Kłamczuchy. Pretty Little Liars recenzja

Na serię Pretty Little Liars trafiłam przez zauroczenie serialem o tym samym tytule, który powstał na podstawie tej powieści. Był to strzał w dziesiątkę. Pomimo, że scenariusz serialu był niemal identyczny do tego, co znalazłam w książce, czytałam dalej z zapartym tchem.

Jest to historia o, z pozoru zwykłych, nastolatkach. Pięć przyjaciółek. Każda inna. Nikt nigdy nie pomyślałby, że może je coś połączyć, a jednak. Udało się to pewnej dziewczynie. Gwiazda miasteczka Roosewood. Bogata, popularna, śliczna blondynka. Dziewczyna, dzięki której w jednej chwili możesz znaleźć się na szczycie drabiny towarzyskiej. To właśnie spotkało cztery, niczym się nie wyróżniające, dziewczyny. Alison, bo to o niej mowa, sprawiła, że życie Arii, Hanny, Emily i Spencer całkowicie się zmieniło. Zyskały nie tylko wysoki status w licealnym społeczeństwie, ale także przyjaźń i mnóstwo, mnóstwo sekretów. Niestety, nie wiedziały, jak długo przyjdzie im cieszyć się tym „nowym życiem”. Nie zdawały sobie sprawy, jak Alison nimi manipuluje. Jedno z ich babskich spotkań kończy się kłótnią, Alison wychodzi i już nigdy nie wraca. Dla pozostałej czwórki oznacza to koniec przyjaźni.

Więcej na: http://recenzjum.blogspot.com/2012/08/pretty-little-liars-kamczuchy.html