Złodziejka książek recenzja

Czas wojny i kradzież książek

Autor: @fascynacja_ksiazka ·2 minuty
2016-08-01
Skomentuj
1 Polubienie
"Złodziejka książek" czekała na mnie ładnych parę lat. Pomimo tego, że wiele osób zachwycało się tą powieścią, ja nadal zwlekałam. Ostatnio popatrzyłam na półkę, na której stała i postanowiłam, że będzie to właśnie ten dzień, kiedy sięgnę po tę powieść.

To niesamowita historia. Narratorem jest śmierć, która wcale nie wydaje się być taką, jaką zawsze sobie wyobrażamy. Tutaj gra rolę obserwatora. Przypatruje się tytułowej Złodziejce książek. Dziewczynkę spotyka niefortunny los. Wraz z małym braciszkiem ma zostać adoptowana przez rodzinę mieszkającą niedaleko Monachium. W trakcie podróży chłopiec umiera. Podczas skromnego i szybkiego pogrzebu mała Liesel kradnie pierwszą książkę. Jest nią "Podręcznik grabarza". Niedługo później dziewczynka musi pożegnać się ze swoją matką i rozpocząć życie jako członek rodziny Hubermannów. Cały czas ma ze sobą książkę. Dzięki niej uczy się czytać i poznaje potęgę słów...

"Złodziejka książek" to powieść osadzona w czasie II wojny światowej. W trakcie lektury można poczuć mrożący krew w żyłach klimat tego strasznego czasu. Nikt nie mógł być pewien, że dożyje jutra. Zagrożenie czaiło się z każdej strony. Dzień w dzień ktoś tracił swoich bliskich. To okres, w którym śmierć miała dużo pracy, co zresztą sam daje do zrozumienia (bo śmierć jest tutaj rodzaju męskiego). Przygląda się ludziom. Interesuje się nimi. Poznaje ich historie. Najbardziej skupia się jednak na Złodziejce książek. Ma wrażenie, że ona również go widzi. Obraz wojny z punktu widzenia śmierci jest czymś nowym. Czymś, z czym do tej pory nie miałam okazji się zmierzyć. Książek o tematyce II wojny światowej jest mnóstwo, jednak nie spotkałam się wcześniej z takim postrzeganiem owych wydarzeń, co zdecydowanie należy uznać za ogromną zaletę tej powieści.

Kolejnym jej atutem jest motyw książek. Książek przez tak wiele osób niedocenianych. Liesel odkrywa potęgę słów. Dowiaduje się, jak wiele można dzięki nim zdziałać. Jaką mają moc. Jej zachwyt, zwłaszcza, gdy trafia do pokoju pełnego wszelkiego rodzaju tytułów, jest tak ogromny i przejmujący, że nie można wobec niego przejść obojętnie. Bohaterka musiała się natrudzić, aby zdobyć nową lekturę. Mimo tego, że w czasach wojny, kiedy o wszystko było trudno, poszukiwała nowych książek, które mogłaby przeczytać.

Warto również zauważyć, że dzieło Markusa Zusaka stworzone jest w niebanalny sposób. Mimo, że nie jest to powieść lekka i przyjemna, czyta się ją bardzo szybko. Nie wiem, jak udało się to osiągnąć autorowi, ale nie sposób oderwać się od lektury, chociaż jest to trudny temat, a historia wcale nie należy do wesołych. Po raz kolejny jestem oczarowana stylem pana Zusaka. "Posłańca" czytałam jakoś ponad rok temu i już wówczas byłam zachwycona.

"Złodziejka książek" to pozycja, po którą naprawdę warto sięgnąć nie tylko ze względu na temat II wojny światowej. To powieść, która wzbudza wiele emocji. Smuci, szokuje, dołuje, a mimo to jest niebywale wciągająca. Polecam ją wszystkim czytelnikom. Zwłaszcza tym, którzy poszukują czegoś nietuzinkowego.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-08-01
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złodziejka książek
11 wydań
Złodziejka książek
Markus Zusak
9.1/10

Złodziejka książek Rok 1939. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego ...

Komentarze
Złodziejka książek
11 wydań
Złodziejka książek
Markus Zusak
9.1/10
Złodziejka książek Rok 1939. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Złodziejka książek" Markusa Zusaka, to bardziej złodziejka wolnego czasu i myśli, bo jak zaczęłam z nią swoją przygodę, to cały wolny czas i wiele myśli jej poświęciłem. Wciągnęła mnie niesamowicie ...

@Ilona @Ilona

Sięgając po tę książkę zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy, a mianowicie powieści czytam bardzo rzadko i sama nie wiem dlaczego, jakoś nie wpadają mi w ręce tak często jak inne książki. I jakoś nie s...

@miedzy.literami @miedzy.literami

Pozostałe recenzje @fascynacja_ksiazka

Stella. Narodziny psychopatki
Gdzie tak naprawdę rodzi się zło?

Po, przyznaję, średnim spotkaniem z “Oczami lęku” Adriana Bednarka, dałam szansę jego najnowszej powieści, czyli “Stella. Narodziny psychopatki”. Byłam bardzo ciekawa, c...

Recenzja książki Stella. Narodziny psychopatki
Domek trzech kotów
Dlaczego warto pomagać?

Koty to zwierzęta, które są szczególnie bliskie mojemu sercu. Z różnych względów. O ich zaletach mogłabym rozprawiać godzinami. O ich wyjątkowym charakterze, nie zawsze ...

Recenzja książki Domek trzech kotów

Nowe recenzje

Desire
Czy jeden błąd może zmienić wszystko?
@kd.mybooknow:

✨ Recenzja To już trzeci tom serii, a ja pokochałam ten urokliwy pensjonat i rodzeństwo, które więcej dzieliło niż łącz...

Recenzja książki Desire
Liturgia krwi
Czy liturgia krwi to najlepszy napój?
@Allbooksism...:

Rozpoczynając czytać "Liturgię krwi " nie wiedziałam że będzie to tak bardzo krwisty thriller. Z tego powodu jestem bar...

Recenzja książki Liturgia krwi
Sześć szkarłatnych żurawi
O pewnej baśni, tym razem w dalekowschodnim duchu.
@electric_cat:

Zapewne wielu z Was w dzieciństwie słyszało opowieść o braciach, mocą klątwy zamienionych w łabędzie oraz o ich siostrz...

Recenzja książki Sześć szkarłatnych żurawi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl