Czytałem w wieku około 14-16 lat. I dumny wtedy byłem, że poradziłem sobie z tak ambitnym dziełem. Kiedy w szkole średniej przyszedł czas na „Chłopów” Reymonta, zauważyłem spore podobieństwo tych powieści. Życie na wsi (w chutorze), zakazana miłość, codzienność tamtych czasów i środowisk, w „Cichym Donie” także kawał wielkiej historii w tle.
Nie jest to literatura najłatwiejsza, ale zdecydowanie polecam. Głównie dlatego, że to PISARSTWO… w odróżnieniu od wydawanych w ekspresowym tempie produkcji królowych polskiego kryminału i mistrzów polskiej fantastyki – albo odwrotnie.