Nawiązując do tytułu książki, myślę, że świat odwiedził trzeci jeździec apokalipsy, czyli Głód, jak wskazuje nam apokalipsa św. Jana. Głód jest następstwem wojny, która na całe szczęście nie dotknęła jeszcze Australii, ale rząd jest świadomy, że może być to kwestia dni czy miesięcy. Rządzący krajem postanawiają podzielić kraj na sektory, a na każdy sektor wyliczyć przydział jedzenia tak, aby przeżyć, ale nie marnować prowiantu na zachcianki albo nadprogramowe kalorie. Ludzie niestety są niezbyt chętni na taką zmianę, są przyzwyczajeni do luksusu, jakim jest jedzenie tego, na co ma się ochotę. Dlatego właśnie rządzący nakazują każdemu przyjąć tabletkę zapomnienia, dzięki czemu ludzie zapomną, jak to jest, kiedy ma się nieograniczony dostęp do jedzenia. Zaczynają od sektoru pierwszego i zaraz po przyjęciu przez obywateli tabletki wmawiają im, że racje żywnościowe to element życia oraz że trzy kromki chleba, kilka plasterków szynki, owoc, dwa ziemniaki i jajko to dieta idealna, której trzeba się trzymać na co dzień. Ludzie oczywiście we wszystko wierzą, bo nie znają innego świata. Tak właśnie, sektor po sektorze, rząd oszczędza na jedzeniu, dzięki czemu nie obawiają się, że Głód im zagrozi, a sami oczywiście, w centrum kontynentu, żyją jak królowie, ponieważ, jak sami uważają, muszą jeść więcej i lepiej, żeby mieć siłę i rozum do rządzenia obywatelami, którzy wierzą w każde ich słowo.