Odbieram wiadomość mailową od rodzica ucznia. Treść jest następująca:
Zwalniam [tu imię ucznia] z lekcji.
To wszystko.
Nic więcej.
Ani dzień dobry.
Ani do widzenia.
Ani czy mogę zwolnić.
Ani powodu zwolnienia.
Ani nawet pocałuj mnie w d*$%.
Czy mogę się potem dziwić, że uczeń widząc mnie po raz pierwszy w danym dniu przechodzi obok korytarzem bez słowa?
Że wpycha się przede mną do kolejki w sklepiku szkolnym?
Że...?