Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że czas na czytelnicze posumowanie roku, a więc!
W 2021 roku przeczytałam 45 książek. Biorąc pod uwagę to, że moje tempo czytania nie jest szybkie, a w dodatku nie czytam więcej niż jednej książki na raz (chyba że już naprawdę, ale to naprawdę muszę) - uważam to za bardzo dobry wynik. 😊 Jest to o 10 więcej niż sobie zaplanowałam w naszym kanapowym wyzwaniu.
Oczywiście 45 przeczytanych książek równa się 45 napisanych recenzji - i znów nie wiem, co było większą frajdą. 😊
Przeczytane przeze mnie książki były różnorodne. Lektury szkolne, powieści, reportaże, eseje, poezja. Książki zupełnie nowe, ale i odkryte na nowo. Spory udział w moich czytelniczych wyborach mieliście Wy, nieocenieni Kanapowicze. Wśród tych 45-ciu pozycji 9 to umowne dziesiątki, czyli ocenione najwyżej. Warto je wymienić:
Bezwład, Louise Boije af Gennäs
Król Edyp, Sofokles
Jesień, Ali Smith
Na plebanii w Haworth, Anna Przedpełska-Trzeciakowska
O północy w Czarnobylu, Adam Higgingbotham
Moralność pani Dulskiej, Gabriela Zapolska
Intryga i miłość, Fryderyk Schiller
Kraina baśni jest dla wszystkich, praca zbiorowa
Jak wychować nazistę, Gregor Ziemer
Najniższa ocena (2) przypadła biednej Lanie za jej Violet robi mostek na trawie.
Pomiędzy tymi najlepszymi a najsłabszą było jeszcze: 2 dziewiątki, 5 ósemek, 11 siódemek, 10 szóstek, 1 czwórka i 6 trójek.
Jeśli chodzi o czytanie i o pisanie o książkach, to był dla mnie bardzo dobry rok. 😊