesteś?
Poza szlakiem
Miałam piękny sen...
@maciejek7:

Dla mnie ta opowieść jest niemal jak piękna baśń o marzeniach, o wielkiej miłości, ale także o prawdziwej przyjaźni, o ...

Recenzja książki Poza szlakiem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl