Warunki są następujące: 1) trzeba lubić klimat grozy i horroru, 2) prowadzić aktywnie konto na Instagramie.
Z wszystkich przesłanych zgłoszeń wydawca dokona wyboru grona recenzentów na podstawie dotychczasowych recenzji oraz Insta profilu.
Proszę o zgłaszanie się przez Klub Recenzenta i przesyłanie mi w PW konta na Instagramie. Samo zgłoszenie nie oznacza od razu przyjęcia do grona recenzentów, potwierdzenie prześlę później.
Od recenzentów, obok recenzji na portalu, wymagane będzie też dodanie zdjęcia na Instagramie.
Witam, na stronie wydawnictwa MG jest informacja, że książki, które są dostępne w KR będą do sprzedaży od 30.06 Czy to oznacza, że trzeba będzie czekać na wysyłkę, czy jest szansa otrzymać je wcześniej?
Pisać do mnie i pytać zawsze można. Marzyciel pewnie pojawi się w ciągu 2 tygodni, każda sytuacja jest inna, a ja muszę dziś podać dane wydawcy, bo naciska. Dłużej opóźniać już nie mogę.
UWAGA W dniach 7-16.06 będę na urlopie, bez dostępu do komputera. Zerkać pewnie będę, ale lepiej założyć, że w tych dniach nie będę odpisywać :) W tym czasie wszystkie pilne rzeczy kierujcie do @kazal_ka.
P.S. Jeszcze się z tym ogłoszeniem przypomnę tuż przed :)
Tak, jednakowoż życząc ci, aby lektura w/w pozycji była dla ciebie owocna i pouczająca, jednocześnie dając masę rozrywki i odprężenia od problemów doczesnego świata :P
@dominika.nawidelcu przed urlopem dała czadu!! I to te chwile, kiedy żałuję, że choć zamówiłam wymarzoną książkę (nie napiszę na razie jaką, bo nikt mnie nie będzie lubił, że to ja ją upolowałam;), to dziś wybaczyłabym sobie, gdybym jej nie capnęła, bo naprawdę jest z czego wybierać! Brawo, brawo, brawo <3 nakanapie rządzi!
Kochani! Klub Recenzenta działa na prostej zasadzie, zamawiacie książkę, ona (miejmy nadzieję) przychodzi, czytacie i recenzujecie.
Zdaję sobie sprawę, że książek zawsze jest za mało, że są opóźnienia, ale w Klubie mamy już ponad 400 osób!
Dlatego uprzejmie proszę o unikanie działań, kiedy zamawiacie książkę i recenzujecie ją na drugi dzień, potem zamawiacie kolejną i tak w kółko. Jeśli wolicie czytać książki z innych źródeł, to proszę, egzemplarze klubowe zostawcie innym...
Popieram to co napisała @dominika.nawidelcu, może by dodać jakiś punkt do regulaminu, który ukróci ten proceder ? Gdyż obawiam się, że "uprzejmie proszę", Dominiki, nie wystarczy.
@LetMeRead Masz rację i czytając niektóre "recenzje" odnoszę wrażenie, że tak jest. Ktoś, kto nie czytał książki, tego nie zauważy, albo młoda osoba pisze, ze książka jest nudna. Oczywiście, że tak skoro nie zna realiów i wypowiada się na temat czegoś, czego zupełnie nie rozumie. (Np. "Miasto duchów"), młodzież, która nie zna historii i nie chce się jej uczyć, na pewno ta książka znudzi, a to jest świetna powieść, ale nie dla młodego czytelnika.
@LetMeRead Jeżeli ktoś na koniec miesiąca "chwali się", że przeczytał trzydzieści książek i do tego napisał tyle recenzji, (codziennie post), to na logikę wiadomo, że to niemożliwe. Do tego pracuje, prowadzi dom, ma dzieci. Wnioski nasuwają się same. :)
A mi jest trochę przykro i mam poczucie niesprawiedliwości, że wydawnictwa zaczynają traktować KR nakanapie jako sekretariat instagrama i zastrzegają w warunkach recenzji, że zapraszają osoby z profilem bookstagramowym (czy jak to się tam poprawnie nazywa) dyskredytując trochę osoby czytające dużo, ale żyjące bardziej tradycyjnie niż social mediowo i będące aktywne właśnie nakanapie. Dlaczego to miejsce ma nie wystarczać? Jest gorsze? Jestem tu dość krótko, ale zawalczmy! Bo ten adres www jest zdecydowanie LEPSZY. To miejsce pełne kultury, szacunku, wyważonych wypowiedzi oczytanych osób... Fanką instagrama nigdy nie byłam i do niczego go nie potrzebuję (skoro nie używam istnieje ryzyko, że nie rozumiem). Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
@phd.joanna, podpisuję się pod tym co napisałaś wszystkimi możliwymi kończynami. Napisałaś to z czym ja się już od jakiegoś czasu nosiłam. Nic dodać nic ująć. Ja również nie mam ani instagrama, ani facebooka i całkiem mi z tym dobrze. Po prostu ich nie potrzebuję. Jak do tej pory swojska, kameralna kanapa mi w zupełności wystarczała. Ale również, zaczynam coraz częściej zauważać, dyskryminowanie tych którzy nie dali się do tej pory wciągnąć w machinę wszelakich social mediów i wcale mi się to nie podoba.
Nie no, tych książek z zastrzeżeniem, że Wydawca prosi o udostępnienie recenzji na Instagramie nie ma aż tak dużo. Prawda jest taka, że Wydawca i tak idzie w ten sposób jakby ,,na rękę" początkującym recenzentom, bo z tego co wiem, to nawet małe wydawnictwa nawiązują współpracę z bookstagramerami od 1000 followersów. A dostając książkę z KR możesz ich mieć 60 i jest okej, jeśli wrzucisz zdjęcie. (Co nie jest problemem, jeśli masz bookstagrama, bo i tak to robisz.)
Poza tym, to w tych wymogach chodzi tak naprawdę o zasięgi - jeśli wrzucisz tekst tylko na Kanapę, to przeczytają go tylko Kanapowicze. Jeśli dodasz do tego swojego bloga, Instagrama, profil na fejsbuczku czy swoje konta w sklepach internetowych to z recenzją zapozna się odpowiednio więcej osób. I o to chodzi Wydawnictwom, a nie o to, że Instagram jest lepszy od strony www czy na odwrót. :)
@Chassefierre "tych książek z zastrzeżeniem, że Wydawca prosi o udostępnienie recenzji na Instagramie nie ma aż tak dużo", owszem, jeszcze nie ma AŻ tak dużo, niemniej trafia się ich coraz więcej. Obserwuję to i sytuacja ma tendencję wzrostową, niestety.🥺 To co napisałaś dalej, jest zrozumiałe. Wiadomym jest, że wydawnictwom chodzi głównie o kasę, a kasę da im oczywiście większy zasięg publikowanych recenzji. To jest naprawdę jasne. Jednak nie zmienia to faktu, że jest to rodzaj dyskryminacji, tych którzy odpadną w przedbiegach, nawet jak piszą świetne recenzje, tylko dlatego, że nie mają insta i nie wrzucają tam wszystkiego co się da. P.S Dlaczego coraz rzadziej mi się wydaje, iż Polacy nie gęsi...?
@Siostra_Kopciuszka - Polemizowałabym. Od początku roku w Klubie pojawiły się 322 książki ,,do wzięcia'' z czego tylkodwie miały w uwagach wyraźne zaznaczenie, że wydawnictwu chodzi o umieszczenie recenzji/posta również na Instagramie (i była to ,,Spowiedź Goebbelsa'' oraz ,,Czerwona księżniczka'').
Nie jestem również przekonana, czy w tym wypadku można mówić o dyskryminacji, jako, że dyskryminacja jest formą wykluczenia społecznego ze względu na jakąś cechę, a posiadanie - bądź nie - social mediów nie jest cechą, ale wyborem.
Mnie nadal jednak do sięgania po książki przekonują recenzje, a nie ładne zdjęcie. I nacisk na instagrama ze strony wydawnictw jest dla mnie niezrozumiały, ale cóż, świat się zmienia, kultura obrazkowa kwitnie.
Mnie wydaje się, że skoro wydawnictwa przekazują książki nieodpłatnie to mają prawo do zastosowania jakiegoś wymogu. Dla jednych będzie to wrzucenie zdjęcia na insta, dla innych dodanie recenzji do tygodnia od momentu otrzymania książki itp. Jako recenzenci mamy wgląd do wymogów i każdy z nas przed złożeniem rezerwacji decyduje czy jest w stanie spełnić warunki czy nie. Osobiście mam konto na instagramie, ale do magicznego 1000 sporo mi jeszcze brakuje, więc bardzo cieszę się, że KR daje nam możliwość sięgnięcia po pozycje, których normalnie wydawnictwo by nie wysłało po kontakcie indywidualnym.
Tak szczerze to część tych instagramowych recenzji to jest bełkot z milionem emotek, napisany jakaś dziwną infantylną odmianą polskiego, taki tekst raczej zniechęca do książki. Z drugiej strony jakbym promował takiego Goebbelsa, który nie jest chyba thrillerem dla nastolatek, ale mogę się mylić, to raczej rozsyłałbym książkę po jakichś portalach historycznych itp. niż polegał na Instagramie. Trzeciej strony nie dziwię się wydawnictwom, że chcą aby ich książki były widoczne w mediach społecznościowych.
@Chassefierre, przytoczyłaś tylko drugą część definicji pojęcia "dyskryminacja" i skoro skupiłaś się tylko na tym szczególe, ja posłużę się częścią pierwszą tej definicji
"forma nieuzasadnionej marginalizacji (wykluczenia społecznego), objawiająca się poprzez traktowanie danej osoby mniej przychylnie, niż innej w porównywalnej sytuacji" nie zaprzeczysz, że takie uwagi wydawnictw, o których mówimy są WYKLUCZENIEM z naszego społeczeństwa KR, tych którzy nie mają insta? i traktowaniem ich "mniej przychylnie". Mogłabym jeszcze nagiąć lekko pojęcie " światopogląd" i powiedzieć, że mój światopogląd na niektóre media jest takie, a nie inny, a jeśli chodzi o (co podkreślasz) wybór, czy mieć, czy nie mieć np. instagrama, to w tym wypadku jest to wybór z rodzaju Nie masz insta, nie dostaniesz książki na której akurat ci zależy < cóż to za wybór ? Zresztą nie ma o co kruszyć kopii, bo to i tak nic nie zmieni.
Ale też z tymi recenzjami to nie jest tak, że to Instagram głównie skupia takie osoby - one pojawiają się wszędzie. I zawsze będzie ktoś, kto pisze dobrze, ktoś kto pisze przeciętnie i ktoś, kto pisać nie bardzo potrafi.
@LetMeRead, @book.lynn A to jest właśnie przykre, bo niektóre osoby kupują sobie obserwatorów, a potem polubienia. Nie chce krytykować poziomu wypowiedzi niektórych osób, bo nie jestem językoznawcą. Przykre, że wydawnictwa w moim przypadku duże, które same wcześniej do mnie pisały, zerwały ze mną kontakt, bo nie mam tylu obserwatorów (czyli 1 000) Na moje pytanie, czy mam sobie kupić obserwatorów (oczywiście, to był sarkazm) zbyli milczeniem. Trudno nie będę się im prosić, jak uważają, że taka działalność na dłuższą metę się sprawdzi, to życzę im powodzenia. Widzę, jak niektóre konta pokazują książki masowo, ale dużo potem mniej jest recenzji. Niektóre wydawnictwa z kolei oczekują peanów zachwytu i nieważne czy książka jest tego warta. Jeżeli nie chce się takiej współpracy lub napisze recenzję zgodnie z odczuciami, to do widzenia. Mają setki takich, co za książkę zrobią, co im każą. Bez przesady. Pisanie recenzji, to dość wymagająca praca i książka nie jest tego warta, by pisać pod dyktando wydawnictwa, ale widocznie to się sprawdza, skoro stawia się recenzentom takie wymagania. Nie ważne jak się pisze (mam na myśli jakość) tylko byle było i 1/3 recenzji to pokłony i podziękowania dla wydawnictwa. Uważam, że Klub Recenzenta w tym serwisie to bardzo dobry pomysł. Nie kładzie się nacisku na pochwały, tylko na rzetelność. Nie twierdzę, żeby krytykować w sposób, który znokautuje książkę, można merytorycznie wykazać niedociągnięcia, bo zdaję sobie sprawę, że napisanie książki, to ciężka praca, ale także produkt jakkolwiek to brzmi i czytelnicy za nią płacą, więc mają prawo wymagać poszanowania dla siebie. Maja prawo czuć się zawiedzeni, że kupili książkę za dużą kasę, która ich zawiodła.
@Mackowy Bo to jest darmowa reklama (za książkę), żeby napisać post lub posty trzeba poświęcić trochę czasu, być w kontakcie z czytelnikami, a wydawnictwo i pisarz odcinają tylko kupony. :)
@Siostra_Kopciuszka -Nie mamy do czynienia z ,,formą nieuzasadnionej marginalizacji'' dlatego, że po pierwsze: taki zabieg ze strony Wydawnictwa jest jak najbardziej uzasadniony, i po drugie: nie możemy mówić o marginalizacji, albo wykluczeniu społecznym, dlatego, że to po prostu nie ma tu miejsca.
Do tego nie możemy mówić o ,,traktowaniu danej osoby mniej przychylnie, niż innej w porównywalnej sytuacji'', bo recenzent X mający konto na Instagramie/Facebooku jest w innym miejscu i innej sytuacji niż taki, który kont tam nie posiada.
Dlatego tak, powiem, że to nie jest wykluczenie. Poza tym, podkreślam, że zaczęliśmy tę rozmowę tylko z powodu DWÓCH KSIĄŻEK na 322, które można było swobodnie recenzować, bez wrzucania tekstów w miejsce inne, niż Kanapa. Boh.
Dodatkowo, jeśli już mówimy o światopoglądzie to on jest prywatną sprawą każdej jednostki. Równie dobrze mogłabym krzyczeć, że chcę dostawać książki w kolekcjonerskich wydaniach do recenzji, bo mój światopogląd i zmysł estetyczny zakłada, że innych nie chcę.
@gala26 ale to jest chyba antyreklama, poza tym kto przy zdrowych zmysłach i szanujący siebie jako czytelnika, na poważnie bierze te instagramowe głupotki. (Nie mówię o Instagramie jako takim, tylko o części gdzie ważniejsze jest zdjęcie niż jakość tekstu).
