Szczerze szanuję Pana Pilipiuka za niezwykłą lekkość pióra i poczucie humoru, jednak lektura tej książki skrzywdziła moją chęć dalszego śledzenia jego twórczości niczym pocisk z haubicy. Iście fenomenalny początek, gdzie wszystko miga, fruwa i cuda dziwy się dzieją przechodzi w absurdalnie nijaką (absurdalnie szczególnie zważywszy właśnie na począt...