Znany świat został podbity wszystko w jednych rękach - Imperium rządzi. Tajemnicze Mroczne Wybrzeża - nieodkryte wyspy. Władza, która chce sięgnąć jeszcze dalej. Dwójka młodych ludzi, którzy zrobią wszystko, aby chronić swoją rodzinę za cenę własnego sumienia. Koszmary, bogowie, krew na rękach na równi z szaleństwem. Szantaż, tajemnice, mroczne zakamarki, śmierć na każdym kroku.
Wciągająca od pierwszych stron, ma niezwykły klimat do tego wykreowany świat oferuje nam coraz to większe emocje z każdą stroną. Wypłyńmy na morze i zmierzmy się z dżunglą. Wielowątkowość - dwie historie splatające się ze sobą, tak różne, a jednak mają te same podstawy. Do tego mamy wielokulturowość, która w pewnym momencie zderza się ze sobą. Wiara, która wydaje się błaha, a jednak jest prawdziwa. Coś w co trudno uwierzyć staje się rzeczywistością. Imperium jest wzorowane na Imperium Rzymskim i autorce udało się go nagiąć do własnych reguł choć wyczuwa się nutkę i pewne wzorce zostały zachowane. Czytając przeprawę i tajemnicze Mroczne Wybrzeża o których się tu mówi wspomniała mi się Droga do Eldorado, do której mam niezwykły sentyment. Cechy bohaterów połączone z fabułą dają niezwykły efekt, dzięki któremu przez książkę płyniemy.
Wroga trzymaj blisko. Tylko kiedy wróg staje się Twoim przyjacielem, co wtedy? Kiedy zaczyna Ci zależeć na ludziach, których powinieneś nienawidzić. Jednak nie są to potwory bez uczuć - są to normalni ludzie. Każdy z nas ma ...