Faktycznie źle się wyraziłem. Czytam mniej "ambitne" książki, bo te które starają się być "ambitne" są faktycznie nudne.
Zamiast tego czytam xianxia czy progression fantasy - bo podczas gdy fabuła zawsze kręci się koło tego samego schematu, to sam pomysł na rozegranie tego schematu, system upgradów, czy świat przedstawiony muszą być ciekawe żeby nie zniknąć w zalewie całej masy podobnych książek pisanych w tym samym stylu.
Samo RoyalRoad to faktycznie taki cyfrowy odpowiednik śmietnika w którym znaleźć można perełki - ale to tylko przy założeniu, że progression fantasy to coś na co masz ochotę. Cierpi głównie przez fakt, że kiedy jakaś seria zrobi się popularna to autorzy zakładają patronite czy inne podobne rzeczy, i potem historia się rozciąga a rozdziały stają się pełne zbędnych słów. Ogólnie jednak nie jest tak tragicznie jak może się wydawać - konkurencja jest duża, a dostęp do treści darmowy. Autorzy więc faktycznie muszą się starać.
Co do Setha Dickinsona - ja osobiście sobie odpuściłem w połowie pierwszego tomu, ale sam pomysł wydawał mi się ciekawy. Główna bohaterka jest, dla odmiany, kompetentna i zajmuje się ekonomią - czyli czymś, co zazwyczaj jest w literaturze pomijane.
Co do anime zaś - to powiedz co oglądałeś. To też coś co lubię, więc może będę w stanie coś polecić :)