Książkę tę dostałam w ramach kolejnego booktouru, tym razem organizowanego przez @zaczytana_bloodyneczka. Już kiedyś miałam do czynienia z tą autorkę i przyznam szczerze, że nie było to udane spotkanie. Historia okazała się taka sobie, zaś ja miałam dość wysokie wymagania. Postanowiłam jej jednak dać jeszcze jedną szansę…
Sky to dziewczyna z pozoru szczęśliwa. Mieszka ze swoją mamą, Karen, zaś tuż obok siebie ma ukochaną i najlepszą przyjaciółkę, Six. Do niedawna uczyła się w domu, w tym roku postanowiła jednak to zmienić. Niestety, ale jej bratnia dusza opuszcza ją, bowiem wyjeżdża za granicę. Sky nawet nie przypuszcza, jak mocno jej życie się odmieni i to już niedługo. Nie wie, że do tej pory żyła w kłamstwie… A odkrycie prawdy okaże się dla niej wręcz zabójcze.
Jeśli mam być szczera, gdzieś do połowy lektury byłam znudzona. Na początku tej historii praktycznie nic się nie dzieje, wręcz fabuła mija w ślimaczym tempie. Cały czas miałam z tyłu głowy myśl i wątpliwość: czym wszyscy się tak zachwycali, jak tu nic, kompletnie nic nie sprawia, że czytelnik koniecznie musi dowiedzieć się tego, co będzie na następnej stronie. Męczyłam się niezmiernie i zastanawiałam, kiedy w końcu się coś zacznie dziać. A kiedy w końcu dotarłam do tego momentu zwrotnego to… Serio? Jak można coś takiego robić czytelnikowi?! Nie mogłam się oderwać, ba, nawet kilka razy się wzruszyłam, a musicie wiedzieć, że akurat podczas lektury rzadko mi się to zdarza. Bardzo polubiłam zarówno Sky jak i Six, czy też chłopaka, który potem odmienił całe życie tej pierwszej dziewczyny.
Podsumowując, mam mieszane odczucia odnośnie tego tytułu. Z jednej strony druga połowa była znacznie lepsza od tej pierwszej, co z pewnością wywindowało moją ocenę w górę. Jednak nie przekonała mnie ona do końca, dość długo nie potrafiłam się w nią wciągnąć, co za tym idzie, los bohaterów, zwłaszcza Sky i Deana był mi zupełnie obojętny. Aaaaa, zapomniałabym o najważniejszym! Początkowo miałam wrażenie, że dostałam w swoje ręce trochę gorszą wersję innej popularnej serii, a mianowicie After. Całe szczęście jednak okazało się, że “Hopeless” jest tą lepszą w tym zestawieniu ;)