Zarówno "Zawiść", jak i pozostałe tomy cyklu "Wierni i upadli" stały u mnie na półce już jakiś czas, i zapewne stałyby jeszcze dłużej 'nienaruszone' gdyby nie wpływ i doping pewnej uroczej osoby (Asiu, pozdrawiam!!!) która skutecznie zachęciła mnie do lektury Gwynne'a.
"Zawiść" to pełnokrwiste epic fantasy, które czyta się samo! Owszem, ni...