Lux Perpetua recenzja

"The end" czyli finis coronat opus

Autor: @Maynard ·4 minuty
2010-02-09
Skomentuj
1 Polubienie
Tymi dwoma tytułami, w obu lubianych przez autora językach, chciałbym opatrzyć niniejszą recenzje, jest to bowiem tom ostatni, będący zapowiadanym i nieodwołalnym finałem opowieści o Reinmarze z Bielawy, husytach, złym Pomurniku, wrednym biskupie Konradzie i pięknej Juttcie.

Dla części czytelników będzie to finał długo wyczekiwany, żmudny i wyczerpujący koniec długiej lektury, dla innych wspaniałe ukoronowanie wiekopomnego dzieła. Ci pierwsi odetchną z ulgą i zapomną, ci drudzy z łezką w oku zatęsknią za magnum opus pana Sapkowskiego i nie jeden raz wrócą jeszcze do XV wiecznego Śląska i bohaterów trylogii.
Jak już mówiłem, „Lux perpetua” jest uwieńczeniem przygód Reynevana i wielu innych, drugoplanowych postaci, tak więc autor konsekwentnie postarał się o zamknięcie wszystkich, zapoczątkowanych w tomach poprzednich, wątków. A nie była to rzecz łatwa bowiem wątków owych na ponad 1500 stronach znalazło się bez liku. W tomie niniejszym powracamy do poznanych już w "„Narrenturmie"”i "„Bożych bojownikach” bohaterów i dowiadujemy się wiele o ich dalszych losach. Na karty postaci powracają starzy znajomi (Bolko Wołoszek, Prokop Goły, Smil Pulpan, itd.) oraz pojawiają się bohaterowie znani do tej pory tylko z licznych wzmianek i opowieści (Zygmunt Korybutowicz, Fedor z Ostroga, Zbigniew Oleśnicki). Autor, jakżeby inaczej, wprowadza do akcji również nowe postacie, które od razu zyskują sympatię (Rixa de Fonseca) bądź antypatię czytelników (Kniaź Fedor).

Żeby nie pisać spoilerów, z fabuły zdradzę tylko fakt iż akcja powieści skupia się na Reynevanie, który po całym Śląsku i okolicach poszukuje porwanej ukochanej, knującym Pomurniku pragnącym jego zguby i próbującym rozgryźć kim jest Samson oraz Husytach wkraczających zbrojnie na ziemie Turyngii i Saksonii. Mają miejsce również liczne bitwy, starcia, knowania, spiski i skrytobójstwa a Reynevanowi przestają ufać prawie wszyscy prócz sprawdzonych przyjaciół. Czytelnik dowie się również kilku faktów z przeszłości Birkarta Grellenorta i Urbana Horna oraz pojawi się wątek walczących po stronie Husyckiej Polaków.

Jeśli chodzi o klimat i styl, to „Lux perpetua” stanowi swoistą syntezę tomów poprzednich. Możemy znaleźć tu zarówno awanturniczą przygodę znaną z „Narrenturmu” oraz mroczny, wojenny i posępny nastrój „Bożych bojowników”. Do łask wraca, a nawet na pierwszy plan wysuwają się tu również fantastyka i magia, których w tomie poprzednim było jak na lekarstwo. Co więcej, okazuje się nawet iż magią posługuje się tu prawie każdy bohater, przede wszystkim szpiedzy i konspiratorzy, arcana magica zna prawie cała Europa a na zamkach i w ludnych miastach bytują prastare monstra rodem z „Hellboya”. Powraca też stary, dobry i sprawdzony już styl pana Sapkowskiego a powieść przestaje być już na wskroś militarno-historyczna. Nawał zmyślonych faktów, powiązań i istna historia magica średniowiecznej Europy mogą wydać się trochę przesadzone, naciągane i naiwne ale trzeba to autorowi wybaczyć, jest wszakże fantastą.

Finałowy tom trylogii jest, tak jak tomy poprzednie, pełen aluzji i odniesień. Tym razem na warsztat trafiają liczne przepowiednie, wróżby, apokaliptyczne wizje oraz przywary kilku nacji, w tym Polaków. Mamy też, na samym początku, miłe przeniesienie akcji do Rouvray, gdzie Husyci wywierają nieświadomy wpływ na militarne potyczki Anglików i Francuzów. Zarazem niebezpiecznie dużo w „Lux Perpetuii” wątków i toposów, które kojarzą się nam ze znanymi i lubianymi powieściami historycznymi, głównie autorstwa Henryka Sienkiewicza. Poszukiwania porwanej panny można znaleźć na kartach „Ogniem i mieczem”, heroiczne czyny Reinevana, jego pozbywanie się złudzeń a nawet wątek z Jasną Górą to wypisz wymaluj „Potop” i Kmicic, a samo zakończenie wątku romantycznego zostało prawie żywcem skopiowane z „Krzyżaków”. Nie wiem czy owo „nowe spojrzenie” na oklepane wątki to zabieg świadomy, swoisty ukłon w stronę klasyki czy zwykłe grafomaństwo, jednakże fakt ten może głęboko zaważyć na ocenie powieści.

Będąc konsekwentnym, autor używa, tak jak w tomach poprzednich, licznych łacińskich cytatów, aforyzmów oraz śmiało czerpie z Biblijnych psalmów, pieśni i chorałów. Pojawiają się też opisy militarnych zmagań, krwawych pogromów, podbojów coraz to nowych księstw i miast, jednakże stanowią one tylko przerywniki w przygodach Reynewana, a czytelnik, nie mogąc się już doczekać zakończenia, może sobie owe opisy i łacinizmy odpuścić.
Książka miejscami może również rozczarować. Zamknięcie kilku wątków nie spodoba się z pewnością niektórym czytelnikom, którzy spodziewają się zupełnie innego obrotu akcji, kilka fragmentów powieści może wręcz zdenerwować a nawet zdołować. Ale cóż, c’est la vie.

Podsumowując, powieść jest, z całą pewnością, końcem, który wieńczy dzieło. Dzieło, które już zyskało rzeszę fanów, dzieło o którym mówi się i będzie mówiło. Ja osobiście do trylogii powracam często i gęsto, średnio co trzy lata, a po zamknięciu ostatniej karty czegoś mi brakuje i już tęsknie za XV wiecznym Śląskiem i bohaterami Sapkowskiego. Trochę to zaleciało ckliwym patosem, ale prawdziwa powieść fantastyczno-historyczna, napisana jeszcze przez świetnego autora z wyobraźnią powinna nieść ze sobą, skopiowane czy nie, Sienkiewiczowskie pokrzepienie serca. Czytajmy więc „Trylogię Husycką” a lux perpetua niech nadal rozświetla mrok...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lux Perpetua
3 wydania
Lux Perpetua
Andrzej Sapkowski
8.5/10
Cykl: Trylogia husycka, tom 3

Kiedy przez Śląsk i Czechy przetaczały się krucjaty i husyckie wyprawy odwetowe, nie znano słowa "litość". Reynevanowi przyszło żyć w czasach, gdy z imieniem Boga na ustach wyrzynano tysiące niewinny...

Komentarze
Lux Perpetua
3 wydania
Lux Perpetua
Andrzej Sapkowski
8.5/10
Cykl: Trylogia husycka, tom 3
Kiedy przez Śląsk i Czechy przetaczały się krucjaty i husyckie wyprawy odwetowe, nie znano słowa "litość". Reynevanowi przyszło żyć w czasach, gdy z imieniem Boga na ustach wyrzynano tysiące niewinny...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Maynard

Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Judasz polski w dwunastu odsłonach

Zdrada to, obok miłości, nienawiści i zazdrości, naturalna cecha ludzkiego charakteru, no może nie każdego i nie zawsze naturalna. Choć jest zachowaniem na wskroś negat...

Recenzja książki Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Akwaforta
Uczta wyobraźni czyli fantastyka pozytywistyczno-oniryczna

Od dawna, czytając literaturę fantastyczną, natrafiam na wciąż powtarzające się schematy, identyczne szablony, które, niczym nieudane klony, zniechęcają i nużą po kilkuna...

Recenzja książki Akwaforta

Nowe recenzje

Twierdza Chiny
Mocarstwo u bram
@atypowy:

Różne mamy powody by sięgać po książki. Często by znaleźć tam chwilę wytchnienia. By cieszyć się pięknym językiem. By o...

Recenzja książki Twierdza Chiny
Nocna runda
Reacher - żandarmski pitbull
@Meszuge:

Pisząc o kolejnej przeczytanej książce tego autora, czuję się jak ktoś, kto w towarzystwie opowiada siedemnasty raz ten...

Recenzja książki Nocna runda
Złodziej Gwiezdnego Pyłu
Baśnie tysiąca i jednej nocy
@Kantorek90:

Lubicie sięgać po historie inspirowane starymi baśniami? Ja uwielbiam, dlatego bardzo ucieszyłam się, kiedy debiut lit...

Recenzja książki Złodziej Gwiezdnego Pyłu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl