To doskonała lektura na szare i smutne dni. Przywołane w tej książce uczniowskie i nauczycielskie "wpadki" rozbawią nawet tych, których na co dzień trudno rozśmieszyć. Ze zgromadzonych zapisków wyłania się bowiem iście gombrowiczowski obraz szkoły, w której na plan pierwszy wysuwa się pojęcie absurdu. Na języku polskim, matematyce, biologii czy chemii pomysłowość uczniów nie zna granic, a ich "twórczość" wciąż zaskakuje i bawi.