Bardzo dobra przygodówka z jednym ALE.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to Dirk Pitt więc nie ma co porównywać jednej serii do drugiej, jednak o ile w cyklu o Dirku Pittcie główny bohater był dość ciekawie zarysowany z dość specyficznym poczuciem humoru, to tutaj postać Fargo jest zwyczajnie mdła i papierowa. Dużym plusem są natomiast wplecione w fabułę historyczne fakty, teorie i ciekwostki, co mnie nawet i bardzo zainteresowało, no ale książka raczej nie zapadnie mi w pamięć. Widać też tutaj zupełnie inny styl pisania autora niż w serii o Dirku Pittcie, być może dlatego, że nie jest to samodzielne dzieło autora, tylko pisane do "spółki" z Grantem Blackwoodem.
Kiedyś tam w "zamierzchłych" czasach moje preferencje czytelnicze wyglądały zupełnie inaczej i Cusslera czytało mi się wtedy bardzo dobrze. Jednak na przestrzeni 3 dziesiątek lat stałam się chyba bardziej wybredna i wolę teraz bardziej wymagającą lekturę z tendencją wzrostową w kierunku zupełnie innych gatunków niż kiedyś.
I nie znaczy to wcale, że "Złoto Spartan" jest nijakie. Jest dobre, a nawet bardzo dobre, ale raczej to pozycja dla kogoś, kto nie lubi czytać zbyt skomplikowanych, czy wymagających lektur.