Alchemia miłości recenzja

Między sercem a rozumem

Autor: @MarKo ·2 minuty
2013-10-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Anglia, rok 1582. Młody Will Lacey zjawia się na dworze królowej Elżbiety I, aby tam wśród bogatych panien znaleźć dla siebie żonę. Wszystko rozchodzi się o pieniądze, bo co prawda Will może poszczycić się tytułem hrabiego Dorset, ale cały majątek znajduje się w ruinie. Jedyną nadzieją jest małżeństwo z posażną panną, której wkład finansowy uratuje rodzinę młodego hrabiego. Wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż wśród panienek na wydaniu znajduje się lady Jane, piękna i nieprzyzwoicie majętna szlachcianka, która patrzy przychylnym okiem na zaloty Willa. Niestety spokój młodzieńca zostaje zmącony, kiedy poznaje bliżej Ellie, uroczą i uczoną córkę alchemika, która poza hiszpańskim tytułem szlacheckim nie posiada nic wartościowego. Jak łatwo się domyślić bohaterowie zostają uwikłani w skomplikowany trójkąt miłosny, a Will jest rozdarty między tym czego pragnie, a tym czego się od niego oczekuje. Jakby problemów było mało obie panienki zaprzyjaźniają się...

Nie można odmówić autorce lekkości pióra i naturalności w prowadzaniu dialogów. Kilka razy zdarzyło mi się poprzewracać oczami na bohaterów i ich perypetie, ale tak zazwyczaj reaguję na wszystkie romanse. Postaci zostały tak wykreowane, że intuicyjnie wiemy kto jest dobry, a kto zły i z kim należy sympatyzować. Szczerze polubiłam Ellie, Jane i Will'a i zaangażowałam się emocjonalnie w ich problemy, choć nie przeczę, zdarzały się momenty przewidywalne i przesadnie słodkie. Najbardziej niejednoznaczną postacią jest pokojówka Nell, która choć jest postacią poboczną, to jednak najbardziej zapadła mi w pamięć.

Eve Edwards ujawnia lekkość obyczajów panujących na dworze, która objawie się głównie tym, że panienki (zarówno szlachcianki, jak i te nisko urodzone) bez większych oporów dają się zaciągnąć na siano i w krzaki. A przy tym dwoją się i troją, żeby zmanipulować mężczyzn zgodnie z własnymi planami, a tym samym zapewnić sobie względnie bezpieczne i dostatnie życie. Mistrzynią takich gierek jest zdecydowanie Nell, która pomimo wyrachowania wzbudziła moją sympatię swoim bezpośrednim sposobem bycia. Ponadto ciekawym tematem poruszonym w powieści jest problem prześladowania katolików przez ich protestanckich braci.

„Alchemia miłości” to lekkie i niezobowiązujące czytadło, które usatysfakcjonuje wszystkie wielbicielki romantycznych powieści. Zdecydowanie najprzyjemniej czyta się takie historie w długie, jesienne wieczory. Już wkrótce wydawnictwo Egmont wypuści drugą część „Kronik rodu Lacey”, czyli tomik o wiele obiecującym tytule „Demony miłości”. Przeczytam z przyjemnością! A wy?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-10-12
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Alchemia miłości
Alchemia miłości
Eve Edwards
9.2/10
Cykl: Kroniki rodu Lacey, tom 1

Kiedy w 1582 roku młody Will Lacey został hrabią Dorset, czekało go trudne zadanie. Zmarły ojciec zostawił majątek w ruinie i Lacey musiał jak najszybciej ożenić się z posażną panną, aby uratować swój...

Komentarze
Alchemia miłości
Alchemia miłości
Eve Edwards
9.2/10
Cykl: Kroniki rodu Lacey, tom 1
Kiedy w 1582 roku młody Will Lacey został hrabią Dorset, czekało go trudne zadanie. Zmarły ojciec zostawił majątek w ruinie i Lacey musiał jak najszybciej ożenić się z posażną panną, aby uratować swój...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pierwszy tom Kronik rodu Lacey opowiada historię córki pewnego alchemika, który w imię nauki poświęca wszystko. Młodziutka Ellie musi znosić kolejne upokorzenia, które ściąga na rodzinę jej ojciec swo...

@malaM @malaM

Kultura Anglii ma w sobie to znane i lubiane "coś". Sama ją wprost uwielbiam! XVI wiek mogłam już bliżej poznać przy okazji Uwięzionej królowej Philippy Gregory, która to książka wywarła na mnie wielk...

@AmeliaGrey @AmeliaGrey

Pozostałe recenzje @MarKo

Krwawy szlak
Na ratunek bratu!

Saba i Lugh są bliźniętami urodzonymi w dniu Zimowego Przesilenia. Na pierwszy rzut oka nie są do siebie zupełnie podobni. Łączy ich za to specjalna więź, rodzaj powinowa...

Recenzja książki Krwawy szlak
The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia
Prosto z serca Beatlemanii!

Co nowego można powiedzieć o The Beatles? Pewnie nic. Ale oto na rynku pojawiła się publikacja absolutnie wyjątkowa, nowa i stara zarazem. Nowa, bo to pierwsze polskie wy...

Recenzja książki The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia

Nowe recenzje

Kolacja z Tiffanym
Kolacja z Tiffanym.
@Malwi:

Książka "Kolacja z Tiffanym" autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to propozycja dla miłośników lekkich, zabawnych i n...

Recenzja książki Kolacja z Tiffanym
Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
© 2007 - 2024 nakanapie.pl