Szymon Hołownia dowodzi, że nie ma sensu szukać na nowo wytłumaczenia powstania świata oraz reguł, które w nim rządzą. Według niego wystarczy trzymać się prawd wiary – oczywiście zakładającej istnienie jedynego Boga. To jednak za mało, by do tej zacnej idei przekonać współczesnych czytelników, zwłaszcza tych wątpiących czy odwołujących się do argumentów dostarczanych przez naukę. Autor słusznie zakłada więc, że „biografię” Boga należy odczytać na nowo, przybliżyć ją za pomocą języka, który trafi zwłaszcza do młodego odbiorcy. Nie oznacza to, że dopuszcza on do swojej refleksji jakąkolwiek herezję: Hołownia jest z pewnością chrześcijaninem ortodoksyjnym, trzymającym się litery Biblii i wykładni Ojców Kościoła, ale odcinającym się od patetycznego stylu kazań. To „apostoł” wyluzowany, doskonale obeznany zarówno z tematem, jak i z dzisiejszymi zasadami popularyzacji. I choć nie skłonił mnie do zmiany światopoglądu, prześledziłam jego credo z prawdziwą przyjemnością. Marta Mizuro