Wszystko to postawione tak bardzo nienaturalnie, nie ma grama ciepła i wiatru normalności. Bohaterka niezmiernie mnie denerwowała swoim zachowaniem, ale to jeszcze było do przeżycia. Jedynie opowieść o Natalii jako tako ratowała lekturę. Myślało się. Czuło się. A tak... hm, trudno powiedzieć. Nie, kłamię, nie trudno. Bardzo łatwo. Książka nie przyp...
Dorosła kobieta, prawie czterdziestoletnia, zachowująca się, jakby skończyła właśnie gimnazjum. Zresztą, wszyscy tam byli nieco infantylni. Nieco bardzo. Jestem ciekawa, gdzie Iza Kuna znalazła takie czterdziestolatki, takich czterdziestolatków. Słabiutko.
Mistrz czarnej komedii - czyżby? Nic mnie w tej książce nie zainteresowało (800 stron!), oprócz pewnych wybranych sytuacji, które były krótkie. Ujdzie w tłumie, jednak cieszę się, że ją wypożyczyłam za darmo - a nie kupiłam w księgarni.