Gwiazd naszych wina recenzja

"Gwiazd naszych wina"

Autor: @booksofmeworld ·3 minuty
2014-10-23
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Do Gwiazd naszych wina podeszłam z naprawdę bardzo dużym dystansem. Wszędzie czytałam bardzo pochlebne opinie, znajomi też nie szczędzili wychwalających słów, a ja nie chciałam na podstawie czyichś opinii zaszufladkować powieści, a tym bardziej nie chciałam się zawieść. A jak było w rzeczywistości? Cóż, mam bardzo mieszane uczucia.

Powieść opowiada o Hazel Grace Lancaster, szesnastolatce chorującej na nowotwór tarczycy z przerzutami do płuc, która na jednym ze spotkań grupy wsparcia poznaje Augustusa Watersa, chorującego na kostniakomięsaka. To co ich łączy z każdym dniem jest mocniejsze, a jedyne co staje na ich drodze to nowotwór.

Nie chcę bardziej się rozpisywać o czym jest książka, bo została ona już przez wielu zrecenzowana. Świat zwariował na punkcie Johna Greena, a ja już jakiś czas temu powiedziałam sobie, że muszę sprawdzić, na czym polega jego fenomen. Gwiazd naszych wina to powieść naprawdę bardzo piękna, ukazująca z czym zmagają się osoby chorujące na tak złośliwą chorobę, ale również dająca do myślenia. Jednych wzruszająca, innych wprowadzająca w nostalgiczny nastrój, na pewno nie można przejść obok niej obojętnie. Przyjęło się tak, że zazwyczaj kiedy spotyka się kogoś, kto usłyszał wyrok śmierci, kogo szanse na przeżycie nie są zbyt duże, najczęściej odczuwa się żal bądź litość. Natomiast Hazel i Augustus pokazują, że chorzy nie oczekują litości tylko normalnego traktowania.

Powieść jest naprawdę poruszająca, ale jak pisałam, mam mieszane uczucia. Chodzi o to, że mimo mojego dystansu z jakim podeszłam do książki, miałam lekką nadzieję, że też będę mogła ją chwalić jak inni, jednak nie do końca tak jest. W pewnym momencie historia stała się dla mnie strasznie przewidywalna, dobrze wiedziałam, co zrobi Augustus, kiedy dowie się, że Hazel chciałaby poznać zakończenie swojej ulubionej książki, domyśliłam się nawet, co się stanie z Gusem. Co więcej, strasznie irytowało mnie to, jak nastolatkowie co chwilę upewniali siebie nawzajem, że są strasznie seksowni. Nie mam problemu z występującym seksem w literaturze czy jakimiś podtekstami, jednak w ustach szesnastolatki (nawet jeśli choruje na raka) przypominającej co chwilę czytelnikowi, że jedynie o rok starszy chłopak jest seksowny, wydaje mi się takie śmieszne. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach jest to całkiem normalne, bo niektóre szesnastolatki są mamami dwuletnich dzieci, ale mimo wszystko irytowało mnie to. Miłość głównych bohaterów też pozostawiała wiele do życzenia, bo jak dla mnie pojawiła się między nimi zbyt szybko (oczywiście piszę o tym poza wątkiem nowotworu, bo domyślam się, że ktoś chory na raka oprócz chęci wyzdrowienia stara się korzystać z życia, jak tylko może), chodzi mi o to, że ledwie się poznali i już bum wielka miłość. Jeżeli chodzi o wątki miłosne w literaturze to jednak jestem trochę bardziej wymagająca i oczekuję, że w jakiś sposób wątek ten zostanie rozwinięty, a nie po prostu nagle "wyskoczy" w powieści, jak irytująca reklama na stronach internetowych. Chyba ostatnia już sprawa, zakończenie pozostawiło pewien niedosyt, właściwie nie wiem, czego się spodziewałam po zakończeniu, jednak po przeczytaniu ostatniego zdania, miałam nadzieję, że nagle, cudownie pojawią się kolejne strony z zakończeniem, które pozostawiłoby we mnie uczucie, że to już naprawdę koniec i nie ma czego dopowiadać.

John Green napisał kawał naprawdę dobrej książki, nie neguję tego w żaden sposób i choć czytało się ją naprawdę dobrze i szybko, to jednak nie jestem nią aż tak zachwycona, jak inni. Mimo wszystko polecam, bo poza mankamentami, które mi osobiście nie odpowiadały, daje wiele do myślenia i pokazuje, jak wielkie pokłady siły znajdują się w osobach z nowotworem. Sama na pewno sięgnę po inne powieści tego autora.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gwiazd naszych wina
5 wydań
Gwiazd naszych wina
John Green
8.5/10

Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w j...

Komentarze
Gwiazd naszych wina
5 wydań
Gwiazd naszych wina
John Green
8.5/10
Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Hazel ciężko choruje. Choroba pustoszy jej organizm, dziewczyna nie rusza się przez to bez butli z tlenem, gdyż jej płuca nie są sprawne i nie korzysta z życia, tak jak by chciała. Wszystko zmienia s...

@papierowa_ksiazka @papierowa_ksiazka

Czemu śmierć dotyka tak młodych ludzi? Mają przed sobą całe życie, jednak zostają wystawieni na próbę siły. To właśnie historia Hazel i Augustusa sprawiła, że zaczęłam doceniać życie, które mam. Haz...

@Moonshine @Moonshine

Pozostałe recenzje @booksofmeworld

Dotyk Julii
"Dotyk Julii"

Każdy z nas chciałby czuć, że może na kimś polegać i zawsze będzie ktoś, do kogo można się zwrócić o pomoc. Nie można zaprzeczyć, że są osoby, które mimo otaczających ich...

Recenzja książki Dotyk Julii
Arabska żona
"Arabska żona"

Wiele razy spotkałam się z opinią, że trzeba przeczytać Arabską żonę, bo jest to wstrząsająca historia, która przybliża trochę kulturę orientu i prawa jakimi rządzi się t...

Recenzja książki Arabska żona

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl