Faza czwarta: Plaga recenzja

Przerażająca walka o przetrwanie

Autor: @Immora_Fray ·3 minuty
2011-06-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Michael Grant to amerykański pisarz, który zasłynął serią Gone: Zniknęli. W zamierzeniu mająca siedem tomów, w Polsce niedawno została wydana czwarta część o podtytule „Plaga”. Perdido Beach to miasteczko w Californi, z którego pewnego dnia „wyparowali” dorośli – w obrębie 20 mil wokół elektrowni atomowej zostały jedynie dzieci do piętnastego roku życia. Pozostawione samym sobie, z początku czuły się jak w raju, do czasu, gdy rodzice nie wrócili, zaczęło brakować prądu, a co więcej także pożywienia. Niektórzy młodzi ludzie obdarzeni są ponadnaturalnymi mocami, które nie raz pomogły im pokonać trudności, czy to w postaci tajemniczego zła w kopalni, czy innych nieprzyjaźnie nastawionych „mutantów”. Mimo że powieści są skierowane głównie do młodzieży, nawet starsi czytelnicy spędzą miłe chwile nad lekturą. Przygody Sama i spółki są wielce wciągające i bardziej skomplikowane niżby się to mogło wydawać. Czy w „Pladze” coś się zmienia?

Zdawałoby się, że to już koniec, że gorzej już być nie może. Jednak tajemnicza i przerażająca plaga robali z jednej strony– szczególnie, że wydają się być odporne na nadprzyrodzone zdolności zarówno Lany jak i, co gorsza, Sama, którego moc zdolna palić mury, zawodzi w przypadku wygryzających się z ciała stworów - a z drugiej epidemia śmiertelnej grypy zaskoczyły dzieciaki. To właśnie opisy plagi są najbardziej szokujące w czwartej części Gone. Tym razem nie dzieci dzieciom, ale niepokonane, nieznane stworzenia, pasożytujące na swoim nosicielu i żywiące się nim, sprawiają najwięcej kłopotów i wywołują przerażenie. W okolicznościach niedostatku zarówno wody pitnej, jak i pożywienia, wszystko sprawia wrażenie zbliżania się ku nieuchronnej katastrofie. A ani Drake, ani Gaiaphage nie śpią… A nawet wręcz przeciwnie.

Momentami można zapomnieć, że ci wyrachowani biznesmeni, okrutni, nie znający litości i sprawnie posługujący się bronią mężczyźni to tak naprawdę jedynie dzieci. Autor pokazuje nam te ogromne przemiany, które musiały w nich nastąpić, ale jednocześnie wiemy, że jeszcze jest dla nich nadzieja, że nie wszystko stracone. W krytycznych momentach tracą charyzmę i pewność siebie, odzywa się w nich ich niewielkie doświadczenie życiowe i prawdziwy strach – nie tyle przed śmiercią, co przed ostateczną utratą możliwości zobaczenia swoich rodziców i prowadzenia kiedyś normalnego (o ile to w ogóle możliwe) życia. Poświęcenie jednych, okrucieństwo drugich to prawdziwe studium psychiki, rozłożone na czynniki pierwsze. Możemy podziwiać ich heroizm, bądź kręcić głową z niedowierzaniem nad ich postępowaniem. ETAP zmusił nastoletnie dzieci do stania się dorosłymi w jedną chwilę. Zabrał im dzieciństwo i radość życia, a zostawił ze strachem, głodem, pragnieniem, niepewnością, walką o przetrwanie. Przyśpieszony kurs dojrzewania musiał przejść każdy, kto przeżył tak długo. Niekiedy aż dziwnie było mi czytać o piętnasto-szesnastolatkach rozmawiających o seksie, jednak jest to zrozumiałe. Skoro musieli stać się dorosłymi, spadło to na nich ze wszystkimi tego dobrymi i złymi stronami. Nałogi alkoholowe, nikotynowe i seks zawarte w pakiecie.

W tym tomie autor o wiele dokładniej opisuje nam teren pod kopułą. Aż dziwne, że tak wiele ciekawych lokacji się tam uchowało – zapewne potrzeba wypełnienia czymś tych siedmiu ksiąg nakazała autorowi oszczędnie obchodzić się z odleglejszymi terytoriami. Jednocześnie, opisy zdają się być dokładniejsze i brutalniejsze. Jest to chyba najbardziej krwawa część, co w niektórych na pewno wywoła obrzydzenie (nawet we mnie, mimo że zdawało mi się, że moja odporność na takie rzeczy jest całkiem wysoka). Styl pisania Granta nie budzi żadnych zastrzeżeń i, jak każdą cześć Gone, tą również czyta się zadziwiająco szybko. Akcja toczy się w zaskakującym tempie, zwroty fabularne i rozterki postaci potrafią zaciekawić i zadziwić.

Czy Sam ostatecznie pokona Drake'a? Kto zdoła powstrzymać plagę? W jaki sposób rozwiąże się problem braku wody? Czy marzenia o nowym, lepszym życiu w swoistym raju maja szanse się spełnić? Jakie tak naprawdę miejsce w tej historii przypada Małemu Pete'owi? Autor stawia te pytania, jednak na nie wszystkie udziela odpowiedzi. Pozostałe zostawia na następne tomy, które na pewno nas zaskoczą. „Plaga” wciąga i to szalenie. 400 stron po brzegi wypełnionych akcją, 72 godziny na odparcie śmiercionośnych robali i przywrócenie porządku… Sam, Dekka, Brianna i inni robią co mogą, żeby powstrzymać nieuniknione. Po tę książkę warto sięgnąć i szczerze ją polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Faza czwarta: Plaga
2 wydania
Faza czwarta: Plaga
Michael Grant
8.7/10

Czwarty tom bestsellerowej serii GONE: Zniknęli Michaela Granta, współczesny, postapokaliptyczny thriller dla młodzieży. Nie ma już nadziei w Perdido Beach. Ulice zamieniły się w arenę, na której rosn...

Komentarze
Faza czwarta: Plaga
2 wydania
Faza czwarta: Plaga
Michael Grant
8.7/10
Czwarty tom bestsellerowej serii GONE: Zniknęli Michaela Granta, współczesny, postapokaliptyczny thriller dla młodzieży. Nie ma już nadziei w Perdido Beach. Ulice zamieniły się w arenę, na której rosn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bez zbędnych wstępów i kolejnych zachwytów nad Michaelem Grantem powiem tak: seria "Gone" dojrzewa, podejmuje coraz trudniejsze tematy, staje cię brutalniejsza i mroczniejsza. Bohaterowie dojrzewają ...

@Tenshi @Tenshi

W Perdido Beach nie dzieje się dobrze. Można by rzec - znowu. Po zniknięciu dorosłych i głodzie wydawać by się mogło, gorzej być nie może, a jednak. Tym razem rozprzestrzenia się tajemnicza choroba, z...

@trabska @trabska

Pozostałe recenzje @Immora_Fray

Długa Ziemia
Fascynująca podróż po drzewie ewentualności

Kolaboracja Terry'ego Pratchetta, jako autora humorystycznej fantastyki, i Stephena Baxtera, czyli twórcy hard science fiction to coś, co od początku budziło wiele kontro...

Recenzja książki Długa Ziemia
Tam i z powrotem
Space opera dla każdego

Rzadko mamy do czynienia z rasowym science-fiction autorstwa naszych rodzimych pisarzy. Czasem jednak zdarzają się perełki, na które warto zwrócić uwagę. Krwistą space o...

Recenzja książki Tam i z powrotem

Nowe recenzje

Modlitwa za nieśmiałe korony drzew
Nieśmiałość koron drzew...
@Chassefierre:

... jest prawdziwym zjawiskiem. Znanym już od lat 20. XX wieku, ale wciąż bez wyjaśnionej przyczyny. Ludzie z Pangi też...

Recenzja książki Modlitwa za nieśmiałe korony drzew
Nie Anioł
Nie anioł
@Olga_Majerska:

symbolem Anioła Stróża historia ta wybrzmiewa, bo krzywda w nim tak duża, że umysł złem odziewa dzieciństwa cierpienie ...

Recenzja książki Nie Anioł
Czarna kawa
Niby Christie, ale niezupełnie...
@gosiaprive:

Z jakiegoś powodu jedne książki utrzymują się na szczycie list bestsellerów, wznawiają nakłady, rozchodzą się jak śwież...

Recenzja książki Czarna kawa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl