Sylwia Chmiel "Iga Adams"
Zostań fanem autorki:

Sylwia Chmiel "Iga Adams"

Autorka 6 czytelników
6.7 /10
7 ocen z 1 książki,
przez 7 kanapowiczów
Iga Adams – burza wiecznie rozczochranych złocisto- brązowych włosów, pieprzyk na policzku. Oto ja!

Kobieta „wulkan” – potrafię tkwić w uśpieniu, potrafię wyrzucać kłęby dymu, potrafię pluć lawą.

Jedni – kochają moją nietuzinkowość, inni – widzą we mnie krnąbrną i nieposłuszną istotę. Nie da się mnie wytresować, skarcona znów robię swoje, jak kot, który z lubością zwija się w kłębek na nowym, ciemnym swetrze.

Potrafię kochać. Chyba… Przynajmniej kochałam, gdzieś na początku minionej epoki…. Jestem staroświecka, uwielbiam sztukę. Gdy ludzie tłoczą się w przepełnionych Centrach Handlowych, wyjeżdżam za miasto i zwiedzam zabytki. Dotykam chropowatych murów, sycę oczy pięknem, przywołuję obraz dawno minionych chwil.

Lubię życie a życie lubi mnie. Mimo swoich kaprysów jest cudowne i niepowtarzalne. Staram się nie narzekać, o swoich problemach opowiadam tylko wybranym, zaufanym osobom, dla obcych „mam twarz jednaką, ciszę błękitu” .

Dużo czytam. Najbardziej cenię literaturę przełomu XIX/ XX wieku. Uwielbiam książki, ale nie jestem „molem książkowym” Poza światem fantazji istnieje również zapierająca dech w piersiach rzeczywistość.

Staram się być, a nie tylko istnieć. Cokolwiek robię, zawsze angażuję się całą sobą. Nie lubię przeczekiwać życia, nie uznaję środków zastępczych, nie zadawalam się „podróbkami”. Lubię rzeczy ambitne i wielkie. Dobry film, kino, teatr, szeroko pojęta kultura, zawsze mnie pociągały. Cenię ludzi, którzy coś tworzą, lubię ludzi z pasją.

Książki

Smak Miłości
Smak Miłości
Sylwia Chmiel "Iga Adams"
6.7/10

Pogodna, pełna humoru i nieco przewrotna powieść. Idealna na wakacje. Weronika, próbując zapomnieć o starej miłości, rozpoczyna intensywne poszukiwania nowej. Po drodze – z właściwym sobie talentem – ...

Cytaty

Na niektórych aktorów to ja patrzeć nie mogę! – weszła jej w słowo Jola. – Wszędzie się pchają! Występują w różnych programach, w „Tańcach z lodami”… Hm, „Taniec z gwiazdami” faktycznie widziałam, natomiast o lodach nic nie słyszałam. Wyobraziłam sobie elegancko ubranego aktora pląsającego po parkiecie z lodem w dłoni. A komisja ocenia: taniec z lodem włoskim, gałkowym, lodem na patyku, lodem w kubeczku…
Ze smutku zamierzałam zamienić się w kamień, jednak prozaiczna potrzeba fizjologiczna zmusiła mnie do pójścia do toalety. Spróbowałam także walić głową w mur, ale i to nie przyniosło rezultatów (poza małym guzem na czole). Wobec tego postanowiłam odkręcić gaz. Usiadłam i zabrałam się za pisanie listu pożegnalnego. "Dlaczego postanowiłam odebrać sobie samobójstwo". To mnie otrzeźwiło. Dalej pisać nie musiałam.
Nagle zadzwonił dzwonek. Potknęłam się o porzucone na dywanie klapki, zaklęłam cicho i poszłam otworzyć. - Kto tam? - Ja do pani Baran. Ponownie przekręciłam klucz. Przede mną zajmowała to mieszkanie wielce rozrywkowa pani Baran. Widać jeden z jej klientów postanowił ją odwiedzić. - Nie ma pani Baran! Już tutaj nie mieszka. - A pani mi nie otworzy? - Nie! - Pół litra mam! - Do widzenia! Ot i moje życie. Mężczyźni nie dzwonią do moich drzwi? Ależ dzwonią! Pukają, a bardziej niecierpliwi nawet w nie kopią…".
Ledwo skończyłam jeść sernik, przy stole rozgorzała ostra dyskusja na temat papieru toaletowego – czy lepszy jest szorstki, czy raczej miękki. Niektórzy wrócili pamięcią do czasów komunizmu i zaczęli się roztkliwiać nad urokami pogniecionej gazety. Temat bardzo apetyczny i ze wszech miar nadający się do omawiania przy stole, wśród gości pragnących uczcić czcigodnych jubilatów i ich rocznicę ślubu… No chyba że ten cały papier to taka przenośnia była: że większość małżeństw jest jak papier – do dupy.

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl