Próba pisarska

http://odsiebie.pl/gqrm0s57w0kt/projekt_1.doc.html

Pierwsze strony. Wcześniej wysłałem nielicznym, teraz zanim oddam tą część do korekty prosze o opinię. Szczerze mówiąc to tylko skrawek, ale chodzi mi tylko o to, czy idzie to w dobrym kierunku.

Pracę przygotowuję na konkurs Literacki Debiut Roku.

Proponuję przekazywać tego typu próbki w formacie pdf. Zawsze to bezpieczniejsze.

Co do samej historii to mi się osobiście podoba. Całkiem fajny pomysł, szybka akcja (przynajmniej w pierwszym rozdziale), a co najlepsze - z tego typu światami można powiązać masę rzeczy od karcianek, RPG, cRPG, na masie opowiadań kończąc. Przyszłościowe. :)

Doczytam później, a na razie powiem tak - szczególnym wielbicielem fantastyki nie jestem, ale wiem, że takich opowieści jest cała masa. Będziesz musiał się mocno postarać, żeby Twoja się czymś wyróżniała i była odskocznią od nudnych schematów. Mam nadzieję, że się uda. Idę czytać pozostałe rozdziały. :)

EDIT
Epilog na początku to celowy zabieg?

Epilog to celowy zabieg, w pierwszej wersji był umieszczony przed transformacją bohatera, ale zrezygnowałem z tego celowo:) A czerpię inspirację z innych utworów, najbardziej z mojego idola, Davida Eddingsa:)

A historię mam już całą wymyśloną, ale nie będę zdradzał. Jak napiszę mniej więcej 20 % planowanej objętości (około 810000 znaków) spróbuję sprzedać to w jakimś wydawnictwie, a jak nie to na konkurs;)

Aha i jeszcze jedno:

Wiem, że są tutaj błędy, które na bieżąco staram się wyłapywac i poprawiać. W wersji, którą przesłałem jest np. jedno zdanie, szczególnie nieudane, które już jest poprawione:)

Bardzo ciekawie się zapowiada. Czytałeś "Stwory światła i ciemności" R. Zelaznego? Twój bohater przypomina mi Przebudzeńca (ale tylko odrobinę).
Nie myślałeś o tym, żeby oddalić trochę moment "wszczepienia'" organów od epilogu? Mam na myśli to, że czytamy o jakimś micie, przepowiedni i zaraz bach! - ta przepowiednia ziszcza się. Wydaje mi się, że powinienieś dać czas czytelnikowi na rozbudzenie jego ciekawości co do samego wybrańca i tego, kim on będzie. To taka moja mała sugestia, której nie musisz brać pod uwagę :)
O błędach stylistycznych nie będę Ci pisac, bo pewnie sam je wyłapiesz prędzej, czy później. Chyba, że chcesz :)

Napisać zawsze możesz, później mogę Ci wysłać aktualną wersję (chociaż aż tak bardzo jak bym chciał w pracy nad tym się nie posunąłem).

Żelaznego nie czytam, mam wrażenie że to ktoś taki jak King, czyli miliard książek a w sumie wyjątkowych tylko kilka.

A co do konstrukcji fabuły, to osobiście wzoruję się na Hitchcoku, IMHO w szeroko pojętej fabule awanturniczej, powinno zaczynać się od trzęsienia ziemi, po czym napięcie powinno rosnąć aż do samego końca, by wybuchnąć w punkcie kulminacyjnym, zostawiając po sobie ciszę niczym po wybuchu bomby atomowej. Oczywiście, jest to dość ryzykowne i karkołomne, a jedyną bronią z nudą w tym przypadku są (jak u Szekspira) elementy humorystyczne, ale tak czuję, więc tak pisze.

Szczerze mówiąc kiedyś chciałem napisać coś z gatunku parodii fantasy, ale... ale nie mam do tego głowy, wolę bardziej "Żambochowe" klimaty;)