Bezduszna recenzja

Bezlitośnie wciągająca

Autor: @charlotte12 ·3 minuty
2011-04-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Opis „Bezdusznej” autorstwa Gail Carriger obfituje w barwne epitety i wiele pochwał. „Bestseller New York Timesa”, „Genialna i nadprzyrodzona”. Pozostawało pytanie, czy wierzyć tym zacnym zdaniom? Postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze… A raczej oczach. Panna Alexia Tarabotti została przez własną matkę skazana na staropanieństwo, jeszcze będąc młódką. Powodem była śniada cera, egzotyczne rysy i rzekomo wielki nos. We krwi Alexii płynęła włoska krew, odziedziczona po ojcu. Pani Loontwill była święcie przekonana, że nikt nie zechce takiej dziewczyny, toteż nie miałoby sensu inwestowanie w jej suknie, rękawiczki i fryzury tylko po to, aby znaleźć jakiegoś biednego kandydata na wątpliwego męża. Takim sposobem główna bohaterka, pogodzona ze swoim losem, zajmowała się ukrywaniem przed rodziną swojej bezduszności lub inaczej mówiąc – nadludzkości. Odwiedzała różnych ludzi, goszcząc na przyjęciach i podwieczorkach, rozmawiała z lordem Akeldamą, znanym z długowieczności wampirem. Jednak książka rozpoczyna się od zdzielenia nadprzyrodzonej istoty parasolką po głowie w dziewiętnastowiecznym Londynie. Wyżej wspomniane wydarzenie uwalnia ciąg sytuacji, następujących po sobie lawinowo. Napotkanie lorda Conalla Maccona, słowne utarczki z nim i jego betą. Trzeba bowiem wiedzieć, że hrabia Woosley był wilkołaczym alfą watahy. Co więcej, panna Tarabotti zaczęła intrygować go swoim ciętym językiem i niezłomnością godną… Cóż, jedynie jej samej. Alexia zabiła wampira, niby to przypadkowo, co nie umyka uwadze świadków – alfie i becie wilkołaków. Cały Londyn zaczyna huczeć od plotek, tajne organizacje grzebią w temacie dusz, próbując zdetronizować nadprzyrodzonych. W środku tego zamieszania znalazła się rezolutna i potrafiąca wybornie zirytować rozmówcę stara panna (choć zaledwie dwudziestosześcioletnia). Od pierwszej strony „Bezdusznej” byłam zachwycona językiem, jakim została napisana. Wyszukane słowa, prześmieszne riposty i niekończące się utarczki między bohaterami oraz momentami czarny humor, który idealnie wpasował się w moje upodobania nakazały mi uwielbiać tą pozycję. Na moją aprobatę zasłużył sobie pomysł Gail Carriger o ulach, trutniach, clavigerach… Bardzo interesujący i świeży, tak samo jak poruszenie tematu duszy. Czym jest, gdzie się znajduje, czy można ją zlokalizować? Pewnie większość z nas kiedyś przebiegła myślami po tym zagadnieniu, jednak nie mieliśmy okazji go zgłębić. Teraz nadarzyła się okazja, wykorzystana przez Klub Hipokrasa. Postacie wzbudzały we mnie wszelkie możliwe uczucia, od zachwytu poprzez rozbawienie, aż do obrzydzenia. Alexia Tarabotti zaskarbiła sobie moją sympatię podobnym usposobieniem. Sarkastyczna, mądra, wściubiająca swój, dodajmy że nieidealny, nos w każdą dziurę. Zaczytująca się w książkach, kochająca nowinki kobieta o silnym charakterze, tracąca głowę jedynie w sytuacjach podbramkowych, choć wciąż łapiąca ją i umieszczająca z powrotem na swoim miejscu – szyi. Wygadana, zaradna, absolutnie nadludzka. Chylę przed nią czoła w niemym uwielbieniu. Natomiast Conall Maccon rozbawił mnie swoimi rozważaniami, o których dowiedziałam się z narracji trzecioosobowej. Również uparty, choć bardziej skory do ustępstw i uległy właściwej kobiecie, która potrafi doprowadzić go do szaleństwa. Pani Carriger stworzyła naprawdę wiele mistrzowskich postaci, ale najbardziej z nich wszystkich, oprócz panny Tarabotti oczywiście, spodobał mi się truteń lorda Akeldamy, Biffy. Zabawny, uroczy i oddany, lojalny wobec swego pana. Dbały o szczegóły, biegły w nowinkach modowych, a jednocześnie silny, przystojny i zupełnie męski. Serdecznie polecam tę książkę wszystkim, którzy szukają niekonwencjonalnych rozwiązań, nietypowych wydarzeń, wartkiej akcji i dużej dozy wyśmienitego humoru. „Bezduszna” wciągnęła mnie bez litości, odciągając od wszelkich innych zajęć, sama w sobie będąc wystarczająco absorbującą lekturą na zajęcie kilku godzin. Padam na kolana przed talentem pisarskim Gail Carriger, dziękując za ten powiew świeżości wśród gatunku paranormal romance.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezduszna
2 wydania
Bezduszna
Gail Carriger
6.2/10
Cykl: Protektorat parasola, tom 1

Powieść o wampirach, wilkołakach i parasolkach Po pierwsze, Alexia nie ma duszy. Po drugie, jest starą panną, której ojciec był Włochem, a teraz nie żyje. Po trzecie, została zaatakowana przez wampir...

Komentarze
Bezduszna
2 wydania
Bezduszna
Gail Carriger
6.2/10
Cykl: Protektorat parasola, tom 1
Powieść o wampirach, wilkołakach i parasolkach Po pierwsze, Alexia nie ma duszy. Po drugie, jest starą panną, której ojciec był Włochem, a teraz nie żyje. Po trzecie, została zaatakowana przez wampir...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Od pierwszej strony książka wciąga. Jest zabawna i nie pozwala czytelnikowi odetchnąć nawet na chwilę. Kobieta bez duszy... odbierająca zdolności nadprzyrodzone tego jeszcze nie było... a przynajmniej...

@posredniczkaa @posredniczkaa

Gail Carriger - amerykańska pisarka, jej prawdziwe nazwisko to Tofa Borregaard. Zadebiutowała w roku 2009 powieścią Bezduszna, która jest pierwszym tomem z cyklu Protektorat parasola. Wyobraźcie sobie...

@magda87 @magda87

Pozostałe recenzje @charlotte12

Drżenie
Drżenie w obawie przed zimnem serc.

Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy, gdy otwierałam „Drżenie” nie była ani wspaniała okładka, ani grubość książki, ani przyjemna faktura papieru. Ku memu własn...

Recenzja książki Drżenie
Lucian
Lektura dla ambitnych

„Lucian” jest to książka z gatunku paranormal romance, która została stworzona przez Isabel Abedi, wydana w Polsce przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia i niedługo potem okr...

Recenzja książki Lucian

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl