Opinia na temat książki Dzień Tryfidów

MA
@Magnis · 2024-12-28 12:36:27
Przeczytane FANTASTYKA
Dzień tryfidów jest książką Johna Wyndhama, którego powieści i zbiór opowiadań kiedyś bardzo dawno miałem okazje przeczytać. Spodobały mi się, ale jeszcze nie miałem okazji wziąć się za wyżej wymienioną i czekałem na to kilka lat. Oczywiście adaptacje oglądałem spory czas temu, lecz właśnie ciekawy byłem powieści na jakiej stworzono film.


Książka Dzień tryfidów jest post apokaliptyczną wizją zagłady ludzkości, której resztki walczą o byt w tym już upadającym świecie. Rozpoczyna się od tajemniczych rozbłysków jakie pojawiają się na niebie, gdzie główny bohater leży w szpitalu i dopiero zalegająca cisza daje mu do myślenie. Pomysł autora na temat początków wszystkiego nie należy do wyjaśnionych wydarzeń prowadzących do katastrofy. Wraz z bohaterem poznajemy pomału skutki i wywieranie nacisku na ludzi z jednej strony widzących otaczający świat, lecz z drugiej strony spora część jest nie widoma i zdana na siebie. W takim świecie po katastrofie przyjdzie nam śledzić jego przygody i oddając mu narracje prowadzącą do opowieści o wydarzeniach przynosi świetny efekt. Wprowadzenie w to wszystko tryfidów jakich genezę skąd wzięli się nakreślona nieźle, ale bez zbędnych szczegółów zdaje dobry egzamin. Początkowo widzimy próbę ratowania i odbudowy przez różne grupy cywilizacji. Jedni owładnięci manią władzy chcą pozyskać ludzi, aby stworzyć z nimi totalitarny ustrój prowadzący do odbudowy wszystkiego. Inni pragną przeżyć za wszelką cenę w niegościnnym miejscu jakim stał się świat. Jeszcze inni doskonale zdają sobie sprawę, że to wszystko może nie mieć sensu lub miną wieki zanim uda się odbudować cywilizacje jaką znają. Za sprawą prowadzonej narracji w stylu opowieści o katastrofie i tego co pozostało autor kreśli obraz ludzi skontrastowanych z niebezpieczeństwem nie tylko ze strony tryfidów, ale ludzkiej zachłanności, chciwości i żądzy władzy za wszelką cenę. Motywów działania, różnicy poglądów i lęków jakie pojawiają się. Nie ocenia niczego potrafiąc ukazać zależności i próbę przeżycia w niebezpiecznych czasach jakie nastały za wszelką cenę. Bohater uwikłany od początku w wydarzenia przedstawia w swojej opowieści poszczególne etapy katastrofy od spotkania z ślepymi ludźmi chcącymi, aby ich ktoś poprowadził, pijącymi lub gotowymi na śmierć, widzącymi stanowiących szansę, po zagrożenie związane z tryfidami czającymi się na ofiary na każdym kroku. Obraz katastrofy oddał autor świetnie i można wczuć się w fabułę od samego początku. Spotykanie poszczególnych przez bohatera mieszkańców jacy nie widzą sensu życia, oślepieni i tylko nie liczni widzą staje się kanwą post apokaliptycznej historii jaka wciąga od pierwszych stron. Wydarzenia wraz z rozwojem sytuacji i zagęszczającego się klimatu osaczenia przez zagrożenie z każdej strony potrafi wywołać niepokój. Podróż bohatera przez miejsca do jakich trafia najpierw w poszukiwaniu innych ocalonych, później poszukując dziewczyny i wdając się w liczne zdarzenia próbuje odnaleźć miejsce dla siebie i innych jacy podróżują z nim. Ciekawie rozwija się akcja od pierwszych stron po rozbłyskach jakie pojawiają się, ucieczki tryfidów i ich próbę panowania na ziemi. Autor pozostawia pewne niedopowiedzenia jeśli chodzi o rozbłyski na niebie, bo do końca nie jest powiedziane skąd się wzięły. Takim sposobem mogą być spowodowane przez ludzi albo przez jakieś nieznane czynniki związane na przykład z kosmosem. Pozostaje nam do interpretacji i domyślenia się skąd wzięły się, ale jeśli to ludzie spowodowali to sami skazali się na katastrofę. Nawet genezę tryfidów jak pojawiły się okrywa nimb tajemnicy i tylko czasami pewne wzmianki pojawiają się. Nie skupiając się na rozwikłaniu zagadki rozbłysków i tryfidów bardziej skupia się na przedstawieniu świata w jakim żyje bohater przez jego opowieść o wydarzeniach. Niebezpieczeństwach czyhających na mieszkańców na każdym kroku. Walki o przeżycia nieraz za cenę człowieczeństwa i odnalezienia się we wszystkim, gdy przykazy, zakazy i cywilizacyjny świat już ich nie obowiązują. Książka jest obrazem katastrofy i próby odbudowania tego co było, ale nie rozstrzygnięte zostaje czy to uda się kiedyś, choć iskierka nadziei nadal się tli. Autor pozostawia pewne niedopowiedzenie pod tym względem i stosik scenariuszy jaki dostajemy w czasie czytania przedstawia w jakim kierunku może wszystko pójść. Pojawiające się zagrożenia na każdym kroku nie dają wielkiej szansy uratowanym ludziom. Jednak nie brakuje nadziei na lepsze jutro i odbudowy kiedyś cywilizacji jaka upadła.


Książka Dzień tryfidów jest pozycją klasyczną pod każdym względem łącząc w sobie fantastykę, warstwę obyczajową, trochę grozy i opowieść post apokaliptyczną w całość. Autor świetnie sobie poradził zarysowując postacie jak główny bohater, poznana dziewczyna i pozostałe na drugim planie jakie pojawiają się. Nawet na znacznie dalszym wypadają dobrze. Nie dostałem postaci jednowymiarowych jak spodziewałem się, lecz mających głębie i były ciekawe. Niektóre dające się polubić od początku, nawet można do nich poczuć nić sympatii i kibicować im w czasie trudnych sytuacji. Inne wzbudzają mieszane odczucia przez wybory lub działaniach jakie podejmują. Mają w sobie nieraz odcienie szarości, swoje zachowania, kłopoty i początkowe dylematy na temat postępowania. Wraz z rozwojem sytuacji zmienia się ich punkt widzenia na otaczający świat. Jednak wszystko prowadzi do wykreowania obrazu post apokaliptycznego, gdzie ludzie muszą odnaleźć się lub zginąć w walce o przeżycie. Relacje pomiędzy nimi były ukazane ciekawie i świetnie. Nie brakuje lekkości, poważniejszych momentów i czasami humoru. Dialogi dobrze napisane i wciągają od pierwszych stron. Pomimo opisów jakie znajdziemy akcja została wartko poprowadzona i wiele dzieje się podczas podróży bohatera i nie tylko. Wszystko przedstawione zostaje w interesujący sposób i wciąga od razu. Wydarzenia są ciekawie przedstawione, wielowątkowe i oddanie głosu bohaterowie opowiadającemu o świecie po katastrofie, pełnych nie widzących osób, czających się tryfidów wokoło i zagrożenia w tym przypadku zdało świetnie egzamin. Dzięki temu dostajemy wciągającą fabułę od początku, interesującą wizje świata po upadku i obraz niebezpieczeństwa czyhającego na każdym kroku na bohaterów. Zakończenie bardzo dobre, chociaż pozostawione otwarte i chciało by się poznać dalsze losy nie tylko wykreowanego świata, ale także bohaterów. Szkoda, ze kończy się za szybko i to tylko taka wada jaką znalazłem w tym wszystkim.


Książka Dzień tryfidów okazała się strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi nie tylko o ukazanie inwazji tryfidów lub zagrożenia jakie niesie ze sobą. Autor przykłada wielką wagę do ukazania relacji międzyludzkich po katastrofie mających wpływ na odbudowę cywilizacji. Różnych sytuacji i decyzji ukazując skutki jakie ze sobą niosą wobec niebezpieczeństwa na każdym kroku. Chęci jakie miał bohater do uzyskania namiastki dawnego świata lub przyłączenia się tworząc nowy porządek mogący przynieść odbudowę. Z drugiej strony w poszukiwaniu dziewczyny rusza w podróż przez wiele miejsc konfrontując się z zagrożeniem jakie spotyka na swojej drodze. Fantastyczna historia miesza się z warstwą obyczajową, dramatem uratowanych ludzi i obrazem upadku cywilizacji jaką znamy. Ciekawy pomysł na fabułę, która mimo swoich lat nadal nie zestarzała się i czyta się z ciekawością od początku. Posiadająca nie nachalne motywy oraz przesłanie ukazujące działalność człowieka i jego wybory chcący rozwiązać problem przyczyniając się do innych jak wykorzystywaniu władzy do osiągnięciu celu. Autor ukazując obraz po katastrofie skupia się mocno na wydarzeniach jakie wtedy następują i losach bohaterów. Może posiada jakieś drobne niuanse, lecz największym chyba jest długość i brak kontynuacji jaka przydała by się na pewno. Pomimo tego dostałem wciągającą i ciekawą pozycje od autora, po które książki sięgałem kiedyś. Nie zawiodłem się i cieszę się, że przeczytałem może później, ale było warto i niczego nie żałuje.
Książka Dzień Tryfidów jest już klasykiem zekranizowanym, którego oglądałem i teraz przeczytałem świetnie bawiąc się przy niej. Mroczną wizją świata po katastrofie i bohaterami stającymi w obliczu katastrofy. Ciekawie napisana ze świetnie poprowadzoną narracją z pozycji bohatera opowiadającego wydarzenia co sprawdza się znakomicie. Powrót do twórczości Johna Wyndhama mogę zaliczyć do bardzo udanych i na pewno jeszcze sięgnę po jego inne książki w niedługim czasie.
Ocena:
Data przeczytania: 2024-12-27
× 13 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Dzień Tryfidów
7 wydań
Dzień Tryfidów
John Wyndham
8.0/10
Seria: Wehikuł Czasu [Rebis]

Billowi Masenowi wydaje się, że ma pecha. Cały świat zachwyca się spektakularnym deszczem meteorów, a on leży w londyńskim szpitalu z porażonym wzrokiem. Gdy jednak zaniepokojony zniknięciem personel...

Komentarze

Pozostałe opinie

"Dzień Tryfidów" to powieść, która mimo tego, że ma już swoje lata, zestarzała się naprawdę dobrze. Autor bardzo umiejętnie operuje słowem, tworząc niesamowity klimat już od pierwszych stron. Choć ni...

BO
@booksandria

Świat znienacka pogrąża się w apokalipsie. Dziwne, zielone, spadające gwiazdy oślepiają każdego kto je widział, ślepcy zrozpaczeni swym losem skaczą z okien, a Ziemię przemierzają mordercze, intelige...

@CzarnaLenoczka@CzarnaLenoczka

Kolejny klasyk SF. Ciekawie opisana agresja na ziemię obcej formy życia. Podoba mi się również staruteńka ekranizacja tej powieści.

© 2007 - 2025 nakanapie.pl