Któż nie zna Harlana Cobena!
Jego thriller „Chłopiec z lasu” to historia tajemniczego mężczyzny, który jako dziecko został znaleziony w New Jersey, w Stanowym Parku Krajobrazowym. Choć mały chłopiec rozumiał po angielsku, nigdy nie udało się nikomu odkryć kim jest, kto go porzucił w lesie, dlaczego i jak tam się znał oraz jak w ogóle tam przetrwał. Kim jest Wilde? Tego nie wie nawet on sam.
Trzydzieści lat później, jako dorosły mężczyzna Wilde jest minimalistą pod każdym możliwym względem. Przystojnym, niezwykle inteligentnym i wysportowanym facetem, który jest zadowolony z tego, jak żyje poza systemem. Choć trafił do kochającej rodziny zastępczej, mógł poczuć czym jest miłość i przyjaźń, zdobył wykształcenie, potrafił rozmawiać z ludźmi, słuchać ich i analizować ich zachowania – na dłuższą metę potrafił żyć tylko sam. Jego historia ma „wiele luk i zamieszania”, ale jemu samemu w gruncie rzeczy to wcale nie przeszkadza.
Pewnego dnia Wilde zostaje poproszony o pomoc w sprawie zaginięcia nastolatki. Sprawa jest o tyle dziwna, że zniknięcie dziewczyny nie budzi niepokoju nawet jej ojca. Jedyną wskazówką jest to, że była ona nękana w szkole.
Sprawa outsiderki, która nikogo nie obchodzi staje się dla „chłopca z lasu” priorytetem. Sam przecież też jest „obcy”…
Żeby wyjaśnić tajemnicę zniknięcia dziewczyny, Wilde będzie musiał udać się w podróż w swoją mroczną przeszłość. Jako facet który nie wierzy w intuicję, tylko w fakty, będzie musiał użyć wszystkich swoich zmysłów, by rozwikłać nie jedną, a kilka zagadek, które będą miały niebagatelny wpływ na życie wielu ludzi..
Autor porusza tu szereg ważnych tematów, mnoży wątki, przez co sprawia, że powieść jest ciekawa, zaskakującą i wciągająca. Nie ma tu wielkiego WOW, nic nie rzuca czytelnika na kolana, nie podnosi ciśnienia i nie powoduje palpitacji serca, ale Coben pisze przystępnie i przyzwoicie i myślę, że rozrywka w takim wydaniu też jest warta uwagi. Choć pozostawia niedosyt..
I choć nie będzie to moja ulubiona książka Cobena, „Chłopiec z lasu” to dobra propozycja na bezstresowy jesienny wieczór, a ciśnienie można zawsze sobie podnieść herbatą z prądem.
Polecam.