Początkowo ta książka mnie nie zachwyciła. Na dzień dobry mamy wprowadzonych kilka pozornie niezwiązanych ze sobą wątków, przez co trudno się połapać, o co tak właściwie chodzi i kto kim jest. Mamy tajemnicze morderstwo i bohaterkę, która musi uciekać i zmienić swoją tożsamość, żeby ocaleć. W narracji brakowało mi efektu wow, który by sprawił, żebym nie mogła się oderwać i chciała jak najszybciej poznać zakończenie. Urzekły mnie jednak czasy, w których to wszystko się dzieje. Przenosimy się do lat 30′ ubiegłego wieku, do Stanów Zjednoczonych. I tutaj już jestem zauroczona – strojami, zachowaniami bohaterów, ich wypowiedziami i manierami. To trochę inny świat niż ten, który my znamy. I chyba właśnie to najbardziej mi się spodobało. Uważam, że właśnie dla takich smaczków warto tę książkę przeczytać.