Po książki pani Anety sięgam bez mrugnięcia okiem. Nie jedną jej książkę czytałam i wszystkie (prawie – nie czytałam „Nadziei Olgi”) robiły na mnie pozytywne wrażenie. Miło było znowu spotkać autorkę, w kolejnej odsłonie, mimo iż temat fabuły wydaje się być odważny. Mimo to pani Aneta takich historii się nie boi! Co to, to nie! Podziwiam panią Ane... Recenzja książki Finezja uczuć