Wojna zbiera swoje żniwo.
Bitwa nad Czarnym Nurtem była piekłem, z którego tylko nieliczni wyszli żywi, chociaż nie wszyscy w całości. Dość dotkliwie ucierpiał w niej Tyrion, który utracił nie tylko swoją urodę (o ile w jego przypadku można o takowej mówić) ale również pozycję na dworze. Catelyn Stark, w przypływie matczynego szaleństwa, postanawia wymienić Królobójcę na swoje dwie córki, nie wie jednak, że zaistnieje bardzo ważny powód, dla którego taka wymiana nie będzie mogła mieć miejsca. Z podobną niespodzianką wróci z wojny jej syn, Robb. Żeby tego było mało, Daenerys Targaryen właśnie zaczyna kompletować swoją wielką armię, a jej smoki rosną na pieczystym jak na drożdżach.
No cóż, wsiąkłam. Panie Martin – dej mnie tego wincyj!