Avatar @Lorian

@Lorian

58 obserwujących. 33 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
unseelie.books
Napisz wiadomość
Obserwuj
58 obserwujących.
33 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
czwartek, 29 maja 2025

Fragment powieści - las

To ostatni fragment przed jesiennym ukończeniem książki :) Mam nadzieję, że zachęci do czekania na publikację. Pochodzi z rozdziału drugiego.

 

--

 

Czuć strach w lesie to pozostać żywym.

 

Być może. Ale strach odurza zmysły i sprawia, że myślisz tylko o ucieczce, a każda relacja z Fae wymagała precyzji i szybkiego refleksu. Czego teraz z pewnością nie posiadał.

 

Jego ścieżka nadal prowadziła w dół zbocza, i teraz nawet jego pełen wątpliwości umysł musiał przyznać, że drogi są poprzestawiane, a zew lelka nocnego brzmi jak histeryczna pieśń pijanego barda.

 

Nie trać nerwów. Nie teraz. To kolejna gra. A ty jesteś ich zwierzyną łowną.

 

Zaczął iść szybciej, nie oglądając się za siebie. Szelest drzew dobiegał do niego ze zdwojoną siłą, las przemawiał, dzielił się z nim sekretami, których nie chciał poznać. Ścieżka stawała się coraz bardziej stroma, i wydało mu się, że widzi, jak jeden z korzeni sunie w jego stronę, powoli pełznie, zagarniając ziemię. Śnieg kleił się do jego stóp jak lepka pajęczyna.

 

Jego serce zaczęło bić wraz z rytmicznym pulsem lasu, który czuł pod skórą. Lasu, który był domeną Faerie, tak samo jak śnieg i lodowate zimno. Lasu, który zdawał się wżynać korą i żywicą w jego ducha, w jego ciało i w jego myśli.

 

Nie miał w nim przyjaciela, puszcza wolała fałszywe i okrutne piękno nieśmiertelnych nad delikatną - i krótką - linię życia ludzi.

 

Ściana mroku wydawała się napierać na niego, dotykać go, noc tańczyła wokół niego jakby była żywym stworzeniem. Pragnącym, by się poddał i złożył swoje życie w ofierze. Wydawało mu się, że słyszy śmiech, perlisty i tak samo złudny jak czarowny lud.

 

Poczuł to bardziej, niż usłyszał czy zobaczył. Gałęzie zdawały się sięgać w jego stronę; jeden z konarów zahaczył o jego czapkę - spadła w śnieg, tuż obok niego. A gdy porzucił całą nadzieję, że to jedynie złudzenie, że strach maluje ułudę w jego oczach, mógł zrobić tylko jedno.

 

Usiadł na mokrym śniegu, nie zważając na to, że zimno wysysa ciepło z jego ciała poprzez przemoczone ubranie. Zamknął oczy; wyłączył myśli - a przynajmniej starał się wymazać każdy obraz i każde słowo, które mogły stanąć naprzeciw mocy, która już wkrótce zacznie go penetrować.

 

Fala skrzydeł zaatakowała go niemal natychmiast. Filigranowe Fae muskały go w szaleńczym pląsie, zdzierały z niego szaliki, gryzły w ubrania, próbując znaleźć odsłonięte miejsce, by dostać się do jego ciała. Ciemność wokół niego zdawała się zacieśniać, otulać go kokonem. Strach zaczął wciskać w jego umysł niechciane myśli, a od ich braku zależało jego życie.

 

Gdy był pewien, że ten moment nigdy nie nadejdzie, gdy taniec skrzydeł wydawał się trwać wieczność, usłyszał głos jednej z Fae. Wprost w swojej głowie. Zacisnął powieki jeszcze mocniej.

 

“Ludzka zdobycz. Zna pradawne zasady. Zna zasady starej mowy. I chce uniknąć śmierci, powołując się na nie.”

#powiesc#ksiazka#proza#pisanie
× 11
Komentarze

Archiwum

© 2007 - 2025 nakanapie.pl