Mroczne szaleństwo recenzja

Świat elfów w mrocznej odsłonie

Autor: @tala86 ·4 minuty
2012-02-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Już od dawna miałam ochotę na przeczytanie tej książki, jak i całej serii. Mój „apetyt” na nią co raz bardziej podsycały pozytywne recenzje jakie miałam okazję czytać. Czy książka rzeczywiście mnie urzekła? Zobaczcie sami.

Karen Marie Moning posiada licencjat z dziedziny prawa i socjologii. Jednak wolała rozpocząć karierę pisarską niż zdobywać doświadczenie w wyuczonym zawodzie. Jej książki szybko zaczęły podbijać listy bestsellerów i zdobywać najbardziej prestiżowe nagrody. „Mroczne szaleństwo” jest pierwszym tomem serii, która w Polsce znana jest pod tytułem „Kroniki Mac O’Connor”. Natomiast w Stanach Zjednoczonych cykl znany jest jako „Gorączka”.

MacKyla „Mac” Lane jest jedną z widzących sidhe, czyli człowiekiem potrafiącym widzieć elfy. Jednak jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Wszystko ulega zmianie gdy jej siostra zostaje zamordowana, a policja szybko zamyka sprawę z powodu braku istotnych dowodów i podejrzanych. Wtedy Mac postanawia wyruszyć do Dublina, aby na własną rękę odszukać zabójcę siostry. Jedynym jej tropem jest dziwna wiadomość jaką Alina zostawiła na jej poczcie głosowej na kilka godzin przed tym jak zginęła. To właśnie w Irlandii dziewczyna dowie się o swoim życiu wielu niesamowitych rzeczy, a wyobrażenie o dotychczasowym świecie legnie w gruzach. W tym samym czasie w jej życiu pojawi się dwóch mężczyzn. Jednym z nich jest tajemniczy i opryskliwy Jericho Barrons, a drugim jeden z elfów królewskiego rodu – V’lane. Jednak czy Mac będzie mogła któremuś z nich zaufać? Przekonajcie się osobiście.

Raczej ciężko, jak na razie, zaliczyć Mac do grona typowych bohaterek z powieści urban fantasy. Bowiem zazwyczaj są to kobiety, które od samego początku mają świadomość istnienia sił nadprzyrodzonych w otaczającym ich świecie, a co za tym idzie, potrafią wykorzystać je w walce z ta paskudną stroną siły magicznej. Natomiast Mac nic nie wiem o tym kim jest i jakimi mocami dysponuje. Gdy się o nich dowiaduje, to przez znaczną część czasu próbuje przekonać samą siebie, że to tylko sen. Robi tak nawet wtedy gdy zaczyna się uczuć jak wykorzystać swój dar. Dlatego stwierdzam, iż główna bohaterka może z początku strasznie irytować. Jednak z czasem jej zachowanie ulega znacznej zmianie i jej styl bycia schodzi na dalszy plan, co pozwala nawet polubić tę postać.

Jeżeli chodzi o męską część bohaterów, to na tym etapie rozwoju historii, raczej nie umiem stwierdzić czy któregoś z nich polubiłam. V’lane’a nie jest nam dane w ogóle poznać, ponieważ są tylko dwie wzmianki na jego temat w toku całej fabuły, które raczej nic o nim nie mówią. Dotyczą bowiem jego daru i tego w jaki sposób oddziałuje na ludzi. Natomiast co do Barronsa, to jestem „zawieszona” pomiędzy lubieniem, a nie lubieniem. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale nie mogę znaleźć innego określenia na moje odczucia względem tego bohatera. Jak dla mnie jest on równocześnie irytujący i intrygujący. Ciekawi mnie jego postać, ponieważ tutaj także autorka była bardzo oszczędna w opisie i po przez to okryła go aurą tajemniczości i niedostępności. Natomiast jeżeli chodzi o to co mnie w nim irytuje, to na pewno jest to opryskliwe i wyniosłe zachowanie względem Mac. Bardzo jestem ciekawa czy kolejne tomy, przeważą szalę na którąś ze stron moich odczuć względem Pana Barronsa.

Wracając jednak do powieści. Jak w każdej książce z tego gatunku, także i w „Mrocznym szaleństwie” mamy styczność z narracją pierwszoosobową, którą prowadzi główna bohaterka. Tym co ją wyróżnia jest to, że autorka „ubrała” ją w formę zapisów w dzienniku Mac. Co do akcji, to jest ona naprawdę wartka i zawiera w sobie kilka ciekawych i zaskakujących momentów. Zwłaszcza kilka ostatnich rozdziałów jest pełnych napięcia i oczekiwania, do tego stopnia, że czytelnikowi ciężko jest się oderwać do czasu, aż przeczyta ostatnie zdanie na końcu książki.

Kolejnym elementem, który „pracuje” na korzyść powieści, jest fakt, iż autorka ukazała nam zupełnie inne oblicze istot, które zawsze były kojarzone z dobrocią i wielką miłością do środowiska. Nie łudzicie się więc, że spotkacie którąś z tych cech, także u elfów Pani Moning. Według niej elfy dzielą się na dwa „obozy”, mianowicie jasny (seelie) i mroczny (unseelie). Przy czym tylko Ci pochodzący z głównych czterech rodów królewskich odznaczają się pięknym wyglądem. Cała reszta ma odstręczający wygląd, który ukrywają pod powłoką iluzji, a tylko osoba będąca sidhe może ją przejrzeć. Dodatkowo, każdy z elfów posiada moc, jakiej raczej nie przypisalibyśmy ich rasie.

Podsumowując. „Mroczne szaleństwo” nie jest może żadną rewelacją, ale sam pomysł na historię i jego cząstkowe wykonanie, jakie mogliśmy poznać w tomie wprowadzającym, zachęca do sięgnięcia po kolejne części cyklu. Dlatego też polecam każdemu wielbicielowi urban fantasy, ale zarazem radzę, aby potraktować ją jako lekką i przyjemna lekturę, na wieczory przy kubku gorącej herbaty.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-02-20
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mroczne szaleństwo
2 wydania
Mroczne szaleństwo
Karen Marie Moning
7.5/10
Cykle: Fever, tom 1, Kroniki Mac O’Connor, tom 1

?Nazywam się MacKayla, w skrócie Mac. Jestem widzącą sidhe, tą, która widzi elfy. Z tą świadomością pogodziłam się dopiero niedawno i bardzo niechętnie. Moja filozofia jest bardzo prosta ? każdy dzie...

Komentarze
Mroczne szaleństwo
2 wydania
Mroczne szaleństwo
Karen Marie Moning
7.5/10
Cykle: Fever, tom 1, Kroniki Mac O’Connor, tom 1
?Nazywam się MacKayla, w skrócie Mac. Jestem widzącą sidhe, tą, która widzi elfy. Z tą świadomością pogodziłam się dopiero niedawno i bardzo niechętnie. Moja filozofia jest bardzo prosta ? każdy dzie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Twoja siostra zostaje zamordowana. Co robisz w takiej sytuacji? MacKayla wyrusza sama do Dublinu, aby rozwikłać tę sprawę, skoro policja nie potrafi i choć już ten pomysł wydaje się surrealny, czyta...

@wybrednabooktok @wybrednabooktok

„Darkfaver” to książka Karen Marie Moning wydana przez Wydawnictwo You&YA [współpraca reklamowa z @youandyabooks] MacKayla wiedzie normalne życie. Właściwie nawet jest szczęśliwa, nie ma z niczym pr...

@lunka.bookstagram @lunka.bookstagram

Pozostałe recenzje @tala86

Nieskończoność
Przeznaczenie można zmienić!

Przeznaczenie inaczej los, dola, fatum, fortuna i nieuchronna przyszłość. Innymi słowy, mówiąc coś, czego nie da się zmienić, ponieważ jest z góry narzucone. Każdy człowi...

Recenzja książki Nieskończoność
Lot sowy
Lot sowy

Tajemnicza okładka, od której ciężko oderwać wzrok… Interesujący blurb… Wysokie oceny na Goodreads… Pozytywne recenzje innych powieści, jakie wyszły spod palcy autorów… I...

Recenzja książki Lot sowy

Nowe recenzje

Śmierć z zerem na koncie
Ciekawa książka
@Izzi.79:

Już od dawna wiadomo, że bez pieniędzy nasze życie jest ciężkie i nieciekawe. Dlatego musimy pracować by godnie żyć. Je...

Recenzja książki Śmierć z zerem na koncie
Krwawe przeznaczenie
Smoki, smoki, więcej smoków!
@maitiri_boo...:

„Smocze kryształy: Krwawe przeznaczenie” to kontynuacja jedynej w swoim rodzaju serii Joanny Karyś, która już od pierws...

Recenzja książki Krwawe przeznaczenie
Dni krwi i światła gwiazd
Kontynuacja lepsza od pierwszego tomu!
@Radosna:

Na początku tego roku Laini Taylor zachwyciła mnie swoją książką pt. ,,Córka dymu i kości". Historią napisaną ponad 12 ...

Recenzja książki Dni krwi i światła gwiazd
© 2007 - 2024 nakanapie.pl