Imię Pani recenzja

"Imię Pani" zburzyło mój spokój

Autor: @sara.samusionek ·1 minuta
2017-12-07
Skomentuj
1 Polubienie
Jest rok 1934, tuż przed Bożym Narodzeniem. W opactwie benedyktyńskim w Krzeszowie przebywa Gustaw Dewart, kryminalny śledczy Kripo. Przyjechał na wypoczynek wraz z wujem Ferdinandem Pointstinglem znajomym samego opata Alberta Pallentina. Kiedy dochodzi do serii nieszczęśliwych wypadków, urlop policjanta kończy się, gdyż na prośbę Pallentina podejmuje prywatne śledztwo.

Przyznam, że książkę zaczynałam czytać z duszą na ramieniu. Po lekturze „Będę Cię szukał, aż Cię odnajdę” byłam zachwycona. Nowa książka autora wywołała u mnie stan podekscytowania a jednocześnie niepewności. Czy kryminał retro trafi w mój gust tak jak młodzieżówka z wątkiem s-f?
Moje obawy szybko się rozwiały. „Imię Pani” mrocznym klimatem zburzyła niewzruszoną tafle spokoju i wpłynęłam na morze napięcia i domysłów.

Zimne, surowe mury opactwa kryją tajemnicę, która sprowadza na mnichów śmierć. Miejscowa policja uparcie trzyma się jednej wersji – były to wypadki. Z tym, że kostucha zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Ginie coraz więcej ludzi i to spoza klasztoru. Dewart nie daje za wygraną i wbrew wszystkiemu, łącznie ze zdrowym rozsądkiem, usiłuje dojść do prawdy. Ktoś na każdym kroku krzyżuje mu szyki, ktoś dybie na jego życie. Ale też jest ktoś kto nad nim czuwa. Niepozorny zakonnik Wacław Lubomski, który często pojawia się, by podać Dewartowi pomocną dłoń i przypomnieć, że opatrzność nad nim czuwa. Dewart siłuje się na uprzejmości, ale dawno przestał wierzyć w te rzeczy a w sercu nosi żal do Stwórcy o tragedię, która dotknęła jego rodzinę. Tragicznie utracona miłość nie daje o sobie zapomnieć. Przeciwnik zamierza to wykorzystać bez skrupułów. Trudności piętrzą się przed bohaterem. Silne emocje targają nim a czytelnik jest w ich epicentrum.

„Imię Pani” zawładnęło mną od początku do końca. Trudno mi dobrać słowa, aby oddać klimat książki, która z jednej strony bucha ascezą cechującą mnichów, a z drugiej bogactwem symboliki malowideł i rzeźb opactwa w Krzeszowie. Autor skwapliwie skorzystał z owej symboliki, by usnuć misterną intrygę. Nie mogę się oprzeć porównaniu Krzysztofa Koziołka do Dana Browna (którego „Początek” mam w planach), gdyż jego bohater podobnie wykorzystuje zabytki na skalę europejską znajdujące się w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, aby trafić na tajemniczy ślad. Ale książka... Ach...
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Imię Pani
Imię Pani
Krzysztof Koziołek
6/10
Cykl: Imię Pani, tom 1

Jest 18 grudnia 1934 roku. Komisarz kryminalny Gustav Dewart wypoczywa w Grüssau (Krzeszowie), korzystając z gościny opata benedyktynów. Urlop ma mu pomóc w odzyskaniu sił nadwątlonych rodzinnym drama...

Komentarze
Imię Pani
Imię Pani
Krzysztof Koziołek
6/10
Cykl: Imię Pani, tom 1
Jest 18 grudnia 1934 roku. Komisarz kryminalny Gustav Dewart wypoczywa w Grüssau (Krzeszowie), korzystając z gościny opata benedyktynów. Urlop ma mu pomóc w odzyskaniu sił nadwątlonych rodzinnym drama...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Imię Pani" to kryminał w klimacie retro. Autor książki, Krzysztof Koziołek, jest mieszkańcem Dolnego Śląska, a dokładniej Nowej Soli. Dlatego też umiejscowienie akcji powieści w Krzeszowie, małej mi...

@biegajacy_bibliotekarz @biegajacy_bibliotekarz

Pozostałe recenzje @sara.samusionek

Nie pozwól mi umrzeć
"Nie pozwól mi umrzeć" - nie każdy może poprosić o pomoc wprost

„Nie pozwól mi umrzeć” - niemy krzyk maleństwa, które jest bezradne, zależne od mamy, wyciąga do niej rączki i płacze. W tym niezrozumiałym kwileniu kryje się prośba o b...

Recenzja książki Nie pozwól mi umrzeć
Dzikie serca
Tatarska dzikość zawładnęła moim sercem

Choć od zakończenia lektury minęło trochę czasu, wciąż przeżywam uczucia bohaterów, uczucia gorące, wręcz parzące, buchające ogniem, gwałtowne, otumaniające, pchające do ...

Recenzja książki Dzikie serca

Nowe recenzje

Ani słowa o rodzinie
Rodzina, ach rodzina...
@ewelina.czyta:

Dziś przyszła pora napisać kilka słów o książce, która mnie niezwykle urzekła, a zarazem pozwoliła docenić moją własną ...

Recenzja książki Ani słowa o rodzinie
Bumerang
"Droga do odnalezienia siebie bywa długa i… sam...
@Mirka:

@Obrazek „pierwszą zasadą jest mieć zasady” Na nasze dorosłe życie wpływa wiele czynników, ale najbardziej znacz...

Recenzja książki Bumerang
Syn pastora
Kornwalia, wrzosy, miłość
@intermissio...:

☕ To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Autora, więc zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Okładka w ża...

Recenzja książki Syn pastora
© 2007 - 2024 nakanapie.pl