Życie to sztuka wyboru
Konkurs

Konkurs książkowy - Życie to sztuka wyboru
KONKURS ROZWIĄZANY
Dziękujemy Wam za podzielenie się tymi trudnymi wyborami. Tych słusznych gratulujemy, w tych trudnych, czasem nie do końca właściwych, wspieramy całym sercem. A książki otrzymują:@paulina2701,@jagodabuch,@zaczytana.o.polnocy

Życie ciągle stawia nas przed wyborem. Raz trudnym, a innym razem banalnym. Co dziś zjeść na śniadanie? Gdzie wyjechać na wakacje? Jak dać dziecku na imię? Jaki kierunek studiów wybrać? Pójść za głosem serca, czy posłuchać rozumu?

A jakich najtrudniejszych wyborów Wy musieliście dokonać?

Podzielcie się z nami swoimi historiami. Trzy odpowiedzi nagrodzimy świetnie ocenianą przez Kanapowiczów książką "Niebezpieczny trójkąt. Game over"
Regulamin konkursu
Game over
Game over
Kamila Andrzejak-Wasilewska
7.7/10
Cykl: Niebezpieczny trójkąt, tom 3

O obietnicach się nie zapomina. Nigdy. Nikola budzi się w mieszkaniu, które wydaje jej się zupełnie obce. Powoli zaczyna przypominać sobie ostatnie wydarzenia, przed oczami przewijają jej się niewyr...

    Udział wzięli:
    @kerim @zaczytana.o.polnocy @wiki820 @jagodabuch @Anna30 @paczek_grubas @SunaiConte @paulina2701 @Gosia @klaudia.nogajczyk

Odpowiedzi

@klaudia.nogajczyk
@klaudia.nogajczyk ponad 2 lata temu
Najtrudniejszym dla mnie wyborem było/jest/ będzie wybieranie książek do przeczytania na bieżąco wśród tych nieprzeczytanych, aby znaleźć miejsce w biblioteczce na kolejne. Wiem może będę nudna, ale do tej pory moje życiowe wybory podejmowałam w dobry dla mnie i bezbolesny dla innych sposób. Nie oglądałam się za siebie, nie żałowałam podejmowanych decyzji bo koniec końców miały szczęśliwy finał jak np wybór zwierzaka domowego "pies czy kot?" jako, że miłością niezmienną kocham zarówno psiaki jak i kociaki, a na psa nie mogliśmy sobie pozwolić z uwagi na brak czasu to był kot. Parę miesięcy temu jako niespodziankę otrzymałam małego szczeniaka, którym wraz z mężem i o dziwo kotem się opiekujemy. Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
@Gosia
@Gosia ponad 2 lata temu
Do tej pory najtrudniejszym wyborem był kierunek studiów! Wiek, w którym musimy o tym decydować jest znacznie za młody i sami nie do końca wiemy, czego od życia jeszcze chcemy. Podjęłam decyzję o budownictwie, ale teraz wiem że drugi raz nie zdecydowałabym się na powtórzenie tego kierunku, gdyż jako kobieta nie mam łatwo w tym zawodzie i niestety nie są traktowane na równi z mężczyznami. To była trudna decyzja, a niestety nie okazała się trafna!
@paczek_grubas
@paczek_grubas ponad 2 lata temu
Czytając pytanie tego konkursu, długo zastanawiałem się, czy wziąć w nim udział. Z tymi trudnym wyborami jest tak, że najczęściej dotyczą spraw osobistych, traumatycznych, czyli takich, którymi nie bardzo chcemy się dzielić publicznie. Tak, więc, moim trudnym wyborem, było podjęcie decyzji czy napisać jakąś historię, ale się powstrzymałem, w zamian chciałbym przytoczyć taką opowiastkę, po której, niektórych najdzie refleksja, a niektórzy pozostaną niewzruszeni.

A mianowicie, dla odmiany, ostatnio miałem okazję obejrzeć pewien film na popularnej platformie wideo na literę "N". Film opowiadał historię Naszej planety, której grozi totalna zagłada. Dwóch naukowców, zauważyło, że ku Ziemi zbliża się wielka kometa, i mamy niewiele czasu, żeby temu zapobiec. W początkowej fazie, robi się z nich idiotów, nikt im nie wierzy. Nawet po spotkaniu z Panią Prezydent, ludzkość ma jeszcze szanse na ocalenie, tylko trzeba podjąć wszelkie próby militarnej do unicestwienia komety. Film katastroficzny, podany w niezbyt dramatycznej wersji i okraszony ogromną porcją komedii. Można powiedzieć, że wszyscy na planecie, niezależnie od stanowiska czy pochodzenia, robią sobie z tego wszystkiego przysłowiowe "jaja". I kiedy, faktycznie podjęto próby ocalenia naszej populacji, to w ostatniej chwili misja ratunkowa, zostaje przerwana na rzecz bogatego i wpływowego właściciela firmy, który stwierdza, że można jeszcze poczekać, a jego technologia powstrzyma zagładę Ziemi i dodatkowo pozyska z komety surowce. Los Nas wszystkim w rękach jednego człowieka. Jak się można domyślić, plan zawodzi, kometa już jest zbyt nisko i koniec może być tylko jeden.
Zmierzam do tego, że w obliczu śmierci, dopiero ludzkość potrafi się pojednać i podejmować trudne wybory, ale jest już za późno. Dlaczego ludzie na Ziemi są tacy głupi, i nie potrafią przedłożyć chciwości, własnych ambicji i dumy, dla większego dobra? To tylko film, ale jaki prawdziwy w odniesieniu do rzeczywistości.

To jest mój ciężki wybór, moja decyzja, podejmują ją codziennie i szukam odpowiedzi na pytanie: "Jak żyć w takim Świecie, w którym nikt nikomu nie chce pomóc, i każdy każdego nie obchodzi? Liczą się tylko pieniądze i sposoby ich pomnażania". Ja nie wiem, nie znalazłem jeszcze odpowiedzi, ale wciąż szukam.

To straszne co stało się z ludzkością, mam nadzieję, że jeśli kiedykolwiek, przyjdzie nam ludziom mierzyć się z taką wizją katastrofy, to będziemy potrafili się zjednoczyć....
@paulina2701
@paulina2701 ponad 2 lata temu
Będąc jeszcze na studiach, miałam okazję zrobić dodatkowe uprawnienia. Wiązałoby się to jednak z wieloma ponadwymiarowymi godzinami poza domem, a miałam wtedy małą córeczkę. Wybrałam czas spędzony z dzieckiem. Były później momenty, że te uprawnienia by się przydały. Po latach jednak postanowiłam uzupełnić wykształcenie i okazało się, że to był właśnie ten idealny moment. Czasami warto odłożyć pewne sprawy na przyszłość ;)
@SunaiConte
@SunaiConte ponad 2 lata temu
Mój najtrudniejszych wybór dotyczył mojej dalszej kariery. Musiałam wybrać między tym co chce w życiu robić a tym czego oczekują ode mnie rodzice.
Kiedy już dokonałam wyboru że chce robić to co lubię musiałam jeszcze zmierzyć się z rodzicami. Po kilkunastu burzliwych rozmowach chyba do nich dotarło że nie chce pracować w zawodzie który oni mi wybrali. Piszę "chyba" bo nie jestem do końca pewna. Rozmowa przebiegła tak jak zwykle. Mówili mi co mam zrobić a ja oczywiście jako osoba wybuchowa uświadomiłam ich krzycząc żeby dali mi już święty spokój w związku z pracą.
Nie było to mądre z mojej strony bo zachowałam się jak gówniara, ale nie miałam już innego pomysłu. Spokojne rozmowy nic nie pomogły dlatego w końcu nie wytrzymałam i wybuchał. Jeżeli nic już na ten temat nie będą mówić czyli pomogło. Ale jeżeli znowu wrócą do tematu, po raz kolejny będę musiała im tłumaczyć dlaczego nie chce pracy jaką oni dla mnie wybrali.
@Anna30
@Anna30 ponad 2 lata temu
Najtrudniejszego wyboru musiałam, jakiego musiałam dokonać do podejmowania nowych decyzji oraz takich, w których było dla mnie prawdziwym wyzwaniem do wykonania na szybko. Był to dla mnie egzamin z życia, ale cieszę się, że podjęłam takie decyzje w ostatnim trudnym pandemicznym czasie. Kieruje się podczas podejmowania ważnych decyzji rozsądkiem oraz tym, że czuje obecność Pana Boga i nie tracę wówczas nigdy wiary, bo jestem, pozytywnie nastawiona do życia wiem, że zawsze zwycięży dobro. Trzeba pogodzić się z wieloma decyzjami, ale nie mówić sobie, że życie się nagle kończy. Ono trwa i toczyć się dalej. My nim mamy nad nim piecze, ale nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli, co oczekujemy. Nasze dokonywane wybory stanowią na każdym możliwym etapie niespodziankę, ale musimy zdawać sobie z tego sprawę, że nie możemy się poddawać i dalej walczyć z przeciwnościami losu nawet pod wpływem działania emocji i walki z czasem, który tak płynie nieubłaganie za szybko.
@jagodabuch
@jagodabuch ponad 2 lata temu
Moim najtrudniejszym wyborem było między zdrowiem a praca i pasją. Jak można się domyślać wybrałam zdrowie. Wyuczyłam się, otworzyłam salon, prowadziłam go 6 lat. Zawodowo 12 lat mojej pracy poszło w siną dal. Pamiętam dzień gdy musiałam zamkną salon, był to najgorszy dzień mojego wtedy życia. Byłam zrozpaczona, rozdarta i załamana. Długo nie mogłam sobie nic znaleźć, musiałam się przebranżowić. Do dziś niestety ubolewam bo uwielbiałam kontakt z moimi klientami i wybieranie z nimi kolorów i wzorów na paznokciach, cieszyłam się że komuś mogłam ulżyć w cierpieniu, pocieszyć dobrym słowem i przy okazji nawiązać nowe znajomości, być dla kogoś. Niestety środki chemiczne i pyły mnie wykańczały, groziła mi astma oskrzelową i ciągłe problemy z egzemami którymi do dziś się bujam. Dziś cieszy mnie, że raz na jakiś czas koleżance jednej czy drugiej na imprezy mogę zrobić paznokcie już tylko okazjonalnie. Przebranżowienie niestety mnie nie cieszy, tamtą pracę kochałam, bo byłam w swoim żywiole. Ale taki musiał być koniec.

@kerim
@kerim ponad 2 lata temu



W swoim życiu podejmowałem wiele różnych wyborów – dobrych, złych. Niektóre były łatwe, inne trudne. Chcąc temat wyśrodkować (nie chcę pisać o wyborach intymnych /ważnych dla mnie/ ani o duperelach), ponieważ jesteśmy przed Świętami, opowiem zdarzenie wesołe, humorystyczne (patrząc z perspektywy czasu), na luzie, które ogarnęło mnie stresem,
a po latach uśmiechem.

Kiedyś gdy studiowałem, moja grupa miała wyznaczony egzamin ustny (z dziedziny nauk prawnych) u pewnej Pani Profesor, będącej bardzo wyzwoloną kobietą (wdowa, mąż też prof.), mającą swojego przyjaciela tylko „dr” (pewne miał inne walory?). Siedzieliśmy na sali w 3 lub 4 osoby, zaś Wykładowczyni przed nami i zasypywała nas pytaniami. Na salę weszła studentka z innego roku (chyba Starosta Grupy) i u Pani Profesor w kantorku szukała indeksów. Nie mogła widocznie znaleźć, bo wyszła i zwróciła się w te słowa: „Pani Doktor …”, tu następuje przerwanie zdania i Pani Profesor (nadzwyczajna) mówi: „do 1990 r. byłam!” /dr/. Chodziło, że teraz jest „dr hab.” (prof. nadzwyczajny na Uczelni.). Pani starsza wkurzyła się, my jeszcze bardziej byliśmy zestresowani. Egzamin trwa. Odpowiadałem, bardzo zdenerwowany (pamiętam, że głos mi drżał). Egzaminująca to wyczuła i nagle zadaje takie pytanie do mnie (pamiętajcie – młody przestraszony chłopak na ważnym egzaminie): a pan, jak jest z dziewczyną w łóżku, to też się tak denerwuje? Wierzcie mi zdębiałem! Jaki dokonać wybór w kwestii odpowiedzi? Znając siebie, wiem, że zrobiłem unik słowny i dyplomatycznie się wykaraskałem, ale nerwy osiągnęły apogeum. Zdałem, ocena pozytywna została wpisana. Mimo, że minęło już trochę czasu, to pamiętam te chwile dokładnie. Fakt, wybór nie był może jakiś najtrudniejszy, decydujący o całym życia, ale wtenczas dla mnie bardzo ważny – postąpiłem dyplomatycznie.

Jak wiemy - życie, to sztuka wyboru, zrobiłem jak napisałem – „game over”.

:-)

@wiki820
@wiki820 ponad 2 lata temu
Długo nie musiałam się zastanawiać nad odpowiedzią. Moim najtrudniejszym wyborem w życiu była decyzja o uśpieniu kotki, która ze mną była 14 lat. Pewnego dnia po prostu przestała jeść i wstawać, a po zabraniu jej do weterynarza okazało się, że ma raka przewodu pokarmowego. Weterynarz powiedział, że możemy spróbować sterydów lub uśpimy od razu. Zdecydowałam, że chociaż spróbuje. Niestety nie przyniosło to oczekiwanych efektów, a było jeszcze gorzej. Biedna strasznie miałczała. Mogłam albo trzymać ją na kroplówkach i patrzeć na jej cierpienie albo dać jej zasnąć na zawsze. I tego samego dnia zdecydowałam, że jej ulżę i pozwoliłam jej odejść. Nikomu nie życzę takiego wyboru.
@zaczytana.o.polnocy
@zaczytana.o.polnocy ponad 2 lata temu
Okresem pełnym trudnych wyborów było dla mnie liceum. Pierwszym była decyzja jaki profil i rozszerzenia wybrać. Po wybraniu biol-chemu i czterech rozszerzeń wiele razy pojawiała się myśl czy nie lepiej z czegoś zrezygnować. Połączenie chemii, biologii i matematyki sprawiało, że nie miałam czasu na nic poza nauką (co z resztą widać po statystykach i niskiej liczbie przeczytanych w tym okresie książek), ale zdecydowałam się wytrwać w podjętej wcześniej decyzji. Następnym trudnym wyborem było wybranie kierunku studiów - chciałam wybrać coś, w czym się odnajdę i będę chciała poświęcić znaczną część życia. Teraz, jestem na etapie pisania pracy inżynierskiej i mogę stwierdzić, że wszystkie trudne decyzje, które podjęłam były dla mnie właściwe. Każde z wybranych w liceum rozszerzeń jest znaczną częścią mojego kierunku, a pisanie pracy sprawia mi satysfakcję :)
© 2007 - 2024 nakanapie.pl