Zemsta to motyw przewodni stary jak świat. Starsza od niego jest chyba tylko namiętność, choć często idą przecież w parze. I tego będzie dotyczyło nasze pytanie konkursowe:
Co jest silniejsze? Chęć zemsty, czy namiętność?
Uzasadnijcie swoje opinie, a my nagrodzimy trzy z nich książkami "Costello Brothers. Zemsta"
Dla Annabell Moretti, córki jednego z bossów nowojorskiej mafii, świat oparty na przemocy i płatnym seksie nie jest niczym dziwnym – wychowała się w nim. Ale jako młoda dziewczyna marzy również o pra...
Zemsta i namiętność to bardzo silne uczucia. Są całkowicie różne ale tak samo potrafią zaślepić. Namiętność jest porywcza, wybuchowa, działa pod wpływem chwili, impulsu dlatego uważam, że jest silniejszym uczuciem i bardziej nieprzewidywalnym. Zemsta natomiast rodzi się powoli i wraz z upływem czasu przybiera na sile.
Na sto procent zemsta. Chociaż ma to coś wspólnego z namiętnością. Tak dla przykładu. Jestem z kimś kogo na prawdę kocham i chce spędzić z nim życie. Ale ta osoba zdradziła mnie z moją przyjaciółką siostrą czy nawet znajomą. Więc chciałabym się na tej osobie zemścić. Wymyslilabym na przykład że zmieszczę jego samochodu kijem bejsbolowym, co w bardzo dobry sposób mogłoby mi uporać się z negatywnymi emocjami. Więc namiętność i zemsta łączą się ze sobą. Ale i tak zemsta jest silniejsza i o wiele przyjemniejsza.
Zemsta czy namiętność to pytanie trudne, ale nie do końca. Co jeśli zemsta jest namiętnością? Albo odwrotnie namiętność to zemsta? To proste równanie... zemsta podobno smakuje najlepiej, a co z namiętnością? Na pewno idzie w parze, podbijając nasze kubki smakowe. Po co się rozdwajać, jeśli można tak po prostu stworzyć arcydzieło łącząc dwa składniki w jedno. Jeśli o mnie chodzi to nie ma zemsty bez namiętności i na odwrót oczywiście. Możemy kogoś nienawidzić, owszem, ale w jakiś sposób czujemy się do niego przywiązani. I tak zemsta rodzi namiętność :)
A po co wybierać, co jest silniejsze? Oba te uczucia są silne i oba mogą iść ze sobą w parze. Pytanie tylko, co wyniknie z mieszanki dwóch potężnych emocji? Czy okaże się to być końcem czy może początkiem czegoś nowego ....
Osobiście uważam, że namiętność. Z nią nie jesteśmy w stanie walczyć, a rozgrzani do czerwoności nie potrafimy pohamować swojego pożądania. Natomiast Zemsta jest silnym pragnieniem, niemniej jednak smakuje ona najlepiej na chłodno i po pewnych przemyśleniach, a wtedy często uświadamiamy sobie, że są ważniejsze sprawy aniżeli zemsta i osoba nie jest jest nawet jej warta.
A moim zdaniem jest silniejsza namiętność, ponieważ jeśli nie wiem jak człowiek by chciał podjąć zemstę to i tak wygra pożądanie. Namiętność są to bardzo silne emocje, które ogromnie pobudzają człowieka. Zemsta bardzo często przeradza się w wielką namiętność. Bo między nienawiścią a namiętnością jest bardzo cienka granica. Bardzo bym chciała wygrać tą książkę i przekonać jak smakuje zemsta w wykonaniu gagnstera. Bardzo ciekawie się zapowiada ❤️
Moim zdaniem silniejsza jest chęć zemsty niż namiętność, chociaż często są powiązane ze sobą i jedna napędza drugą. Jednak zemsta jest najlepsza, gdy podejmujemy się jej na zimno, nie pod wpływem impulsu czy właśnie namiętności. Namiętność jest chwilą słabości, która potrafi zawładnąć człowiekiem, ale można ją okiełznać, natomiast chęć zemsty za dokonane przez kogoś krzywdy zazwyczaj planuje się przez dłuższy czas, tak aby była bardziej perfekcyjna i dotkliwa. Trudno jest nad nią zapanować i ją powstrzymać. Myślę, że tylko prawdziwa miłość jest w stanie pokonać i chęć do zemsty oraz namiętność, która sama w sobie jest dość łatwa do opanowania.
zdecydowanie namiętność. Choćby nie wiem jaka żądza zemsty paliła moje wnętrze, gdybym się zakochał, nie byłoby takiej siły, która by mogła mnie powstrzymać od chęci zaspokojenia swych namiętności. Z pewnością chęć zemsty gościłaby nadal w moim sercu, ale nie umiałbym jej realizować kochając kogoś, nie koniecznie związanego z przedmiotem/osobami nienawiści. Zwyczajnie, miłość łagodzi obyczaje, jest tak silnym popędem, że bierze górę nad wszystkim innym. I chwała Bogu za to , choć ludzie nie zawsze dobrze wykorzystują to uczucie
Zdecydowanie wygrywa według mnie namiętność niż chęć wykonania zemsty. Nie warto podejmować się zemsty. Myśli się wówczas o niej cały czas, jak jej dokonać, żyje się w świadomości i przekonaniu o tym, co może przynieść pozytywne z niej korzyści, a nie myślimy wówczas logicznie, lecz pod wpływem emocji. Czy to coś daje tak nam na dobrą sprawę? Tu należy przemyśleć plan działania i wówczas realnie podjąć właściwą decyzję, a może z niej coś korzystnego wypłynie kosztem niespodzianki, którą przynosi od życia z czasem nieprzewidywalny los.
Chęć zemsty, to szczególny rodzaj namiętności i jak każda namiętność prowadzi do zguby jednej lub drugiej strony, o ile namiętność wzięła górę nad rozumem. Tak więc odpowiedź na pytanie konkursowe jest moim zdaniem prosta i oczywista: silniejsza jest namiętność, gdyby nie ona, nie powstawałaby w umyśle człowieka chęć zemsty.
Silniejsza jest chęć zemsty. Te dwie rzeczy można porównać na wiele różnych sposobów, a i tak wyjdzie na to samo. Po pierwsze zemsta jest mądrzejsza: zwykle planuje się ją bardzo skrupulatnie, nie pomija się niczego, a sama myśl o niej jest trzeźwa i pozbawiona impulsywnych działań, natomiast namiętność często pozbawia nas rozumu i po ochłonięciu wszystko wygląda inaczej. Po drugie zemsta jest wytrwalsza: niezależnie od humoru popycha nas do działania i nic nam nie przeszkodzi w zaplanowaniu oraz dokonaniu jej, natomiast namiętność jest czymś, co może się zniszczyć w jednej chwili. Wystarczy, że druga osoba przestanie spełniać nasze oczekiwania. I wreszcie... Po trzecie i ostatnie, zemsta jest silniejsza: zawsze jest efektem zniszczenia nas albo bliskiej osoby, więc jest też czymś, czego nie powstrzyma nikt i nic, choćbyśmy sami mieli na tym ucierpieć, natomiast namiętność jest tylko chwilową bliskością, która może się rozpaść po jednej głupiej wymianie zdań.
Wiele konfliktów międzyludzkich zaczyna się i kończy od namiętności. A czasem zemsta jest wynikiem tego, co zapoczątkowała namiętność, dlatego uważam, że razem w połączeniu potrafią wykreować bardzo niebezpieczne narzędzie. Zemsta z namiętności albo namiętność w akcie zemsty. Wyobraźmy sobie sytuację dwojga ludzi, którzy się kochają i są szczęśliwi, aż któregoś dnia, jedno z nich ulega pokusie. Nawet gdy winy zostaną odkupione a partnerzy ponownie stworzą udany związek, to czasem przychodzi akt zemsty za pośrednictwem zdradzonego partnera. Zdrada cielesna to jedno, ale zdrada z emocjami, pełna uczuć, to już inna bajka. Boli najmocniej. Wszystkie pozostałe przypadki zemsty, jako forma "odgryzienia się" komuś, za to co nam uczynił, to sztuka dla sztuki, będzie bolała, ale rany się zabliźnią, namiętność ma większą moc sprawczą i odciska o wiele większe piętno na ofierze. Ale tak naprawdę, dopiero kombinacja namiętności i zemsty tworzy najbardziej niebezpieczną "broń.
Zemsta, namiętność, władza, religia, są niczym koła wozu, zwanego życiem. A jak wiadomo, zgodnie ze znanym przysłowiem: „raz na wozie, raz pod wozem”. Moim skromnym zdaniem - namiętność jest silniejsza niż zemsta, bo jak pokazują dzieje świata – to właśnie ona, doprowadziła do rozmaitych dramatów. Tylko, że ja to rozumiem bardzo szeroko: namiętność zrealizowania swoich wypaczonym planów (nie jako: namiętność = miłość, seks!). Są to pojęcia, które się przenikają, bo nasza egzystencja nie jest tylko biała lub czarna, ale ma wiele odcieni.
Przykładem namiętności podszytej chęcią zachowania władzy, jest słynna „Rzeź niewiniątek”, dokonana przez Heroda Wielkiego ponad 2 tys. lat temu. Jakim trzeba było być „człowiekiem”, aby dokonać takiego haniebnego wyczynu?
Mija ponad 30 lat od tego bestialstwa i „Jezus Chrystus zawisł na drzewie krzyża” – znowu powtarza się temat namiętności w ujęciu zachowania wpływów, wygody, uznania się za wybitną kastę, przez „starszych braci w wierze”, jak ładnie określił to św. Jan Paweł II.
Nieco bliżej się przenosząc, bardziej na zachód – „Holocaust” w czasie II Wojny Światowej, dokonany przez część narodu, do którego po 20 latach skierowali swój słynny list polscy biskupi („przebaczamy i prosimy o wybaczenie”). Namiętność w rozumienie siebie - jako rasy wybranej, wspaniałej i jedynej w swoim rodzaju – nadludzi! Jak też słynne: „Drang nach Osten” („parcie na wschód”) – pasja posiadania większych ziem, na rozwój lepszego gatunku ludzi.
Zaś patrząc na wschód, aby była równowaga między sąsiadami, to temat namiętności okiełznanej przez demony nacjonalizmu i nie tylko, to słynna „Rzeź wołyńska”. Polacy dużo wycierpieli, za dużo!
Tak więc namiętność jest bardzo mocną siłą, a połączona z chęcią zemsty, uzyskania władzy, usprawiedliwiona kwestiami religijnymi, czy motywowana zwierzęcym seksem, stanowi w tym negatywnym ujęciu, prawdziwie diabelską cechę, na która należy bardzo uważać i się jej wystrzegać!
Moim zdaniem silniejsza jest miłość. Jestem romantyczką i pewnie dlatego tak uważam, ale sądzę, że chęć zemsty przegra przy prawdziwej miłości. Mówi się, że pożądanie kieruje nami zawsze i wszędzie. Na ile zatem możemy być wiarygodni w swoich decyzjach?