Wilk recenzja

Wilk oczami #Ivy

Autor: @Aleksandra_B ·3 minuty
2015-04-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Margo Cook, ku swojemu zadowoleniu, musi opuścić dobrze jej znany Nowy Jork, by wraz z rodzicami zamieszkać w Wolftown – prowincjonalnym miasteczku położonym w głębi olbrzymiej puszczy. Nastolatka musi zacząć wszystko od początku, powoli zapominając o luksusach, jakie zostawiła w miejscu, w którym się wychowywała.
W nowej szkole poznaje zwariowaną na punkcie różowego koloru Francuzkę Ivette, milczącego outsidera Maksa oraz pewnego siebie sportowca Petera. To dzięki nim udaje jej się przetrwać pierwsze dni, gdy jest uznawana za tę „nową”.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, iż od czasu przyjazdu do Wolftown Margo nawiedzają koszmary, w których ucieka przez las przed groźnym prześladowcą. Co jest takiego w tej mieścinie, iż te nocne wizje nie dają jej spokoju? Może są one związane z rzeczywistością? I co takiego skrywa przed nią Max?
Margo zrobi wszystko, by odnaleźć odpowiedzi na te pytania. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym, nawet gdy wilcze miasto wysunie swoje kły i zacznie coraz bardziej przerażać.

Jakoś od pewnego czasu mocniej mnie ciągnie ku polskim pisarzom. Tym razem mój wybór padł na Miszczuk i na książkę, którą napisała w wieku piętnastu lat - „Wilka”. Jako że niedawno miałam styczność z fantastyką to ten wybór aż tak mnie nie raził, tylko czy wyobraźnia i fabuła tej powieści rozluźniła mnie po ciężkiej nauce na egzaminy semestralne czy jednak zadziałała niczym płachta na byka?

„Czuję się jak powietrze. Jestem, ale mnie nie ma.”

Za sprawą „Wilka” przenosimy się do miejsca, które niewiele ma wspólnego z nowoczesnymi mieścinami. Wolftown to taka przysłowiowa dziura zabita dechami, gdzie komunikacja miejska nie jest całkowicie rozbudowana, a centrum handlowe znane jest z opowieści tych, którzy wyjeżdżają poza jego granicę. Jedynym atutem tego miejsca są lasy, w których można się zakochać.
Tak właśnie dzieje się z główną bohaterką, a zarazem narratorką całej historii, czyli Margo. Na samym początku to jeden z nielicznych atutów, jakie zauważa, ale z czasem odkrywa, iż Wolftown może stać się jej małą ojczyzną. I to nie za sprawą szkoły...
Kiedy zaczynałam czytać książkę byłam pewna, że Margo nie zdobędzie mojej sympatii. Drażniła mnie jej pobudliwość oraz niechęć wobec nowego miejsca zamieszkania. Dopiero po pewnym czasie byłam skłonna nazwać ją swoją fikcyjną koleżanką, chociaż miała wiele negatywnych cech charakteru. Wiem – nikt nie jest idealny, jednak kto nie miałby ochoty przywalić patelnią komuś nazbyt ciekawskiemu? Ceniłam ją jednak za sarkastyczne uwagi i wredne spostrzeżenia. Co jak co, ale ciągnie swój do swego, bo sama nie jestem lepsza. ;)

„Oczywiście, tak jak podejrzewałam, drzwi kuchenne były otwarte. A jakże... Złodzieje z całego miasta! Zapraszamy! Nasze progi zawsze są dla was gościnne!”

Na samym początku nie umiałam się wgryźć w fabułę. Irytował mnie nadmiar opisów, który mnie przytłaczał. Z czasem jednak wszystko zaczęło się wyrównywać, dzięki czemu dalszą część „Wilka” pochłonęłam z prędkością światła. Dialogi były naturalne, chociaż momentami zdarzała się nuta sztuczności. Prawie przy każdej (a może nawet bez „prawie”) wypowiedzi Maksa jest „mruknął”. Czy naprawdę ten chłopak nie umie powiedzieć czegoś w innej tonacji głosowej? Mógł krzyknąć, szepnąć, sapnąć, stwierdzić... Nie. Mruknął. Aż przypomina mi się reklama pewnej sieci fast foodów: No i fajnie!
Miszczuk posługuje się lekkim piórem, dzięki czemu nie będziemy mieli problemu z odbiorem tekstu. W „Wilku” przedstawia nam problemy nastolatek, a w grę wchodzi bycie nową osobą w mieście, zatargi z popularnymi ludźmi w szkole, pierwsze miłości czy słowne potyczki z rodzicami. Przecież jest to tak znane z innych książek, że nie trzeba tego tłumaczyć. Muszę przyznać, iż tą powieść Miszczuk bardziej skierowana ku młodzieży, bo nieco starsi czytelnicy mogą czuć niedosyt w kwestii słownictwa. No i wątek miłosny może wydawać się tak przesłodzony, że aż mdły. Bałam się, iż niedługo zostanę cukrzykiem. Na szczęście obyło się bez tego.

Podsumowując:
„Wilk” to powieść fantastyczna w sam raz dla młodzieży, która nie wymaga zbyt wiele w tym gatunku. To po prostu lekka powieść idealnie nadająca się na przerywnik pomiędzy ambitniejszymi tytułami. Przyznam jednak, iż ma w sobie to coś, czego od jakiegoś czasu mi brakowało, za co serdecznie dziękuję autorce.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wilk
4 wydania
Wilk
Katarzyna Berenika Miszczuk
7.0/10

Pierwsza powieść młodziutkiej 15-letniej autorki, uczennicy jednego z warszawskich liceów. Opowiedziana przez nią historia nawiązuje stylem do amerykańskiej literatury popularnej. Akcja powieści rozgr...

Komentarze
Wilk
4 wydania
Wilk
Katarzyna Berenika Miszczuk
7.0/10
Pierwsza powieść młodziutkiej 15-letniej autorki, uczennicy jednego z warszawskich liceów. Opowiedziana przez nią historia nawiązuje stylem do amerykańskiej literatury popularnej. Akcja powieści rozgr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rok 2020 był dla mnie bardzo odkrywczy czytelniczo, dałam polskim autorom szansę i nie zawiodłam się. Większość książek była autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk, dlatego gdy znalazłam w bibliotece ...

@Nastka_diy_book @Nastka_diy_book

To zbrodnia wstawać tak wcześnie!!! OK, mogę chodzić na basen, rzeczywiście bardzo lubię pływać. Ale czemu muszę wstawać o tak pogańskiej porze?! Żeby zdążyć na siódmą, muszę wstawać o szóstej! W sob...

@mysilicielka @mysilicielka

Pozostałe recenzje @Aleksandra_B

Rok próby
Podążając w mroczne dzieje...

Miesiące temu dane mi było przeczytać popularną powieść „Opowieść Podręcznej”, która – choć nie zachwyciła mnie do szpiku kości – pozostawiła po sobie wiele pytań związa...

Recenzja książki Rok próby
Hegemon Apopi. Córa lasu
To nie jest bajka dla dzieci...

Bajki. Najczęściej to właśnie one kształtują nasz pogląd na przeróżne magiczne krainy, jakie wtedy poznajemy. Przesiąknięte feerią barw, zamieszkałe przez wspaniałe nadn...

Recenzja książki Hegemon Apopi. Córa lasu

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
Confessio
Debiut inny niż wszystkie
@zaczytanaangie:

W kółko piszę o mojej miłości do debiutów, więc to może być już nudne, ale mam wrażenie, że ten rok przyniósł nam prawd...

Recenzja książki Confessio
© 2007 - 2024 nakanapie.pl