Wróciłam nad rozlewisko i nie zawiodłam się. Nudny i beznadziejny dzień zamieniłam w dzien pełen wzruszeń. Sledząc losy Basi wzruszałam się, złościłam oraz współczułam. Zazdrośćiłam jej siły i harta ducha. Czytając książke momentami czułam jakbym sama była w przepełnionym ciepłem i magią domu nad rozlewiskiem. Czułam zapach pieczonego chleba i słys...