Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek recenzja

Listy, jakich już dziś nikt nie pisze...

Autor: @anna.urbanska ·1 minuta
2012-06-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Literatura zmienia człowieka, pomaga mu otworzyć się na inne potrzeby niż tylko te dotyczące walki o przetrwanie, uczy go patrzeć głębiej i zaglądać w duszę, zarówno swoją, jak i bliźniego. Literatura daje nam dostęp do prawdziwego piękna, pozwala nam widzieć więcej, daje wielkie możliwości. To jedno z przesłań, jakie niesie ze sobą ta urocza, niedzisiejsza książeczka, niepozorna, a przecież tak wspaniała.

Napisałam niedzisiejsza, ponieważ jest to powieść epistolarna, a w naszych czasach już mało kto wie, co oznacza oczekiwanie na list pisany ręcznie na pięknej papeterii. Klikamy szybkie maile, wysyłamy pocztę elektroniczną, która dociera do adresata w kilka sekund. Takie "listy" już nie są skarbem, nie można ich schować do szuflady, ukryć w tajemnym miejscu pełnym sekretów i zaklętych pocałunków, nie można związać wstążeczką i przekazać wnuczce. Zrobiło mi się smutno po napisaniu tych słów - współczesność niesie ze sobą tyle ograniczeń, tyle sztuczności i tak wielki brak romantyzmu. Ratują go jeszcze takie książki jak maleńka powieść Mary Ann Shaffer, autorki, która już, niestety, nie żyje, więc nie stworzy dla nas więcej takich małych przyjemności.

"Stowarzyszenie..." będzie wielką radością dla każdego miłośnika literatury, zwłaszcza angielskiej. Żeby zrozumieć wiele fragmentów trzeba orientować się w powieściach napisanych przez siostry Brontë, w życiorysie Oscara Wilde'a, trzeba wiedzieć, kim była Beatrix Potter... - ale nie sprawi to przecież problemu żadnemu wytrawnemu czytelnikowi. Pokocha ją każdy, kto uwielbia książki o książkach - jest zabawna, napisana z wdziękiem, ciepła. Juliet to bibliomaniaczka, w której odnalazłam samą siebie - ja chyba też byłabym w stanie ryzykować życiem, żeby ratować zbiory biblioteczne. Chce być szczęśliwa, dąży do urzeczywistnienia marzeń, nie daje się zwieść pozorom. Wie, że największe spełnienie osiągnie dzięki tworzeniu, czytaniu i przyjaźni.

Powieści można zarzucić idealizowanie bohaterów, zbytnie wygładzanie, trochę cukierkowatość, ale po co to robić? Takie książki też są potrzebne, nie można w kółko czytać ambitnych, "przepsychologizowanych", ksiażek pełnych często brzydoty życia. Czasami nie można wręcz się obejść bez takich uroczych powieści, przywodzących na myśl te najlepsze, przedwojenne. Wzmianki o wojnie wyglądają, jakby pochodziły z trzeciej ręki, ale też nie będę się tego czepiać, bo książeczka zdecydowanie mnie urzekła i zachwyciła mimo wszystkich niedociągnięć.

http://zielonowglowie.blogspot.com/2012/06/mary-ann-shaffer-stowarzyszenie.html

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-06-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
3 wydania
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
Mary Ann Shaffer, Annie Barrows
8.1/10

Jest rok 1946. Juliet Ashton szuka tematu do nowej książki. Niespodziewanie znajduje go w liście od mieszkańca małej angielskiej wyspy Guernsey, Dawseya Adamsa, który przypadkiem kupił w antykwariacie...

Komentarze
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
3 wydania
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
Mary Ann Shaffer, Annie Barrows
8.1/10
Jest rok 1946. Juliet Ashton szuka tematu do nowej książki. Niespodziewanie znajduje go w liście od mieszkańca małej angielskiej wyspy Guernsey, Dawseya Adamsa, który przypadkiem kupił w antykwariacie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Całkiem niedawno miałam okazję przeczytać niewielką książkę napisaną przez Annie Barrows i Mary Ann Shaffer, „Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek”. Ciężko nie przyzna...

@canis.luna @canis.luna

„Czyż to mało znaczy cieszyć się słońcem, radośnie powitać wiosnę, kochać, zamyślić się, związać koniec z końcem?" Dziś zaczęłam dość nietypowo, bo od cytatu, którego wybór, uwierzcie mi na słowo, b...

@beata.stefanek @beata.stefanek

Pozostałe recenzje @anna.urbanska

Agnes Grey
Klasyka z wyższej półki

Zabrałam się za czytanie "Agnes Grey" zaraz po "Shirley" Charlotty, byłam więc trochę sceptyczna. Po prostu za wiele oczekiwałam od nieznanej mi dotąd powieści autorki "J...

Recenzja książki Agnes Grey
Dziewczyna z muszlą
Niezwykłe stworzenia Mary Anning

Są książki, których nie powinno się czytać bez przygotowania. Może być tak, że jeżeli nic się nie wie o podłożu opowiadanej historii nie będzie się w stanie czerpać z ni...

Recenzja książki Dziewczyna z muszlą

Nowe recenzje

Impuls
Impuls.
@Malwi:

"Impuls" to poruszająca opowieść o sile matczynej miłości, wytrwałości i walce z własnymi demonami. Jolanta Żuber prowa...

Recenzja książki Impuls
Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl