Invocato. Księga 1 recenzja

Invocato.

Autor: @iziu08 ·2 minuty
2011-02-07
Skomentuj
1 Polubienie
Samobójcy idą do piekła – tak twierdzą wszyscy. Jednak Agnieszka Tomaszewska do ‘wszystkich’ nie należy i w swojej książce (debiutanckiej zresztą) pokazuje nam coś całkiem innego.

„Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie…” pisał Terry Pratchett. Ale czy aby na pewno? Co tak naprawdę dzieje się z człowiekiem, który decyduje się na zejście z TEGO świata? Wszystko wskazuje na to, że faktycznie umiera. Lekarze stwierdzają zgon, rodzina organizuje pogrzeb i wkrótce po samobójcy pozostaje jedynie nagrobek… Ale tylko w TYM świecie. Albowiem gdzieś w innym wymiarze, w innej rzeczywistości, istnieje miejsce, do którego trafiają ci, którzy zdecydowali się na opuszczenie szarego ziemskiego grajdołka. Miejsce, w którym znów będą mogli żyć, pod warunkiem, że dopisze im szczęście i specjalne oddziały Miasta Samobójców zdążą uratować ich dusze przed pożarciem przez wiecznie głodne astralnej materii kreatury wszelakiego rodzaju.

Główną bohaterką książki jest Lilith Novak, która pragnie dostać się do Miasta Samobójców, jednak samobójstwo nie wchodzi w grę… Jak więc ma zamiar to zrobić? Tego dowiadujemy się już na samym początku powieści. Na pytanie „po co?” odpowiedź nadejdzie dopiero później, ale warto jest poczekać. Co właściwie Lilith będzie tam robić? Tego już nie zdradzę – trzeba przeczytać ;)

Skoro już jesteśmy przy bohaterach, to należałoby wspomnieć, że wykreowane przez Agnieszkę Tomaszewską postacie są jednym z, bardzo wielu zresztą, plusów „Invocato”. Bo chociaż walczą z potworami a widok tryskającej na wszystkie strony krwi jest dla nich codziennością, nie są oni żadnymi super bohaterami. Każdy z nich oprócz całego zestawu zalet ma również wady, a i nieśmiertelni też (niestety) nie są. Po prostu są to faceci (i dziewczyna) o niepowtarzalnych charakterach i sposobach bycia, którzy od razu zyskują sympatię czytelnika.

Wartka akcja i następujące po sobie, często zaskakujące zdarzenia, sprawiają, że książkę czyta się z prędkością światła (a nawet trochę szybciej ;). Wciągnięty w wir wydarzeń czytelnik nie ma czasu, żeby chociaż pomyśleć „nuda”, a co dopiero takiego uczucia doświadczyć. Cały czas coś się dzieje, fabuła nie zwalnia nawet wtedy, gdy bohaterowie nie walczą z potworami, a zamiast tego urządzają imprezy, chodzą do klubów czy nawet na wycieczki. Nieoczekiwane zwroty akcji utrzymują w niepewności i napięciu do samego końca, a ostatnie strony jednoznacznie wskazują na to, że można spodziewać się jakiegoś ciągu dalszego.

Podsumowując, książka jest naprawdę warta spędzonego nad nią czasu. Kiedy już zagłębiłam się w lekturę, nic ani nikt nie był w stanie mnie od niej oderwać. Strasznie polubiłam głównych bohaterów i żal mi było się z nimi rozstawać. Podtytuł „Księga I” wiele dla mnie znaczy i mam nadzieję, że pani Tomaszewska pozwoli mi jeszcze raz wejść do Miasta Samobójców i poznać kolejne przygody jego mieszkańców.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Invocato. Księga 1
Invocato. Księga 1
Agnieszka Tomaszewska
7.5/10

Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą - zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć. Jeśli jednak twoja desperacja zwy...

Komentarze
Invocato. Księga 1
Invocato. Księga 1
Agnieszka Tomaszewska
7.5/10
Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą - zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć. Jeśli jednak twoja desperacja zwy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tym razem książka. Choć to blog filmowy to pozwalam sobie na zamieszczanie co ciekawszych ich recenzji. Invocato rekomendował mi znajomy. Mówił, że to pozycja, którą czyta kilka razy w roku :P i nigdy...

@Atacama9006 @Atacama9006

Miasto Samobójców to miejsce, gdzie trafiają dusze osób, które targnęły się na własne życie. W Mieście żyje się w tak, jak w wielu ziemskich miastach. Ludzie pracują, rodzą się dzieci, toczy się zwyk...

@Honorata77 @Honorata77

Pozostałe recenzje @iziu08

Bezgrzeszna
Wampiry, wilkołaki i... mechaniczne biedronki

Alexia Tarabotti vel lady Maccon to postać co najmniej niezwykła, która może i ma co nieco wspólnego z damą, ale to, że chodzi w sukniach, uczestniczy w balach i zna zasa...

Recenzja książki Bezgrzeszna
Bezzmienna
Wampiry, wilkołaki i... sterowiec

Po raz kolejny za sprawą pewnej amerykańskiej autorki cofamy się do wieku XIX, do tego do Londynu. Trzeba przyznać, niezwykle klimatyczne połączenie. Nowe wynalazki, szan...

Recenzja książki Bezzmienna

Nowe recenzje

Dziennik Sir Collina
Dziennik
@lalkabloguje:

E-book otrzymałam już jakiś czas temu ale ostatnio ciągle są zawirowania i wszystko mi się przesuwa. Na szczęście uda...

Recenzja książki Dziennik Sir Collina
Mine to Have
Polecam
@azarewiczu:

"A tak naprawdę to pragnę codziennie budzić się przy nim rano i jeść razem z nim śniadanie. Robić to, co robią wszystk...

Recenzja książki Mine to Have
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Skrzyżowanie przedszkola, koszar i więzienia
@almos:

Wspomnienia Polaka, który przepracował parę lat w jednej z czołowych japońskich firm, występującej w książce pod tajemn...

Recenzja książki Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
© 2007 - 2024 nakanapie.pl