Studnia wieczności recenzja

"Studnia wieczności" Libba Bray

Autor: @April ·3 minuty
2012-07-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Moją poprzednią recenzją była recenzja książki „Zbuntowane anioły”. Dziś chcę przedstawić wam ocenę trzeciej części trylogii „Magiczny krąg” – „Studnia wieczności”. Ta część była najobszerniejsza ze wszystkich, miała 756 stron. Przeczytałam ją w jakiś tydzień, może mniej. Specjalnie delektowałam się czytaniem, bowiem wiedziałam, że ciężko będzie mi się z nią rozstać. Tak też było. Nie mogłam uwierzyć, że to już koniec, tym bardziej po takim zakończeniu. Prawie się popłakałam. Nie chcę zdradzać dlaczego, gdyż niektórzy jeszcze nie czytali tej książki. Czytając odpłynęłam na dobre. Przeżywałam to, co bohaterka, w pewnym momencie poczułam się nią. Można powiedzieć, że została moją przyjaciółką, choć nie wiem, czy nie zabrzmi to dziwnie. W każdym razie bardzo ją polubiłam.
„Studnia wieczności” była podzielona na cztery akty. Przed każdym z nich widniał cytat naprowadzający nas na to, co może się stać, lub co będzie się działo np. „Władza absolutna demoralizuje absolutnie.” LORD ACTON. Podpowiem, że chodzi o to, że Gemma władała wielką magią, której nie miał nikt inny. Znów na początku znajdował się wiersz, tym razem fragment „Róży wojny”, lecz jeszcze przed nim były dwa cytaty. Oto jeden z nich:
„Pokój jest lepszy od wojny, ale też utrzymanie go wymaga znacznie większego wysiłku”
GEORGE BERNARD SHAW
Znów wiesz wiąże się z treścią, co daje wielkiego plusa dla książki. Pomaga zrozumieć treść. Z wszystkich trzech, chyba najbardziej podobał mi się „Pani z Shalott”, ale wszystkie były wspaniałe.
Pokochałam Gemmę z całego serca. Wiele przeżyła, ale nie poddawała się, chciała ratować innych, wolała sama zginąć. Podziwiam jej odwagę. Nie wiem, czy gdybym była w jej sytuacji, poradziłabym sobie. Matka popełniła samobójstwo, aby się uratować, ojciec ciężko choruje, a brat jest w wielkim niebezpieczeństwie. Do tego dochodzi jeszcze jej debiut i problemy z przyjaciółkami i międzyświatem. Każdy mówi jej co innego i nie wie już komu ufać.
Autorka miała tutaj wielkie pole do popisu. Dzięki temu, że książka była tak obszerna, pokazała jak młode damy przygotowują się do debiutu i wprowadziła nowe wątki, które urozmaiciły historię. Nie spieszyła się z rozwiązaniem zagadki Drzewa Wszystkich Dusz. Bardzo mi się to spodobało, gdyż wydaje się, że tak naprawdę cały czas chodzi tylko o to i Drzewo Wszystkich Dusz przeplata się przez inne wątki, ale tak naprawdę niczego nowego się nie dowiadujemy. Przeczytaniu towarzyszyło mi wiele miłych uczuć. Byłam zachwycona pomysłem autorki, z radością podróżowałam po międzyświecie razem z Gemmą, a także przeżywałam jej smutki.
W tej części widzimy jak naprawdę dziewczęta dojrzewają, poznajemy także ich ciemne strony oraz zaskakujące fakty. Czasami mi się wydawało, że w tamtych czasach młode damy raczej się tak nie zachowywały, nie były takie szalone i nawet nie myślały o wolności. No cóż, czasami trzeba trochę przekoloryzować, aby ukazać prawdziwe uczucia bohaterek. Marzyły o miłości, magii i niezależności. Nie chciały, aby ktoś decydował za nie, same chciałby wybrać sobie męża i przyjaciółki.
Każdy tytuł książki ma dla mnie wielkie znaczenie. Tym bardziej, jeżeli jest dobrze przemyślany. Czasami są to kluczowe słowa w książce. Jeżeli dobrze zrozumiemy tytuł, pozwoli nam to zrozumieć treść i wyciągnąć z niej wnioski. Pierwsza część trylogii nosiła nazwę „Mroczny sekret”. Chodziło o sekret, który miała mama Gemmy. Dowiadujemy się jakie były okoliczności jej śmierci i co ukrywała przez całe życie. „Zbuntowane anioły” to tytuł drugiej części. Moim zdaniem chodzi tu o Pippę i pannę Moore. Nie są takie, jak by się nam wydawało. Ostatnia część to „Studnia wieczności”. Tu dowiadujemy się coraz więcej przerażających faktów z przeszłości, a w studni znajdują się odpowiedzi na wszystkie pytania Gemmy.
Okładki całej trylogii są przepiękne, rzadko zdarzają się tak ładne. Aż miło się na nie patrzy. Nie wiem, która była najładniejsza, wszystkie bardzo mi się spodobały. Cieszę się, że w polskiej wersji nie zmienili okładki, bo pewnie by ją zniszczyli. W większości przypadków wolę oryginalne.
Z całego serca polecam wszystkim, a także tym, którzy nie są wszystkimi, całą trylogię „Magiczny krąg”. Jest warta przeczytania i sądzę, że nikomu nie zaszkodzi mała dawka fantastyki, a nawet dobrze zrobi. Obiecuję, że nikt nie pożałuje przeczytania „Magicznego kręgu”. Nie na marne tak wychwalam tą książkę, żeby się okazało, że to nic nowego. Zaufajcie mi.
Moja ocena: 10/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-07-06
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Studnia wieczności
Studnia wieczności
Libba Bray
8.6/10
Cykl: Magiczny Krąg, tom 3

Studnia wieczności to trzeci tom gotyckiej trylogii "Magiczny Krąg", osadzonej w realiach wiktoriańskiej Anglii. Główna bohaterka, szesnastoletnia Gemma Doyle, przybywa do podlondyńskiej szkoły dla pa...

Komentarze
Studnia wieczności
Studnia wieczności
Libba Bray
8.6/10
Cykl: Magiczny Krąg, tom 3
Studnia wieczności to trzeci tom gotyckiej trylogii "Magiczny Krąg", osadzonej w realiach wiktoriańskiej Anglii. Główna bohaterka, szesnastoletnia Gemma Doyle, przybywa do podlondyńskiej szkoły dla pa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wiele się wydarzyło podczas rocznej nauki Gemmy Doyle w Akademii Spence. Pomimo tego los nie oszczędził jej wielu kłopotów, zmartwień, kolejnych tajemnic do odkrycia związanych z międzyświatem, jak i ...

@Black_Vampire @Black_Vampire

Tak jak wspominałam już w recenzji „Zbuntowanych aniołów”, wobec finalnego, kończącego gotycką trylogię, tomu miałam spore oczekiwania. Czy Libbie Bray udało się je spełnić? Gemma, wraz z przyjació...

@Susie95 @Susie95

Pozostałe recenzje @April

Moja mroczna strona
"Moja mroczna strona" Gabrielle Zevin

Rok 2083. Nowy Jork. Czekolada i kawa przestały być legalne i są produkowane przez mafijne rodziny, które walczą ze sobą. Woda jest racjonowana, a za zbyt duże jej zużyci...

Recenzja książki Moja mroczna strona
Flip
"Flip" Martyn Bedford

Pewnego dnia Alex budzi się w cudzym łóżku w zupełnie nieznanym domu u ludzi, którzy biorą go za kogoś innego. Kiedy spogląda w lustro już wie, dlaczego – wygląda zupełni...

Recenzja książki Flip

Nowe recenzje

Kolacja z Tiffanym
Kolacja z Tiffanym.
@Malwi:

Książka "Kolacja z Tiffanym" autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to propozycja dla miłośników lekkich, zabawnych i n...

Recenzja książki Kolacja z Tiffanym
Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
© 2007 - 2024 nakanapie.pl