Romantyczna podróż marzeń
Konkurs

Konkurs książkowy - Romantyczna podróż marzeń
KONKURS ROZWIĄZANY
Wasze plany na aromatyczne wyjazdy są tak niezwykłe, że każdemu z Was życzymy, aby się spełniły (albo powtórzyły ;) ). A książki do wydawnictwa otrzymują@specjalistka_od_slowa (za gorrrrrrący i wybuchowy plan podróży), @SylwiaW (za romantyzm na wyciągnięcie ręki) oraz@kerim(za pomysł poza wszelkimi schematami). Gratulujemy!

Nowy Jork, Paryż, Rzym, a może... Sopot? Każdemu z nas inne miasto kojarzy się z najbardziej romantycznym wyjazdem w życiu. No właśnie, to jak taki wyjazd powinien właściwie wyglądać?

Opisz nam, jak wyobrażasz sobie romantyczny wyjazd marzeń?

Spośród odpowiedzi wybierzemy trzech zwycięzców, których nagrodzimy egzemplarzami książki "New York Splendor".
Regulamin konkursu
New York Splendor
New York Splendor
Viviana Milbradt
7.2/10

Ta miłość jest jak trzęsienie ziemi… Dla Julii Borne, młodej i ambitnej dziennikarki z Polski, staż w prestiżowej nowojorskiej redakcji jest spełnieniem marzeń. Chcąc jak najlepiej wykorzystać swoją...

    Udział wzięli:
    @Oczytana @kerim @Lady_in_Red @kow_pola @recenzjeksiazekniezwyklyc @dyrcia7 @SylwiaW
    @Gosia @specjalistka_od_slowa @feyra.rhys @Deutschland91 @wiki820 @viki_zm @melkart002 @iszmolda

Odpowiedzi

@iszmolda
@iszmolda ponad 2 lata temu
Jeszcze parę lat temu na to pytanie odpowiedziałabym, że moja wymarzona, romantyczna podróż to tylko i wyłącznie Francja i Paryż. Kolacja w restauracji na Wieży Eiffla to było moje wyobrażenie o najbardziej romantycznym miejscu. Jednak lata lecą, nabywamy nowych doświadczeń i zaczynamy inaczej patrzeć na niektóre sprawy. Teraz jestem żoną i matką. Ostatnie lata to kolki, choroby, wizyty u lekarzy, afery o drobnostki, stres przedszkolem, próby wymuszania, histerie, zazdrość o rodzeństwo... itp. Ogólnie na co dzień dużo hałasu, zaabsorbowanie dziećmi i mało czasu dla siebie i partnera, dlatego moją podróż odbyłabym do miejsca cichego i spokojnego, a najlepiej bezludnego. Idealnie do tego nadałaby się jakaś tropikalna wyspa, a najlepiej taka, na której telefony i internet nie miałyby zasiągu. W końcu pobylibyśmy z mężem sami, w ciszy, wśród natury, z dala od cywilizacji.
@kow_pola
@kow_pola ponad 2 lata temu
Tego dnia wszystko wydawało się działać na moją niekorzyść. Znacie to uczucie - jakby świat oglądał właśnie komedię, gdzie odgrywacie główną rolę. Tak właśnie się czułam. Dlatego jak tylko usłyszałam, że mój ukochany musiał wyjechać na weekend poczułam, że wieczór spędzę z butelką wina i głupkowatą komedią romantyczną. Zapomniał o naszej rocznicy. To pewne... Skoro wyjeżdża to znaczy, że spędzę ją sama. Miał być na lotnisku dziś wieczorem. Spotkanie z przedstawicielami zarządu miało odbyć się następnego dnia rano w jednej z restauracji w San Vito Lo Capo. W sumie nawet nie wiem dokładnie gdzie, ale przecież i tak nie znam się na miastach we Włoszech więc nie dopytywałam.
Miał szczęście, że przyszedł się ze mną pożegnać, jednak zaś ani słowem nie zająknął się o rocznicy... no cóż... może lepiej wybaczyć. Jest facetem, a oni czasem tak mają. Ja z moim prezentem poczekam do jego powrotu.
Już wygodnie umościłam się na kanapie, gdy dostałam smsa. "Możesz zobaczyć czy nie zostawiłem na stole w kuchni swoich dokumentów?"No jasne, że BYŁY!!! Co on teraz zrobi? Musi je mieć na jutro, a on nie może już po nie wrócić. Cholera...
Zadecydowaliśmy, że mu je dostarczę. W sumie lepsze to niż siedzenie w naszą rocznicę samotnie w domu. Lecę. Kupił mi bilet i podesłał wszelkie informacje. Za 2 godziny musze być na lotnisku. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu.
Podróż minęła spokojnie, za kilka minut powinien przyjść po dokumenty. Usłyszałam pukanie, a w drzwiach pojawił się on z wielkim bukietem czerwonych róż. Podziękował mi za poświęcenie i przylot i powiedział, że mam się szybko przebrać, a on poczeka na mnie na dole. Nie wiedziałam co się dzieje, przecież za jakieś 1,5 godziny powinien mieć spotkanie, a jednak samochód jechał w przeciwnym kierunku (tak mówiła nawigacja). Dojechaliśmy co prawda do restauracji, ale była ona położona przy plaży. Robiło się coraz dziwniej... Zjedliśmy obiad, porozmawialiśmy. Wygląda na to, że wcale się nie śpieszy. "Czy nie powinieneś iść czasem na spotkanie? Przecież miało być jakieś 2 godziny temu!"
"Powinienem, ale mi je odwołali z powodów prywatnych" -
powiedział tak jak by to nie miało znaczenia, że musiał przylecieć tutaj specjalnie na jedno spotkanie.
"Co znaczy do cholery odwołali? Teraz? Bez uprzedzenia?" - powiedziałam oburzona. Wiecie jak to kobiety... My wszystko planujemy więc dla mnie było to niezrozumiałe.
"Nie denerwuj się. Wykorzystajmy to, że tu jesteśmy i chodźmy na plażę"
Nawet nie zauważyłam jak minęło kilka godzin. Doszliśmy do pięknego miejsca, gdzie o dziwo nie było prawie nikogo. Było tak pięknie i urokliwie. Nie wiedziałam co powiedzieć bo widok zachodzącego słońca odebrał mi głos. Odwróciłam się w stronę ukochanego, ale nie było go (na wysokości moich oczu). Klęczał za moimi plecami. Spojrzał na mnie z pełnym miłości wzrokiem, a w jego oczach zauważyłam łzy!?
"Nasze pierwsze potkanie było dla mnie niczym grom z jasnego nieba. Nie potrafię wytłumaczyć ja to się stało, ale już wtedy wiedziałem, że jesteś tą jedyną. Dzisiaj jest nasza rocznica. (skubany pamiętał) Dlatego dzisiaj, w tym wyjątkowym miejscu i dniu chcę Cię zapewnić, że już zawszę chcę być obok Ciebie i wspierać Cię w każdym kroku jaki będziesz stawiać. Dlatego pytam: Czy zostaniesz moją żoną"?
Nie spodziewałam się tego. Wszystko było ukartowane. Wyjazd, dokumenty na stole, bilet na samolot i "odwołane" spotkanie... to wszystko po to, aby mi się oświadczyć... Nie mogłam kryć wzruszenia. Tak dobrze mnie znał, tak bardzo kochał, doskonale rozumiał i chociaż czasem mnie denerwuje i doprowadza do szału to nie może być nic piękniejszego niż doświadczać każdego dnia nowej przygody obok niego. Dlatego...
"TAK!!!" -wykrzyczałam, rzucając mu się na szyję. Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwsza, a miejsce w jakim to zrobił spowodowało, że mamy swoją małą tradycję i zakątek na ziemi, do którego będziemy wracać.
@melkart002
@melkart002 ponad 2 lata temu
Hmm ja najbardziej chciałbym zabrać swoją żonę do miejsca, gdzie nie będzie tak zwanego smogu świetlnego. Polega to na tym, że światła wytwarzane przez człowieka zagłuszają światło gwiazd. A ja i moja żona bardzo lubimy spoglądać w rozgwieżdżone niebo. Bardzo chciałbym więc zabrać ją tam, gdzie jest daleko od cywilizacji, by choć raz móc zobaczyć cały nieboskłon upstrzony miliardami gwiazd, galaktyk, mgławic. Nie stać mnie na to, by ją zabrać w rejs na orbitę, ale w ten skromny sposób mógłbym sprawić, że cały wszechświat, choć na chwilę byłby na wyciągnięcie ręki. Choć raz mogłaby poczuć, że ten świat, to całe piękno Ziemi, kosmosu ma jakiś głębszy sens, i że jest to piękno skończone; że to coś, czego nie można ani opisać słowami, ani całkiem objąć umysłem. Po prostu to się czuje całym swoim jestestwem... to tak, jakby spoglądać Bogu w twarz - nie ma nic wspanialszego
@viki_zm
@viki_zm ponad 2 lata temu
Romantyczny wyjazd marzeń? Nie ważne gdzie, nieważne co, najważniejsze, że z ukochaną osobą. Jeśli miałabym wybrać bardziej konkretnie to na pewno byłoby to spokojne, ustronne miejsce w otoczeniu przyrody. Najprawdopodobniej wybrałabym góry, które tak uwielbiam. Najpierw spacer, czy wspinaczka w zależności od preferencji, którym towarzyszyłoby dużo rozmów i szczerego uśmiechu. Wszystko zakończyłoby się wyjątkowym piknikiem na polance znajdującej się na uboczu. A tam miękki koc, kolejne rozmowy, tym razem w towarzystwie samodzielnie przygotowanych przekąsek.
Może i proste, a nawet banalne ale to właśnie w prostocie tkwi siła, a czasem właśnie takie rzeczy i serce włożone w ich przygotowanie znaczą o wiele więcej niż wymyślna i droga podróż za granicę. Jeśli naprawdę dobrze znamy ukochaną osobę z pewnością wiemy jakie miejsca najbardziej lubi i to właśnie w jednym z nich możemy wkładając w to dużo serca, a nie pieniędzy przygotować najlepszy, romantyczny wyjazd marzeń. 😁
@wiki820
@wiki820 ponad 2 lata temu
Dla mnie najbardziej romantycznym wyjazdem byłby... Zresztą nieważne w jakie miejsce. Mógłby być to wyjazd nad morze, w góry, do kina, lub nawet zwykły spacer. Chciałabym po prostu poczuć się piękna, usłyszeć komplement, złapać ukochanego za dłoń i spędzić miło czas, rozmawiając o głupotach. Chciałabym wygłupiać się z nim tak, żeby ludzie, którzy nas zobaczą, odwracali się za nami i zazdrościli, a także abyśmy zapomnieli o codziennych problemach i kłopotach finansowych, a w zamian cieszyli się chwilą.
@Deutschland91
@Deutschland91 ponad 2 lata temu

Romantyczną podróżą moich marzeń byłby pobyt w Grecji na wyspie Skiathos. Mam sentyment do tego miejsca, ponieważ byłam tam jeszcze jako nastolatka na wycieczce z obozu. Piękna pogoda, możliwość odbycia rejsu statkiem gdzie kapitan prowadzi zabawę taneczną, czysta plaża i ten błękit od którego nie można oderwać oczu. Poza tym miejscem marzy mi się jeszcze Lloret de Mar, Ibiza, Portugalia i Francja z pięknym lazurowym wybrzeżem. W tych miejscach jeszcze nie byłam.
@feyra.rhys
@feyra.rhys ponad 2 lata temu
Romantyczny wyjazd marzeń ?? hmm... Urodziny, partner planuje wyjazd na weekend, wszystko jest dla Ciebie niespodzianką. Nie wiesz dokąd jedziecie, ani nie wiesz co zaplanował po przyjeździe na miejsce. Sobota, godzina 7:00 rano pakujecie się, wyjeżdżacie. Nadal nic nie wiesz, ale jesteś podekscytowana nieznanym. Po drodze mijacie miasta, które mówią Tobie w jakim kierunku jedziecie. Wiesz już, że kierujecie się nad morze. Jesteś lekko rozczarowana, bo nie lubisz morza, ale cieszysz się jednak z tego, że On pomyślał o wspólnym wyjeździe - nie musiałaś mu nic mówić, sam wszystko zaplanował. Gdy dojeżdżacie na miejsce, okazuje się że wynajął piękną chatkę blisko morza - słyszysz szum morza, czujesz piękny morski zapach. Przed wejściem On zawiązuje Tobie oczy i wprowadza Cię powoli do domku. Jesteś coraz bardziej podekscytowana. Gdy rozwiązuje Tobie oczy pierwszym co widzisz to mnóstwo płatków róż rozsypanych praktycznie wszędzie - są na podłodze, szafkach, krzesłach, a nawet na pięknie zastawionym stole. Podchodzicie bliżej i dopiero teraz dostrzegasz, że z dużego okna rozpościera się widok na plażę i morze. Czujesz, że mimo, że wolisz góry, to jednak ten widok, te płatki róż i bliskość osoby którą tak bardzo kochasz powodują, że czujesz, że to jest najlepsze miejsce na tą chwilę i że zapamiętasz ten dzień, ten weekend na zawsze. Jecie pyszny obiad, który On ugotował i idziecie na spacer. Wieczorem czeka Cię niespodzianka - gdy wchodzisz do sypialni czeka na Ciebie piękna sukienka, którą on prosi żebyś założyła na kolację. Gdy wchodzisz do salonu widzisz mnóstwo zapalonych świec. Siadacie do kolacji, rozmawiacie o waszych planach na przyszłość, o Waszym wspólnym domu, planach na wakacje itp. Nagle On podchodzi do Ciebie, klęka, wyciąga małe pudełeczko i mówi, że jesteś miłością jego życia, że czekał na Ciebie całe życie i że wie, że tylko z Tobą chce spędzić resztę swojego życia i pyta czy za niego wyjdziesz ! Jesteś wzruszona wyznaniem i oczywiście zgadzasz się, bo czujesz to samo co Twój partner.
Tak, to byłby najbardziej romantyczny wyjazd (weekend) marzeń... Mam nadzieję, że taki właśnie scenariusz sprawdzi się na nadchodzący weekend, bo mój partner szykuje wyjazdową niespodziankę urodzinową - trzymajcie kciuki ! :)
@specjalistka_od_slowa
@specjalistka_od_slowa ponad 2 lata temu
Do miłosnego ognia najlepiej pasuje mi wyjazd, podczas którego odwiedzilibyśmy najpiękniejsze wulkany świata. Na liście miejsc do zobaczenia na pewno znalazłaby się Islandia. To zresztą wyspa nie z tej ziemi - krajobrazy na Islandii przypominają inne planety.

Kolejnym punktem na mapie romantycznego wyjazdu na pewno byłyby Włochy i wspaniały Neapol. Choć może nie chciałabym, jak głoszą słowa Goethego "zobaczyć Neapol i umrzeć", to jednak miasto u podnóża majestatycznego Wezuwiusza zdecydowanie potrafi zachwycić.

Innymi wymarzonymi punktami tej romantycznej wyprawy byłyby: Sycylia i Etna, a gdybyśmy zaszaleli to i Japonia z Fudżi.
@Lady_in_Red
@Lady_in_Red ponad 2 lata temu
Jak dla mnie wyglądałby romantyczny wyjazd marzeń? Myślę, że kwintesencją byłoby połączenie niespodzianki i przygody! Oczywiście w towarzystwie mojego ukochanego ^_^ Jak zatem miałoby to wyglądać? W moich wyobrażeniach romantyczny wyjazd zaczął by się od enigmatycznego zaproszenia do wspólnej podróży w nieznane. Pewnego dnia, budzimy się o poranku a on, przy pierwszej porannej kawie mówi: „Kochanie, spakuj kilka najpotrzebniejszych rzeczy, kosmetyczkę, bikini, kilka strojów na 3 dni. O 10:00 mamy pociąg, zabieram Cię na wycieczkę”. Oczywiście nie znam celu tej tajemniczej podróży. Tymczasem przed 10:00 zatrzymujemy się na parkingu lotniska, mój ukochany zabiera bagaże i wchodzimy. Nie mam pojęcia jaki kierunek widniej na biletach, które wyciąga z kieszeni. O celu podróży, ku mojej uciesze i podekscytowaniu, dowiaduję się już na pokładzie samolotu 😊.

Zdjęcie z prywatnego archiwum z pewnej podróży.....
 Co do samego celu podróży, myślę, ze byłaby to już drugoplanowa kwestia ponieważ lubię poznawać nowe miejsca i czy byłby to Tallin, Kraków czy jakieś Santorini, uważam, ze każde miejsce warto zobaczyć i odwiedzić chociaż raz, aby móc samodzielnie go doświadczyć i (d)ocenić. Jednak gdybym miała wybrać miejsce, na którym najbardziej mi zależy, byłaby to chyba Kapadocja. Od dawna marzę o locie balonem i myślę, że piękna Kapadocja byłaby idealną scenerią do takiej romantycznej podniebnej podróży.


@Gosia
@Gosia ponad 2 lata temu
Romantyczny wyjazd marzeń to dla mnie zdecydowanie zimowy wyjazd w góry, gdzie lokujemy się w niewielkim drewnianym domku, który ogrzewany jest kominkiem! Najlepszym wyborem będą Bieszczady, które mają wiele romantycznych zakamarków i szlaków. Piękne widoki, połączone z noclegiem w wysoko osadzonym domku, gdzie wokół jest biało, a w środku panuje przyjemne drewniane wnętrze samo w sobie jest romantyczne.
Codzienne długie spacery i wspólne pyszne obiady, przy których dzielimy się i karmimy wzajemnie najpotężniejszą w świecie golonką z musztardą, popijając grzane piwo z imbirem! Wieczorem po powrocie po mroźnym spacerze grzejemy się w swoich objęciach na chodniczku imitującym białą, miłą niedźwiedzią skórę w blasku ognia z kominka popijając wino i kochając się do utraty tchu!!!
@josefina ponad 2 lata temu
Marzy mi się podróż z mężem do starego drewnianego domku położonego gdzieś na naszym pięknym Podlasiu. Ze skrzypiącą podłogą, starym kaflowym piecem, na którym można zaparzyć najlepszą herbatę i upiec chleb z chrupiącą skórką. Po ogrodzie i sadzie chodzilibyśmy boso, gonilibyśmy się między jabłoniami. Jeździlibyśmy na rowerach do pobliskiego stawu czy zagajnika. Wieczorami siedzielibyśmy na trawie i słuchali świerszczy. Ot, czegóż chcieć więcej.
@SylwiaW
@SylwiaW ponad 2 lata temu
Z narzeczonym byłam w wielu miejscach. Jednak najbardziej romantyczną podróżą jaką z nim przeżyłam, była ta gdy pojechaliśmy nad rzekę.
Dość spontanicznie to zaplanował. I mimo, że wielokrotnie już tam byliśmy nigdy wcześniej nie było tego całego "romantyzmu". Słońce chyliło się ku zachodowi gdy podprowadził mnie na brzeg i poprosił bym dała mu chwilę na przygotowanie wszystkiego. Oczywiście miałam nie podglądać. Gdy już mi pozwolił do niego dołączyć okazało się, że na pace samochodu był napompowany materac, leżały na nim poduszki i mój ulubiony koc. Przyturlał z pobliskiego lasku duży pień, a na nim poustawiał świeczki oraz kolację. W przenośnym odtwarzaczu włączył kasetę, na której specjalnie nagrał moje ulubione piosenki z lat 70'. Gdy skończyliśmy delektować się kolacją oraz muzyką, na niebie lśnił księżyc. Niebo było bezchmurne, gwiazdy odbijały się w tafli wody. Oboje pomyśleliśmy w tym samym momencie by do niej wejść. Gdy byliśmy na płyciźnie czułam jak moje serce drży z nadmiaru uczuć. On natomiast tak samo urzeczony aurą tego wieczoru przyciągnął mnie do pocałunku. Czułam się jakbym dryfowała w gwiazdach....
Mimo tego, że sama podróż nie trwała długo bo niecałe pół godziny, z domu nad rzekę. Dla mnie znaczyła więcej niż każda inna, nawet na kraniec świata. Pokazała mi wrażliwość, pomysłowość, inicjatywę i oddanie najbliższej mi osoby. Pokazało mi również to, że mnie obserwuje i zna wiele niuansów, które sprawiają mi radość oraz są dla mnie istotne.
@dyrcia7
@dyrcia7 ponad 2 lata temu
Romantyczna podróż marzeń to dla mnie wyjazd do Zakopanego. Byłam tam z moim mężem w podróży poślubnej. Mieliśmy pokoik w z widokiem na góry. W pierwsze dwa dni padał deszcz, ale my młodzi zakochani byliśmy tak siebie złaknieni że mogliśmy nie opuszczać pokoju. W kolejne dni chodziliśmy po Gubałówce, poszliśmy nad Morskie Oko, Dolinę Pięciu Stawów. Chodziliśmy, zwiedzaliśmy i cieszyliśmy się naszą miłością. Stojąc na szczycie z ukochanym mężczyzną człowiek zdaje sobie sprawę, że do szczęścia nie trzeba wiele. Bo nie ważne gdzie byle z ukochaną osobą.
@kerim
@kerim ponad 2 lata temu




Romantyczny wyjazd marzeń to taki, który wg moich wyobrażeń, sprawi przyjemność bliskiej mi osobie, jak też mnie. Jednym z moich ulubionych cytatów jest: „Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz” (T. Boy-Żeleński). Jeżeli para jest „zgrana” i kompromis nie jest im obcy, to wspólne spędzanie czasu, niezależnie gdzie to będzie, jest największą wartością. Przy założeniu, że sprawa formalna jest załatwiona (oboje chcemy wyruszyć w tym samym kierunku …), to mój pomysł jest następujący: wycieczka Koleją Transsyberyjską [Транссибирская магистраль]!
Dla mnie romantyzm w tej materii, jest na każdym kroku, a raczej przejechanym kilometrze. Pomijając historię (bo każdy może sobie przeczytać), to taki wyjazd jest rewelacyjny. Załóżmy, że dzisiaj (wg Kalendarza Świąt Nietypowych to „Światowy Dzień Toalet”) wyruszamy w podróż przez ok. 9300 km, przekraczając osiem stref czasowych, z osobą która jest naszą drugą połową, to tydzień tak spędzony jest marzeniem, do którego należy dążyć. Trasa między Moskwą a Władywostokiem, jest niczym skarbiec z którego możemy czerpać garściami.
Pozytywy takiego wyjazdu to m.in.: możliwość zwiedzania nowych miejsc, za oknem krajobraz się zmienia, jak film na ekranie, zapoznanie się z nowymi ludźmi, kulturą, spożywanie unikalnych potraw i napojów. Można tak wymieniać i wymieniać, wgłębiając się w temat.
Oczywiście ktoś powie, że może się to znudzić i należy zastosować słynne hasło: „Sex, drugs and rock'n'roll”. Jak dla mnie, to środek ze sloganu można wyrzucić i cieszyć się intymnością w rytm muzyki „torowej” czy choćby w okolicach Jeziora Bajkał (unikat na skalę światową).
Tak więc wygląda mój wymarzony wyjazd romantyczny!
„Zobacz jak powstała kolej transsyberyjska [Mistrzowska architektura]”
Źródło:

@Oczytana
@Oczytana ponad 2 lata temu
Mój romantyczny wyjazd marzeń?
Kilka dni spędzone na luksusowym jachcie na Morzu Śródziemnym. W trakcie, których było mnóstwo nurkowania w morzu, wspólnego łowienia homarów i pikników na plażach:)
@recenzjeksiazekniezwyklyc
@recenzjeksiazekniezwyklyc ponad 2 lata temu
Najbardziej romantyczny wyjazd przeżyłam w pierwsza rocznicę ślubu. Polecieliśmy do Wenecji i to był mój pierwszy raz w tym cudownym mieście. Byliśmy tam tylko dwa dni ale śmiało mogę powiedzieć, że to był najcudowniejszy wyjazd w moim życiu a zwiedziłam sporo świata. To miasto jest przepiękne i prawdą jest że mówią na nie miasto miłości. Cały dzień zwiedzanie, później płynęliśmy gondolą na koniec cudowny obiad.
Co może być bardziej romantycznego niż Wenecja? Chyba nic.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl