Puzo kojarzony jest głównie z mafijnymi klimatami - nie do końca słusznie, bo pisał także książki, które z mafią niewiele miały wspólnego. Prawdą jest jednak to, że mafijne klimaty wychodziły temu autorowi najlepiej. W tej historii mafii jest naprawdę niewiele (ot, epizod związany z jednym bohaterów), jednak fakt osadzenia akcji w środowisku włoskich emigrantów przedwojennego Nowym Jorku sprawia, że można nieśmiało postawić "Dziesiątą Aleję" w jednym rzędzie
I nie tylko tematycznie ta sama liga, bo jakościowo jak najbardziej też. To wciąż Puzo, umiejący realistycznie opisać rzeczywistość trzeźwo patrzący na świat i umiejący ubrać w słowa niuanse życia, które na co dzień nam umykają i nie zwracamy na nie uwagi.
Śledzimy tutaj wycinek z życia włoskiej rodziny, blaski i cienie ich życia, ich radości, tragedie, przemiany charakterów bohaterów pod wpływem zmieniających się, nieraz w tragiczny sposób, okoliczności.
Znakomity portret ówczesnego świata i mentalności tamtej społeczności.