Pierwszy raz w życiu spotkałam się z sytuacją, by było tak głośno o książce w naszym kraju. Opinii było mnóstwo zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Sam temat był tak gorący, że masa Youtube'rów poruszało go, dzięki temu mając wiele wyświetleń. Sama ich oglądałam. Najbardziej utkwiła mi w pamięci recenzja "Strefy Czytacza" oraz "Bestselerek". Obie zupełnie różne od siebie opinie. I po upływie dłuższego czasu mogę stwierdzić, że jestem team Strefy Czytacza :D.
Książka mi się nie podobała. Kropka. Nic dodać nic ująć. Język tragiczny, historia oczywista i tak dalej. Jednak rozumiem osoby, które ją uwielbiają. Czasem, wracając po ośmiu godzinach pracy, czujemy się całkowicie wypompowani. Wówczas niektórzy sięgają właśnie po "365 dni". Jako relaks powieść Blanki Lipińskiej działa.
Gdybym miała do czegoś porównać tą książkę to chyba do "Mody na sukces" XD. Każdy wiedział, że serial nie zawiera mądrości życiowych, ale był oglądany. Dlaczego? Historia opowiada losy bogatych, pięknych ludzi. Pełno jest miłości, intryg, i przepychu. Opowiadano coś, czego zwykły człowiek nie doświadczy. I tak samo jest u Blanki Lipińskiej. Historia pięknej kobiety, porwanej przez przystojnego i bogatego Włocha. Jest to coś co raczej nikogo z nas nie spotka, ale są tacy, co chcieliby to przeżyć.
Jeśli chodzi o styl pisania i historię postawiłabym zdecydowanie 1. Jednak w pewien sposób szanuję autorkę, bo zrobiła coś, czego jeszcze chyba żaden polski autor nie dokonał. Napisała książkę, o której mówią wszyscy, która się sprzedaje w ogromnych ilościach i została zekranizowana w tak krótkim czasie. Ludzie zaczęli kupować książki i kto wie? Może po przeczytaniu "365 dni" zdecydują się sięgnąć po coś innego. Dlatego w ostateczności daję 2/10.